Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 05.02.2015

Związkowcy: dość żartów. Będzie wielka demonstracja w Warszawie

Akcja ulotkowa, protesty, a w efekcie wielka demonstracja w Warszawie. Szef "Solidarności" Piotr Duda wraz z liderami innych central związkowych zapowiada rozpoczęcie przygotowań do "czynnej akcji protestacyjnej".
Po górnikach i rolnikach, zapowiedziano protesty trzech central związkowychPo górnikach i rolnikach, zapowiedziano protesty trzech central związkowychPAP/Stanisław Rozpędzik
Galeria Posłuchaj
  • Blokada drogi w Zdanach trwa (IAR)
  • Liderzy związkowi zapowiedzieli czynne akcje protestacyjne - relacja Elżbiety Łukowskiej (IAR)
  • Rzecznik SLD Dariusz Joński: dobrze, że związkowcy walczą o ludzi pracy (IAR)
  • Rzecznik SLD Dariusz Joński: rząd podpali lont (IAR)
Czytaj także

- Chcemy rozwiązań systemowych, a nie pseudodialogu i rozwiązań doraźnych. Dlatego rozpoczęliśmy przygotowania do akcji czynnych, łącznie do wielkiej demonstracji w Warszawie, która nie będzie końcem, może będzie początkiem - zapowiedział na konferencji Piotr Duda.
Piotr Duda powiedział, że premier Ewa Kopacz dotąd nie odpowiedziała na list związkowców z propozycją spotkania. Jak mówił, problemy pracownicze, związane z płacą minimalną i umowami śmieciowymi są nierozwiązane. Żarty się skończyły, od dzisiaj wchodzimy w akcję protestacyjną czynną - stwierdził Piotr Duda, dodając, że to rząd PO-PSL "podpala Polskę" poprzez brak działań na rzecz praw pracowniczych. - Najpierw podpalają poprzez swoje niedziałanie w obszarze dialogu społecznego, a później chcą je gasić doraźnie - ocenił szef "Solidarności".
Liderzy tej centrali oraz OPZZ i Forum Związków Zawodowych zadeklarowali, że nadal są gotowi do spotkania z premier Ewą Kopacz, choć - jak się wyrazili - czas na rozmowy już dawno minął. Szef OPZZ Jan Guz przekonywał, że to nie związki prą do strajków, tylko załogi poszczególnych zakładów. Związkowcy zgodnie stwierdzili, że sytuacja jest dynamiczna i na razie nie podają terminu ewentualnej demonstracji w Warszawie. W trakcie wspólnej konferencji prasowej liderzy związkowi argumentowali, że żądają od gabinetu PO-PSL likwidacji umów śmieciowych i wzrostu płacy minimalnej. W ich ocenie miałoby to zapobiec emigracji zarobkowej.

TVN24/x-news

Rząd uważa działania związkowców za kuriozalne

- To kuriozalne oświadczenie - zgodnie odpowiadają ministrowie: skarbu Włodzimierz Karpiński i pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Wystąpili oni na wspólnej konferencji prasowej w Sejmie.

TVP/x-news

Szef resortu skarbu ocenił, że zapowiedzi central związkowych to "kuriozalna próba anarchizowania życia publicznego". - Rząd na to się nie zgodzi - podkreślił Włodzimierz Karpiński. Dodał, że sprawowanie władzy to nie tylko podejmowanie trudnych decyzji, ale i odpowiedzialność. Pytał też retorycznie, o co chodzi liderom związkowym. Sugerował, że to efekt dbania o o swoje pozycje, etaty, przywileje. Minister skarbu dodał, że rząd nie będzie - jak się wyraził - "zakładnikiem politycznych aspiracji liderów związkowych".

Także minister pracy nie krył zdumienia zapowiedziami liderów związkowych. Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał, że w ubiegłym tygodniu rozmawiał z nimi na temat wznowienia dialogu społecznego w ramach komisji trójstronnej oraz o nowej ustawie w tej sprawie. - Umówiliśmy się na szybkie prace, jesteśmy do tego gotowi - zapewniał minister. Dodał, że zaprasza związkowców i pracodawców w przyszłym tygodniu do dyskusji na temat nowej ustawy o dialogu społecznym. Czwartkowe działania związków zawodowych minister Kosiniak-Kamysz ocenił jako zaostrzanie i podsycanie sporów. Dodał, że nie służy to - jak się wyraził - "fundamentom budowania dialogu", który "nie polega na dyktacie".

"Koalicja doprowadziła do kryzysu społecznego"

- To problem dla państwa polskiego, że mamy tak złą władzę - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem władza nie prowadzi dialogu społecznego a komisja trójstronna nie działa, ponieważ władza ignorowała jej postanowienia.
- Ta sama koalicja rządzi od siedmiu lat i ona doprowadziła do kryzysu społecznego - stwierdził szef klubu PiS.

Opinię związkowców na temat rządu podziela też rzecznik SLD Dariusz Joński. Według niego, koalicja PO-PSL przez siedem lat ciężko pracowała, by doprowadzić do takiej sytuacji. Jak mówi Dariusz Joński, wiadomo było, że "to wybuchnie" już cztery lata temu, kiedy zebrano dwa i pół miliona podpisów przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego. Rzecznik SLD przypomniał, że rząd nie chciał o tym rozmawiać. Dodał, że Komisja Trójstronna nie działa od dwóch lat. - Został podpalony lont przez sam rząd i albo pani premier go zgasi, albo wybuchną protesty - stwierdził poseł Sojuszu.

Protesty ogarniają Polskę

Po raz kolejny rozmowy rolników z rządem zakończyły się fiaskiem, dlatego blokady na drogach trwają. Nadal nieprzejezdna jest krajowa dwójka w Zdanach niedaleko Siedlec oraz droga numer 19 w Zabłudowie niedaleko Białegostoku. W czwartek rolnicy ruszyli z kolejnymi protestami.
W Zdanach od środy jest już ponad sto ciągników. Kolejni protestujący dołączyli po tym, jak przez kilkadziesiąt minut paraliżowali centrum Siedlec. Są wśród nich producenci mleka, którzy podkreślają, że od kilku miesięcy ich działalności przynosi straty. - Sprzedaję litr mleka za 1,20 zł a koszty wynoszą 1,30 zł. Tak dalej się nie da, jeszcze pół roku i wszyscy zginiemy - mówił jeden z protestujących.

TVN24/x-news

Rolnicy uważają, że praktycznie żaden rodzaj ich działalności nie przynosi zysków. Oskarżają rządzących, że nie bronią ich interesów tak, jak robią to zachodnie kraje Unii Europejskiej. Zwracają uwagę na przykład na nierówności w zakresie dopłat bezpośrednich. Jak mówią w nowej perspektywie mają otrzymywać 170 euro do hektara podczas gdy na przykład Niemcy 300 euro. - Rząd zapowiadał, że co roku dysproporcje będą się zmniejszać a one się zwiększają - stwierdził jeden z rolników.

Związkowcy dali rządowi czas do piątku na ustosunkowanie się do zgłaszanych postulatów. Równocześnie rozszerzają akcję protestacyjną. Powstały kolejne blokady. Jedna z nich na drodze krajowej numer 62 we Frankopolu, niedaleko rodzinnej miejscowości ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Przybędzie też blokad na Podlasiu. Od piątku kilkadziesiąt maszyn ma się pojawić w okolicach Łomży, w Konarzycach. A od poniedziałku - na krajowej ósemce w Porosłach. Cały czas zablokowana jest krajowa 19-stka na trasie Białystok-Zabłudów. Rolnicy już wcześniej zapowiedzieli, że przyjadą protestować do Warszawy.

W JSW strajk nie ustaje

Wciąż protestują także górnicy. Trwa dziewiąta doba strajku w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Według porannych danych Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach uczestniczy w nim ok. 3,1 tys. górników, w tym ok. 90 pod ziemią.
Bezterminowy strajk w kopalniach JSW trwa od środy 28 stycznia. Wcześniej zarząd tej spółki ogłosił plan oszczędnościowy przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy. W środę, w ósmej dobie strajku, górnicy JSW rozpoczęli podziemne protesty w kopalniach.

TVP/x-news

Od poniedziałku toczą się w siedzibie JSW w Jastrzębiu Zdroju rozmowy z udziałem mediatora byłego wicepremiera i byłego ministra pracy Longina Komołowskiego.
W nocy z środy na czwartek uczestnicy kolejnej tury rozmów ocenili, że zakończyła się ona zbliżeniem stanowisk. W rozmowach z udziałem mediatora spotkali się przedstawiciele zarządu JSW z działającymi w firmie związkami zawodowymi. - Mamy prawie gotowy dokument kończący, tak że ja jestem bardzo zadowolony poza tym faktem, że dalej trwa strajk. Ten dokument kończący naprawdę już ma bardzo realny kształt. Co do kwot to nie jest jeszcze precyzyjny zapis, trzeba będzie doprecyzować - powiedział po spotkaniu Komołowski.
Również związkowcy ocenili, że doszło do zbliżenia stanowisk, natomiast stwierdzenie, że dokument porozumienia jest prawie gotowy uznali za "zbyt daleko idące". - Sprawy posunęły się naprzód - powiedział rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda. Według niego udało się wspólnie określić możliwość oszczędności rzędu 200 mln zł rocznie.
Podczas rozmów nie dyskutowano głównego postulatu protestujących - odwołania prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego.

IAR, PAP, bk