Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Owsiński 06.03.2015

Prezydent Ukrainy apeluje do Zachodu: potrzebujemy sił pokojowych

Petro Poroszenko oświadczył w rozmowie z szefem brytyjskiej dyplomacji Philipem Hammondem, że dla zmniejszenia napięcia w konflikcie z separatystami w Donbasie na Ukrainę należy przysłać międzynarodowy kontyngent pokojowy.

Szef ukraińskiego państwa, który przyjął Hammonda w Kijowie w czwartek wieczorem, po raz kolejny zwrócił się do Zachodu z apelem, by pilnie kontrolował wypełnianie przez wspierającą separatystów Rosję porozumień pokojowych z Mińska.
- Będzie bardzo niebezpiecznie, jeśli partnerzy europejscy założą różowe okulary, uważając, że wszystko jest w porządku - powiedział szef państwa, cytowany przez swą administrację.

"Rosja łamie ustalenia z Mińska"
Poroszenko zwrócił uwagę, że mińskie ustalenia nie są realizowane, gdyż strona przeciwna nadal przetrzymuje jeńców, takich jak uprowadzona z Ukrainy i przebywająca w areszcie w Moskwie lotniczka Nadija Sawczenko, na Ukrainie wciąż znajdują się obce wojska, a władze w Kijowie nie mogą kontrolować części swej granicy z Rosją.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Prezydent podziękował Wielkiej Brytanii za "silne wspieranie" możliwości obronnych Ukrainy, jej niepodległości i jedności terytorialnej. - Nasza walka to bitwa o wolność, demokrację oraz o europejskie wartości i zasady - podkreślił.
Podczas rozmowy z Hammondem Poroszenko zwrócił uwagę, że walki z separatystami w Donbasie nie są jedynym problemem Ukrainy. Trudna sytuacja panuje na okupowanym przez Rosję Krymie, gdzie dochodzi do łamania praw człowieka, m.in. w stosunku do ludności tatarskiej.
Brytyjski minister spotkał się wcześniej w czwartek z szefem ukraińskiej dyplomacji Pawłem Klimkinem, a następnie z premierem Arsenijem Jaceniukiem. Na wspólnej konferencji prasowej z Klimkinem Hammond potwierdził, że Londyn przyśle na Ukrainę instruktorów wojskowych, którzy będą szkolili ukraińskich żołnierzy.

Rozmowa Biden - Jaceniuk

Tymczasem premier Arsenij Jaceniuk rozmawiał z wiceprezydentem USA Joe Bidenem o bieżącej sytuacji na wschodzie Ukrainy oraz o niedawnych reformach gospodarczych przeprowadzonych przez rząd w Kijowie - podały służby prasowe Białego Domu.
Jak przekazano, Biden i Jaceniuk rozmawiali o obawach związanych z kontynuowanymi przez prorosyjskich separatystów atakami na ukraińskie wojska na wschodzie Ukrainy oraz o niedopuszczeniu, zgodnie z porozumieniem z Mińska, międzynarodowych obserwatorów OBWE do monitorowania terytorium kontrolowanego przez separatystów.
Przedmiotem rozmowy wiceprezydenta USA i premiera Ukrainy było także niewyrażenie zgody przez samozwańcze władze tzw. Donieckiej Republiki Ludowej na wpuszczenie na swoje terytorium grupy 60 ratowników, którzy jechali tam, by pomóc w akcji poszukiwawczej w kopalni węgla im. Zasiadki w Doniecku, gdzie w środę rano doszło do wybuchu metanu. W wyniku katastrofy zginęły trzydzieści trzy osoby.

Porozumienie mińskie
12 lutego w Mińsku wynegocjowano porozumienie o zawieszeniu broni w walkach pomiędzy ukraińskimi siłami rządowymi i prorosyjskimi separatystami. Obie strony konfliktu zobowiązały się wówczas do wycofania całego ciężkiego uzbrojenia na równe odległości w celu stworzenia strefy bezpieczeństwa szerokości minimum 50 km w przypadku systemów artyleryjskich kalibru 100 mm i większego, strefy bezpieczeństwa szerokości 70 km dla wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych (WWR) i szerokości 140 km dla WWR "Tornado-S", "Uragan", "Smiercz" i systemów rakietowych "Toczka" ("Toczka U").
Ponadto obie strony zgodziły się na wpuszczenie na teren konfliktu misji OBWE, której celem ma być m.in. potwierdzenie wycofania ciężkiego uzbrojenia.
W czwartek ukraińska armia oświadczyła, że rozpoczęła wycofywanie z linii walk z oddziałami prorosyjskich bojowników systemów rakietowych "Grad"; od piątku ukraińskie siły zbrojne będą gotowe do wycofania systemów „Uragan”. Według Kijowa, separatyści dokonują aktywnych ruchów swoich sił, starając się ukryć swój sprzęt wojskowy w hangarach. Ponadto - jak twierdzi ukraińska armia - ugrupowania bojowników wzmacniają swoją liczebność praktycznie na wszystkich kierunkach konfliktu.

PAP, to