Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 12.05.2015

”Putin i wojna”. Dowody na agresję Rosji w Donbasie w raporcie Borysa Niemcowa

Rodziny zabitych żołnierzy zgłaszały się do opozycjonisty Borysa Niemcowa i opowiadały, że dowódcy kazali wojskowym odchodzić ze służby przed wyjazdem na front ukraiński. Opozycja odtworzyła raport ”Putin i wojna” na podstawie dokumentów zebranych przez Niemcowa - do mediów dotarły już jego fragmenty.

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>

Jeden z liderów rosyjskiej opozycji, współprzewodniczący Republikańskiej Partii Rosji Parnas, Borys Niemcow, pracował nad raportem w sprawie tajnej wojny Putina w Ukrainie. Miało to być kolejne opracowanie Borysa Niemcowa poświęcone nadużyciom władz w Rosji. Poprzednie, opowiadające m.in. o korupcji na szczytach władz, olimpiadzie zimowej w tropikach w Soczi czy bogactwie Władimira Putina i jego zaplecza, odniosły duży sukces i za granicą, i także w kraju.

Borys Niemcow nie zdążył napisać raportu. Został zastrzelony pod murami Kremla 27 lutego. Wówczas jego przyjaciele, opozycjoniści, postanowili, że zakończą i opublikują tę pracę.

Do fragmentów 64-stronicowego opracowania dotarła rosyjska agencja prasowa RBK i we wtorek zamieściła jej opis. Raport zawiera świadectwa zebrane osobiście przez Niemcowa i jego współpracowników, jak i niektóre inne relacje, dostępne wcześniej w mediach.

- Trzeba napisać raport, wydać go w olbrzymim nakładzie i rozdawać na ulicach. Pokażemy jak Władimir Putin rozpętał tę wojnę. Tylko tak można zwyciężyć propagandę  – cytuje się słowa Niemcowa w dokumencie, opracowanym po śmierci opozycjonisty.

Nad raportem pracowali m.in. były wicepremier Alfred Koch, dziennikarze Ajder Mużdabajew, Oleg Kaszyn, członkowie partii RPR Parnas Ilja Jaszyn, Leonid Martyniuk, Olga Szorina. Raport, według Jaszyna, wydano na razie w bardzo małym nakładzie 2 tysięcy egzemplarzy, wystarczy ich jedynie do rozdawania na prezentacjach. Zbierane są środki na wydrukowanie większej ilości egzemplarzy. Raport ma być przedstawiany w większych miastach – Moskwie, Petersburgu, Jarosławiu, Czelabińsku i innych.

Zwolnieni i zabici. Rodziny oszukano

Przed śmiercią opozycjonista Borys Niemcow nie zdążył opublikować informacji o co najmniej 70 rosyjskich żołnierzy z jednostki desantowej, którzy zginęli pod Debalcewem. 17 z nich pochodziło z Iwanowa i to właśnie ich rodziny w lutym 2015 roku zwróciły się o pomoc do Niemcowa, gdy walczyły od wypłatę należnych im odszkodowań od resortu obrony.

Opowiedziały, że żołnierzom dowództwo kazało oficjalnie zwolnić się ze służby przed wysłaniem ich na front. Chciano w ten sposób ukryć fakt udziału rosyjskiej armii w walkach w Donbasie. Przy tym wszystkim obiecywano wojskowym, że w razie śmierci lub odniesienia obrażeń, będą wypłacane odszkodowania w wysokości tych, które przysługiwałyby żołnierzom regularnej armii. Rodziny opowiedziały również, że pod Debalcewem w Ukrainie na początku 2015 roku masowo ginęli rosyjscy żołnierze.

Do Niemcowa dotarły także informacje o śmierci co najmniej 150 żołnierzy z Rosji pod Iłowajskiem latem 2014 roku. Według RBK, ich krewni otrzymali po 2 miliony rubli, za to że podpisali dokument o nierozgłaszaniu informacji o ich śmierci.

Koszty wojny

Jeden ze współautorów raportu, dyrektor Wyższej Szkoły Ekonomicznej,  Siergiej Aleksaszenko stwierdził, że wojna w Ukrainie kosztowała rosyjski budżet co najmniej 53 mld rubli. Oszacował, że 21 mld rubli przeznaczono na utrzymanie 6 tysięcy ochotników, 25 mld rubli na wsparcie oddziałów na miejscu, a 7 mld na obsługę sprzętu wojskowego. Do tego 80 mld rubli, zdaniem tego ekonomisty, przeznaczono na potrzeby uchodźców z regionu rozpętanej przez Rosję wojny. Natomiast koszty rosyjskiego embarga na żywność i sankcji za agresję na Ukrainę, które ponieśli obywatele Rosji, ocenił na  2-3 tryliony rubli.

Rodziny żołnierzy zamilkły

Rodziny zabitych żołnierzy opowiadały, że grożono im m.in. sprawą karną. Wskazywano na przykład Swietłany Dawidowej, matki 7 dzieci, którą zabrano do więzienia i oskarżono o zdradę ojczyzny, w związku z tym, że poinformowała ukraińską ambasadę o tym, że opustoszała jednostka w jej rodzinnej Wiaźmie (w obwodzie smoleńskim)

Po śmierci Borysa Niemcowa wiele osób zrezygnowało z walki o swoje prawa, bojąc się reakcji władz.

Niemcow przed śmiercią zdążył napisać plan raportu i drobne fragmenty. Jego przyjaciele wiążą jego śmierć właśnie z tym opracowaniem.

***

Relacja na podstawie opisu w agencji prasowej RBK///PolskieRadio.pl, Agnieszka Kamińska

Czytaj więcej o zamachu na Borysa Niemcowa >>>