Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 15.01.2015

Protest górników w obronie miejsc pracy. Rozszerza się lista kopalni solidaryzujących się

Ponad trzy tysiące górników protestuje w kopalniach Kompanii Węglowej oraz Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Ich zdaniem rządowy plan restrukturyzacji Kompanii Węglowej doprowadzi do likwidacji tysięcy miejsc pracy.
Pikieta pracowników KWK Sośnica-Makoszowy naprzeciwko Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w KatowicachPikieta pracowników KWK Sośnica-Makoszowy naprzeciwko Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach PAP/Andrzej Grygiel

Protest przeciwko rządowym planom odbywa się we wszystkich kopalniach należących do Kompanii Węglowej. W czwartek po południu w zakładach protestowało około 2,2 tys. górników, z czego około 1,7 tys. pod ziemią.
Jednocześnie ruszyła akcja protestacyjna w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. - W kopalni Budryk w Ornontowicach po zakończeniu porannej zmiany wszyscy górnicy zostali pod ziemią. Akcja w kopalni Budryk będzie mieć charakter rotacyjny i nie oznacza przerwania pracy. Górnicy po zakończeniu zmiany będą zostawać pod ziemią na kilka godzin. Sukcesywnie będą ich zastępować koledzy z kolejnych zmian - poinformowała śląsko-dąbrowska Solidarność.
W pozostałych kopalniach JSW również protestują całe zmiany, ale jest to protest na powierzchni. - Po wyjeździe z dołu kopalni górnicy nie rozchodzą się do domów, tylko prowadzą akcję protestacyjną w cechowniach. Ma ona również charakter rotacyjny. Prawdopodobnie w piątek w kolejnych kopalniach JSW akcja protestacyjna przyjmie taką formę jak w Budryku, czyli całe zmiany będą pozostawać pod ziemią - poinformowano.

Do protestujących dołączyli też związkowcy z Zakładu Górniczego Sobieski w Jaworznie. Na poziomie 500 metrów pod ziemią akcję protestacyjną rozpoczęło kilkunastu górników z NSZZ Solidarność. - To wyraz naszej solidarności z kolegami z Kompanii Węglowej i sprzeciwu wobec rządowego planu likwidacji kopalń i zwalniania górników - powiedział Waldemar Sopata, szef zakładowej "Solidarności".
Związkowcy tłumaczą, że jest to protest przeciwko "dramatycznej sytuacji w całym górnictwie węgla kamiennego, a także wyraz solidarności z kolegami z Kompanii Węglowej". - Przede wszystkim chcemy jednak zwrócić uwagę rządu i opinii publicznej na trudną sytuację w naszej spółce. Od trzech lat alarmujemy, że JSW jest źle zarządzana i wkrótce możemy się znaleźć w identycznej sytuacji jak koledzy z Kompanii - powiedział wiceszef Solidarności w JSW Roman Brudziński.
Prowadzony od kilku dni protest nie ogranicza się do kopalń. W Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Zabrzu, Gliwicach, Brzeszczach i innych miastach niemal każdego dnia organizowane są manifestacje, pikiety i blokady dróg. W środę jedne z największych odbyły się w Rudzie Śląskiej i Bytomiu. Udział w nich wzięli pracownicy kopalń, ich rodziny oraz mieszkańcy. Na transparentach pojawiły się napisy: "Ruda Śląska chce żyć", "Bytom chce żyć". W bytomskim pochodzie jechał również karawan z klepsydrą "Ś.P. Bytom 2015 rok".
Rządowym planom sprzeciwiają się również samorządowcy. W Rudzie Śląskiej radni podjęli specjalną uchwałę, w której wskazali, że są to decyzje, których "nieodwracalne gospodarcze i społeczne skutki pogrążą w ubóstwie tysiące śląskich rodzin". W czwartek m.in. prezydenci Bytomia, Rudy Śląskiej, Zabrza i Gliwic podpisali - skierowany do premier Ewy Kopacz - dokument zawierający propozycje do tworzonego przez rząd programu dla Śląska. Propozycje dotyczą m.in. tworzenia nowych miejsc pracy, ulg dla inwestorów, rewitalizacji obszarów górniczych.
Rządowy plan naprawczy zakłada sprzedaż nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery mają być przekazane Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Chodzi o Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze.

Według związkowców oznacza to likwidację tych kopalń.

PAP/asop