Ofiarami wojny w Donbasie są nie tylko wojskowi, ale także ludność cywilna. To zarówno zabici, ranni, jak i uchodźcy. Liczba osób, które opuszczają swoje domy rośnie lawinowo. Jak twierdzą eksperci ONZ, wynika to z faktu, że nie jest przestrzegane porozumienie dotyczące zawieszenia broni. Powtarzające się ostrzały sprawiają, że mieszkańcy decydują się na ucieczkę.
Na inne zagrożenia związane z trwającym konfliktem zwraca uwagę w rozmowie z Polskim Radiem biskup Jan Sobiło z Zaporoża opiekujący się zarówno przesiedleńcami, jak i wiernymi w obwodzie donieckim i ługańskim. Według duchownego dochodzi do poważnych konfliktów wewnątrz rodzin - na przykład żona modli się o jedność Ukrainy, natomiast mąż - o zajęcie przez Rosjan wschodniej Ukrainy.
Eksperci coraz częściej przyznają, że urazy psychiczne wywołane konfliktem będą trudne do wyleczenia.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Przedstawiciele OBWE, Ukrainy, Rosji oraz samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej po roboczym spotkaniu w Doniecku oświadczyli, że zwiększają się szanse na stałe zawieszenie broni. Podczas rozmów strony przedstawiły swoje punkty widzenia na temat realizacji porozumienia z Mińska. Szczególne istotne jest wstrzymanie ognia ciężkiej artylerii oraz wyprowadzenie ciężkiego sprzętu bojowego z rejonu walk. Mówiono także o wstrzymaniu ostrzału donieckiego lotniska oraz Pieskowa.
Dla ludności cywilnej z Doniecka właśnie zaprzestanie ostrzałów jest szczególnie istotne. - Ludzie ciągle żyją w obawie przed ostrzałami. Boją wychodzić się z domów, boją się kłaść spać, bo mogą się nie obudzić - mówiła Polskiemu Radiu Oksana Czuriłowa z Doniecka.
Mimo wielokrotnych apeli ze strony ukraińskiej mińskie porozumienie nie było w pełni realizowane, a prorosyjscy bojówkarze niemal każdego dnia ostrzeliwali pozycje sił ukraińskich. Jednocześnie przedstawiciele sztabu operacji antyterrorystycznej w Donbasie przyznają, że liczba incydentów zbrojnych stopniowo maleje.
IAR/asop