Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Filip Ciszewski 04.01.2015

Lekarze PZ nie są niezastąpieni. Minister zdrowia po spotkaniu z premier

Nie będzie zgody na warunki Porozumienia Zielonogórskiego - poinformował minister Bartosz Arłukowicz po niemal 2-godzinnym spotkaniu z premier Ewą Kopacz. Zaapelował do pacjentów, by zmieniali lekarzy rodzinnych - w sytuacji, gdy ich dotychczasowi lekarze odmawiają pracy. Tymczasem lekarze utrzymują, że nie otworzą gabinetów.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz rozmawia z dziennikarzami po spotkaniu z premier Ewą Kopacz.Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz rozmawia z dziennikarzami po spotkaniu z premier Ewą Kopacz.PAP/Jacek Turczyk
Posłuchaj
  • List do ministra Arłukowicza bez odpowiedzi: relacja Kseni Maćczak (IAR)
  • Minister Bartosz Arłukowicz: to nie jest tak, że lekarze Porozumienia Zielonogórskiego są nie do zastąpienia (IAR)
  • Minister Bartosz Arłukowicz: trzeba skończyć proceder szantażowania pacjentów (IAR)
  • Prezes PZ Jacek Krajewski: nie chodziło o ugięcie się ministra, tylko o przemyślenie i rozsądną decyzję (IAR)
  • Prezes PZ Jacek Krajewski: więcej zadań nie da się zrealizować w tym samym budżecie (IAR)
  • Prezes PZ Jacek Krajewski: nie otworzymy gabinetów (IAR)
Czytaj także

Premier zaprosiła ministra na rozmowę o sytuacji w ochronie zdrowia w związku z przeciągającym się konfliktem resortu z lekarzami Porozumienia Zielonogórskiego, którzy nie zgadzają się na proponowane warunki współpracy z NFZ i odmawiają podpisania kontraktów.

Jak wyjaśnił minister po wyjściu ze spotkania, razem z premier przeanalizowali sytuację dotyczącą POZ w każdym powiecie. Poinformował, że obecnie 79 proc. przychodni i 85 proc. lekarzy ma umowy z NFZ. Podtrzymał stanowisko, wykluczające zgodę na warunki dyktowane przez PZ  i zaznaczył, że nie będzie negocjacji z lekarzami, dopóki stosują szantaż, wykorzystując pacjentów.

Brutalna walka o pieniądze

- Decyzji o zabraniu 1 mld zł innym pacjentom, by przeznaczyć je na POZ, czego domaga się Porozumienie Zielonogórskie - nie będzie - powiedział minister. Przypomniał, że lekarze z PZ domagają się zwiększenia finansowania POZ o 2 mld zł; NFZ przeznaczył na ten cel ponad 1,1 mld zł. Stwierdził, że lekarze PZ w sposób brutalny walczą o pieniądze dla siebie. - Przeanalizowaliśmy po kolei POZ, które zamknęły gabinety - powiedział. - Mamy pełną informację i ja, i pani premier, i analitycy, którzy dla niej pracują. O tych POZ wiemy bardzo dokładnie, ile zarabia przeciętny lekarz POZ, jakie są stawki lekarzy - wyliczał minister

- Zachęcam pacjentów do zmiany lekarza rodzinnego, który co roku straszy zamknięciem przychodni, bo pomylił misję z lekarza z biznesem. Jeśli ci lekarze są biznesmenami to niech pracują w biznesie, lekarze rodzinni są od tego, by pacjentów leczyć - mówił dziennikarzom Arłukowicz. - Zmiana lekarza rodzinnego jest bezpłatna, NFZ zapłaci za pierwsza wizytę - podkreślił. Bartosz Arłukowicz powtórzył, że że izby przyjęć oraz szpitalne oddziały ratunkowe będą przyjmować wszystkich pacjentów, którzy nie będą mogli dostać się do lekarza pierwszego kontaktu.

- To nie jest tak, że lekarze PZ są nie do zastąpienia - powiedział Arłukowicz. Podkreślił, że podjęte przez jego resort działania zmierzają do tego, by taka sytuacja się nie powtórzyła, czyli by już nigdy więcej na przełomie roku "lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego nie szantażowali pacjentów".

źródło:TVN24/x-news

Bartosz Arłukowicz zapowiedział, że NFZ ponownie będzie pracować do północy - i będzie tak pracować do czasu, aż ci lekarze, którzy nie podpisali umów, zdecydują się to zrobić.

Minister odniósł się także do wydanego w niedzielę przed południem stanowiska Naczelnej Rady Lekarskiej, która poparła protestujących lekarzy i skrytykowała pakiet onkologiczny. Przypomniał, że sam też jest członkiem NRL i nie zgadza się z tym stanowiskiem, które - w jego ocenie - wspiera oczekiwania finansowe PZ. - Wolałbym żeby samorząd lekarski był po stronie pacjentów - powiedział Arłukowicz.

Minister nie ma zabierać, ale dołożyć

Nie otworzymy gabinetów - zapowiadają tymczasem protestujący lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego. Komentując wieczorną wypowiedź ministra zdrowia, prezes PZ Jacek Krajewski stwierdził, że minister zatrzasnął na kolejny dzień drzwi naszych praktyk przed pacjentami.

Szef Porozumienia Zielonogórskiego nie zgadza się z zarzutami, że jego organizacja chce, by zabrano miliard złotych innym pacjentom. - To jest absolutna bzdura - mówi. Przekonuje, że to minister nie przewidział budżetu, żeby zrealizować projekty w taki sposób, aby wykonanie tych świadczeń, nie szkodziło innym pacjentom. Problemem nie jest zabieranie komuś pieniędzy, ale to, że minister nie chce dołożyć. - Więcej zadań nie da się zrealizować w tym samym budżecie, bo ten budżet i tak już był za niski i w tej chwili ten zapięty na agrafkę system już w ogóle pęknie - powiedział Jacek Krajewski.

Duże nadzieje pokładane w premier

Na interwencje premier Ewy Kopacz w sprawie "chaosu" i zmian w systemie ochrony zdrowia liczyła Naczelna Rada Lekarska. Rada oferowała też pomoc w negocjacjach z lekarzami z Porozumienia.

Zdaniem Prezydium NRL kierownictwo ministerstwa zdrowia przy opracowywaniu przepisów pakietu onkologicznego od samego początku całkowicie ignorowało głos środowisk medycznych i resort nie ma funduszy na jego finansowanie reformy.

Z propozycją mediacji pomiędzy Ministerstwem Zdrowia a lekarzami wystąpiło też stowarzyszenie Pracodawców RP. W tym celu organizacja pisze kolejny list do Bartosza Arłukowicza. To dlatego, że lekarze na mediacje są gotowi - mówi prezydent pracodawców RP Andrzej Malinowski. - Wystosowałem kolejny list bo na pierwsza oficjalną wiadomość nie dostałem żadnej odpowiedzi". - mówi Andrzej Malinowski i jednocześnie zapewnia, że dostał odpowiedź od Prezesa Federacji Porozumienia Zielonogórskiego Jacka Krajewskiego, że lekarze są gotowi do mediowania.

Pomimo tylu deklaracji chęci przystąpienia do rozmów i ich mediacji, Ministerstwo Zdrowia jest niewzruszone. Jak powiedział rzecznik Ministerstwa Krzysztof Bąk , rozmów nie będzie, dopóki lekarze nie otworzą swoich gabinetów. Z kolei Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskiego Jacek Krajewski przekonuje że Ministerstwo nie docenia jaki problem będzie z wdrożeniem nowych przepisów i że oni nie mogą ministerialnego planu zaakceptować.

O interwencję premier Ewy Kopacz apelowały Sojusz Lewicy Demokratycznej oraz Prawo i Sprawiedliwość. Także przedstawiciele PZ wskazywali, że chcieliby usiąść do rozmów przy jednym stole z panią premier.

Pytany o możliwy udział Ewy Kopacz w rozmowach z protestującymi lekarzami, Bartosz Arłukowicz odpowiadał wcześniej, że resort codziennie informuje kancelarię premiera o postępach w podpisywaniu umów z lekarzami POZ, a premier Ewa Kopacz, jako była szefowa MZ, "zna zasady i sposób, w jaki negocjuje Porozumienie Zielonogórskie".

IAR,PAP,fc