Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Filip Ciszewski 05.02.2015

Pokaz siły Jordanii po zabójstwie pilota przez Państwo Islamskie

Jordańskie myśliwce ponownie zaatakowały bojowników Państwa Islamskiego w Syrii w odwecie za spalenie żywcem jordańskiego pilota Muatha al-Kasaesbeha. Następnie formacja przeprowadziła pokazowy przelot nad jordańskimi miastami.

O przeprowadzeniu nalotu przez myśliwce Jordańskich Sił Powietrznych na pozycje dżihadystów islamskich poinformował przedstawiciel sił bezpieczeństwa. Po zakończonej misji samoloty przeleciały nad stolicą Jordanii Ammanem oraz nad miastem Karak w środkowej Jordanii, w którym odbywały się uroczystości żałobne z udziałem m.in. króla Abdullaha II.

- Jesteś mądrym monarchą. Ci przestępcy naruszyli nie tylko reguły wojny w islamie, ale także nie okazali odruchów człowieczeństwa. Nawet ludzkość się ich wyparła - powiedział do króla Jordanii ojciec zamordowanego pilota Safi al-Kasaesbeha.

Wcześniej w ramach odwetu w ataku na Państwo Islamskie udział osobiście wziął król Abdullah II. W nalocie miało zginęło 55 dżihadystów, w tym jeden z ich dowódców, znany jako "książę Niniwy".

Ten "pokaz siły" władze jordańskie zorganizowały dwa dni po opublikowaniu przez Państwo Islamskie filmu z egzekucją jordańskiego pilota, którego ciało następnie zbezczeszczono.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>

26-letni pilot wojskowy był w niewoli IS od 24 grudnia, kiedy bojownicy zestrzelili jego myśliwiec F-16 podczas nalotu sił międzynarodowej koalicji na pozycje dżihadystów w prowincji Ar-Rakka, na północy Syrii. Kasaesbeh był pierwszym pilotem koalicji, który dostał się w ręce wroga.

Los Kasaesbeha, członka plemienia, które stanowi główną podporę dynastii Haszemidów rządzących Jordanią, bulwersował Jordańczyków od wielu tygodni. Niektórzy zarzucali królowi Abdullahowi, że wplątał Jordanię w wojnę, która narazi kraj na odwet dżihadystów.

PAP/fc