Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 14.01.2015

Uchodźcy z Donbasu na Warmii i Mazurach. Liczą na "lepsze jutro"

Przez najbliższe pół roku uchodźcy z Donbasu będą mieszkali na Warmii i Mazurach. Większość z prawie 200 osób trafiła do ośrodka Caritas Archidiecezji Warmińskiej w Rybakach, a kilkanaścioro do ośrodka rządowego w Łańsku.
Przyjazd Polaków ewakuowanych z Donbasu do Ośrodka Caritas Archidiecezji Warmińskiej w RybakachPrzyjazd Polaków ewakuowanych z Donbasu do Ośrodka Caritas Archidiecezji Warmińskiej w RybakachPAP/Tomasz Waszczuk

Ksiądz Piotr Hartkiewicz, dyrektor Ośrodka Caritas Archidiecezji Warmińskiej w Rybakach, przyznaje, że program pobytu uchodźców jest wciąż przygotowywany. - Jest cały sztab ludzi, który będzie pracował z tymi ludźmi, który będzie im organizował czas. Wciąż to jest program otwarty. To nie jest tak, że myśmy to zaplanowali z rocznym wyprzedzeniem i przemyśleliśmy każdy szczegół ich sześciomiesięcznego pobytu w ośrodku. O tym zadaniu rządowym, które zostało nam zlecone dowiedzieliśmy się zaledwie dwa tygodnie temu. To jest bardzo mało czasu, żeby przygotować sześciomiesięczny pobyt tych ludzi i sprostać ich oczekiwaniom - zaznaczył. Wiadomo już, że wstępny program opracowany przez resort spraw wewnętrznych to odpoczynek, kursy języka polskiego i legalizacja pobytu.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

We wtorek po południu na wojskowym lotnisku w Królewie Malborskim (Pomorskie) wylądowały pierwsze trzy samoloty z osobami polskiego pochodzenia, ewakuowanymi z Donbasu na wschodniej Ukrainie. Pierwszych Polaków ewakuowanych z Donbasu przywitali na lotnisku ministrowie: spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska i spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna. W

Ewakuowani po wylądowaniu przeszli kontrolę paszportową i celną w jednym z hangarów. Poczęstowano ich obiadem, dzieci dostały zabawki. - Jestem zmęczony, ale szczęśliwy. Przyjechałem z bratem. Są z nami dzieci - moja córka, 7 lat, i córka brata, 10 lat. Nasze żony nie przyjechały, mają inne względy na to wszystko: nie chcą opuścić mieszkania i domu rodziców - powiedział dziennikarzom łamaną polszczyzną 34-letni Anton Jakuszewski, który ma Kartę Polaka od pięciu lat.

Źródło: TVP/x-news

Dodał, że chce w Polsce zostać na stałe. - Tam nie widzę swojej przyszłości. Chcę tu się jakoś adaptować. Będę oczywiście jeszcze próbował przekonać żonę do przyjazdu do Polski. Tam miałem pracę cały czas, byłem kierownikiem na budowie, ale zostałem zaaresztowany przez separatystów. Musiałem rzucić pracę - wyjaśnił.

- Przyjechałem tu bez żadnego wahania. Ze strony państwa polskiego jest bardzo duża chęć pomocy, to widać na każdym kroku. Ewakuacja przebiegła bardzo sprawnie, jestem pod wrażeniem - mówił inny przyjezdny, pan Andrzej, który przyjechał z żoną i trójką dzieci, dwoma synami w wieku 5 i 6 lat oraz 3-letnią córką. Dodał, że jego rodzina jest mieszana. On sam jest Polakiem, ale nie ma obywatelstwa polskiego; żona jest Ukrainką.

- Jej rodzice są zwolennikami Rosji. Oni byli kategorycznie przeciwni, żebym zabrał dzieci do Polski. Nie mówiłem im; nie wiedzą, że jesteśmy w Polsce. O tym, że tu przyjechaliśmy, dowiedzą się chyba z mediów. Nie puściliby nas, ale dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo mojej rodziny. Pod moim blokiem w Doniecku stała wyrzutnia rakiet" - tłumaczył.

Nie ma on wątpliwości, że przyszłość swoją i rodziny zwiąże z Polską. - Nie miałem możliwości posłać dzieci do przedszkola, nie ma bezpieczeństwa, nie mogę godnie zarabiać. Tam byłem przedstawicielem handlowym i nie mogłem wykonywać swoich obowiązków. Samochody służbowe były konfiskowane - podkreślił.

Źródło: TVP/x-news

Na lepsze jutro w Polsce liczy też pani Tatiana, ginekolog, która wylądowała w Królewie Malborskim wraz z 20-letnią córką oraz dwoma synami w wieku 14 i 2 lata. - Mam nadzieję, że tu będzie przyszłość dla moich dzieci. To niemożliwe, żeby tam się sytuacja uspokoiła - wyznała dziennikarzom. - Jestem bardzo szczęśliwa. Tu jest super - dodała jej córka Olesia, która w Polsce chciałaby kontynuować studia medyczne.

Powodem ewakuacji jest trwający na wschodzie Ukrainy konflikt z prorosyjskimi separatystami. Ewakuowani to osoby polskiego pochodzenia - posiadające Kartę Polaka (ew. spełniający kryteria jej otrzymania) lub mogące w inny, udokumentowany sposób potwierdzić swoje polskie pochodzenie - oraz ich najbliżsi członkowie rodziny. Większość ewakuowanych to rodziny z dziećmi, nawet kilkumiesięcznymi, jest też grupa starszych osób. Połowa dorosłych osób ma wyższe wykształcenie.

IAR/PAP/Radio Olsztyn/aj