Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Beata Krowicka 28.12.2014

Zaginął malezyjski samolot. Ekspert: prawie na 100 procent się rozbił

Jak wyjaśnia ekspert lotniczy Tomasz Hypki, ze względu na warunki pogodowe oraz możliwą długość lotu Airbusa 320, niemal pewne jest, że doszło do katastrofy maszyny linii AirAsia.
Galeria Posłuchaj
  • Ekspert lotniczy Tomasz Hypki: mieliśmy do czynienia raczej z przyczynami pogodowymi (IAR)
  • Ekspert lotniczy Tomasz Hypki: prawdopodobieństwo, że samolot się rozbił jest bliskie 100 procent (IAR)
Czytaj także

Późną nocą naszego czasu maszyna linii AirAsia lecąca z Surabai w Indonezji do Singapuru utraciła kontakt z wieżą kontroli lotów w Dżakarcie. Na pokładzie leciały 162 osoby.
W rozmowie z Polskim Radiem 24 ekspert lotniczy Tomasz Hypki zwrócił uwagę na trudne warunki pogodowe w tym rejonie.

- Prawdopodobieństwo, że się rozbił jest bliskie niestety 100 procent. Można to domniemywać wiedząc, jaka tam była pogoda, te sztormy, burze, które mogły spowodować zniszczenie tego samolotu - powiedział. Jak dodał, nie są to samoloty dalekiego zasięgu, mogą utrzymać się w powietrzu przez 5-7 godzin. Tymczasem od startu upłynęło już ponad 10 godzin.

CNN Newsource/x-news

10 miesięcy temu z radarów zniknął inny samolot malezyjskich linii lotniczych - Malaysia Airlines. Tomasz Hypki uważa jednak, że tych dwóch wydarzeń nie należy porównywać. Wyjaśnił, że wtedy lot odbywał się w spokojnej atmosferze i nagle zniknął z radarów. W przypadku zaginięcia samolotu AirAsia, przyczyną zaginięcia jego zdaniem raczej na pewno jest pogoda.

Poszukiwania malezyjskiego samolotu AirAsia. "Módlmy się za uczestników lotu QZ8501" >>>
Niektóre media podają nieoficjalną informację, że samolot rozbił się niedaleko wyspy Belitung na Morzu Jawajskim. Nie ma jednak żadnego potwierdzenia tej informacji ze strony władz.

Tajemnicze zniknięcie

Przedstawiciel ministerstwa transportu Indonezji Hadi Mustofa powiedział, że lot QZ 8501 stracił kontakt z kontrolą ruchu lotniczego w Dżakarcie o godz. 6.17 (00.17 czasu polskiego), 42 minuty po starcie i na godzinę przed planowanym przylotem.
Według Mustofy do utraty łączności doszło w chwili, gdy samolot znajdował się najprawdopodobniej nad Morzem Jawajskim, między wyspami Borneo i Jawa. W regionie utrzymywało się wówczas zachmurzenie.
- Przed utratą kontaktu kapitan samolotu poprosił o wytyczenie nietypowej trasy przelotu - dodał przedstawiciel indonezyjskiego resortu. Pilot samolotu zwrócił się o zgodę na lot na wysokości 38 tys. stóp, czyli o sześć tysięcy stóp wyżej, gdyż - jak mówił - chciał uniknąć chmur. Przedstawiciele linii lotniczych zapewniają, że dwaj piloci byli doświadczonymi pracownikami.

Mustofa poinformował, że na pokładzie Airbusa 320-200 znajdowało się 155 pasażerów i siedmioosobowa załoga. Według indonezyjskich mediów na pokładzie jest 155 Indonezyjczyków, trzy osoby z Korei Południowej i po jednej z Singapuru, Francji, Wielkiej Brytanii i Malezji. Władze lotniska w Surabaya podały, że na pokładzie samolotu było 16 dzieci i jedno niemowlę.

IAR, PAP, bk