Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 22.05.2015

Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Rydze. Ostrożne obietnice UE

Na zakończonym szczycie Partnerstwa Wschodniego przywódcy potwierdzili swe zaangażowanie na rzecz tej inicjatywy i uznali "europejskie aspiracje" Ukrainy, Gruzji i Mołdawii.
Posłuchaj
  • Ryga: szczyt Partnerstwa Wschodniego z ograniczoną ofertą. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
Czytaj także

Było to pierwsze spotkanie liderów państw UE oraz sześciu krajów Partnerstwa Wschodniego - Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy - od szczytu w Wilnie z listopada 2013 roku, po którym doszło do dramatycznych wydarzeń na Ukrainie. W stolicy Litwy UE podpisała umowy stowarzyszeniowe z Gruzją i Mołdawią, ale Ukraina tuż przed szczytem zrezygnowała z podpisania takiego dokumentu. Zapoczątkowało to proeuropejskie protesty w tym kraju i przełom polityczny, co z kolei spotkało się z ostrą reakcją Rosji, która dokonała aneksji Krymu i wywołała konflikt w Donbasie.

- Od szczytu w Wilnie wokół nas zmieniło się wszystko, ale nic nie zmieniło się jeśli chodzi o nasze intencje - oświadczył na konferencji prasowej w Rydze szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Jego zdaniem głównym przesłaniem spotkania jest "stałe, konsekwentne i silne zaangażowanie na rzecz Partnerstwa Wschodniego". Według szefa RE wysłanie takiego sygnału jest niezbędne w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainie.

PW to szansa na rozwijanie współpracy w takich obszarach, które "przynoszą namacalne korzyści społeczeństwom i gospodarkom partnerów", a jednym z takich obszarów jest liberalizacja wizowa. Tusk wyraził zadowolenie z funkcjonowania ruchu bezwizowego z Mołdawią. - Podczas pierwszego roku obowiązywania skorzystało z niego pół miliona ludzi - poinformował.

- Wraz z szefem KE Jean-Claude'em Junckerem jesteśmy zdeterminowani, by wprowadzić ruch bezwizowy także dla Ukraińców i Gruzinów - oświadczył przewodniczący Rady Europejskiej. Według niego może on zacząć obowiązywać już w przyszłym roku.

Co znalazło się w deklaracji końcowej?

W deklaracji końcowej nie wpisano jednak przybliżonej daty wprowadzenia ruchu bezwizowego, czego domagały się Ukraina i Gruzja. Zapisano jedynie, że Komisja Europejska do końca 2015 roku ma przedstawić raporty w sprawie wypełniania przez Gruzję i Ukrainę niezbędnych kryteriów. Wśród warunków wymienianych w raporcie z początku maja KE wymieniała m.in. walkę z korupcją, przemytem narkotyków i zorganizowaną przestępczością.

- Zarówno Gruzja jak i Ukraina dostały to, o co bardzo prosiły: niezwykle precyzyjną mapę drogową w sprawie tego, co trzeba zrobić, żeby w grudniu tego roku uzyskać jednoznacznie pozytywną ocenę Komisji. Konsekwencją tego będzie wprowadzenie reżimu bezwizowego. Wydaje mi się, że 2016 rok jest realistyczny - oświadczył Tusk w rozmowie z polskimi dziennikarzami.

W deklaracji końcowej znalazł się też zapis o uznaniu przez uczestników szczytu "europejskich aspiracji i europejskiego wyboru partnerów, zgodnie z tym, co oświadczono w umowach stowarzyszeniowych". Tusk przyznał, że rozmowy na temat tej części deklaracji były trudne, ale - jak oświadczył - "nikt nie obiecał, że PW będzie automatyczną drogą do członkostwa".

- To długi proces. Ma się przyjaciół i wrogów, są entuzjaści i sceptycy. Jednak musimy docenić fakt, że w tych trudnych czasach i geopolitycznych okolicznościach w naszym regionie w naszej deklaracji osiągnęliśmy taki poziom ambicji - podkreślił.

Ograniczona oferta

Zgodnie z oczekiwaniami w Rydze nie ogłoszono zmian w polityce w ramach PW. Podkreślono, że zarówno UE, jak i jej wschodni partnerzy przykładają wagę do współpracy w ramach Partnerstwa Wschodniego. Szczyt uznał również, że współpraca z sześcioma wschodnimi partnerami powinna w większym stopniu uwzględniać różnice między nimi i ich odmienne ambicje w kwestii zbliżenia z UE. W deklaracji zapisano, że skala i głębia współpracy ma zależeć m.in. od potrzeb Unii oraz jej partnerów, a także tempa reform.

Podczas szczytu podsumowano osiągnięcia PW od poprzedniego szczytu w Wilnie. Tusk przypomniał, że Unia podpisała umowy stowarzyszeniowe z Ukrainą, Gruzją i Mołdawią. - Dzięki temu nasza współpraca znalazła się na nowym poziomie - ocenił. Potwierdził, że zgodnie z oczekiwaniami handlowa część umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina wejdzie w życie 1 stycznia 2016 roku.

Szef Rady Europejskiej poinformował też o postępach w relacjach z Armenią i Białorusią. - Porozumieliśmy się z Armenią w sprawie skali i przyszłości naszych relacji. () Powinniśmy móc pójść naprzód w pogłębianiu zaangażowania z Białorusią - relacjonował.

W deklaracji napisano, że UE rozważy w najbliższym czasie rozpoczęcie dialogu wizowego z Armenią, jeśli kraj ten nadal będzie robił postępy we wprowadzaniu niezbędnych reform. Pod presją Rosji Armenia zrezygnowała z podpisania gotowej już umowy stowarzyszeniowej z UE i postanowiła przystąpić do budowanej z inspiracji Moskwy Unii Eurazjatyckiej. Do organizacji tej spośród państw PW należy także Białoruś.

Sprzeciw Armenii i Białorusi

Podczas negocjacji dotyczących tekstu deklaracji końcowej sprzeciw przedstawicieli Armenii i Białorusi budził zapis potępiający aneksję ukraińskiego Krymu przez Rosję. W ostatecznej wersji dokumentu tylko kraje Unii potępiły te wydarzenia. W deklaracji napisano, że "Unia potwierdza swoje stanowisko () ze szczytu UE-Ukraina z 27 kwietnia, w tym w sprawie nielegalnej aneksji Krymu i Sewastopola". Pod koniec kwietnia Unia i Ukraina potępiły zajęcie półwyspu przez Rosję.

W Rydze podpisano również memorandum w sprawie warunków programu pomocy makrofinansowej dla Ukrainy na kwotę 1,8 mld euro.

Program Partnerstwa Wschodniego powstał ze wspólnej inicjatywy Polski i Szwecji, przedstawionej w 2009 roku. Poprzednie szczyty odbyły się w Pradze, Warszawie i Wilnie. Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz poinformował polskich dziennikarzy, że prezydent Mołdawii zaproponował, by kolejny szczyt PW odbył się w Kiszyniowie w 2017 roku. - Zobaczymy - powiedział Schulz..

Rosyjska prasa: UE nie chce już dawać

Spotkania w ramach "Partnerstwa Wschodniego" przypominają pogrzeby. Tak o projekcie zbliżenia Unii Europejskiej z jej wschodnimi partnerami piszą dziennikarze "Rossijskoj Gaziety". W ich ocenie szczyt w Rydze, jest jak "wędkowanie bez przynęty".

Dziennik drwi, że Unia jest wędkarzem, który zakłada na zardzewiały haczyk starego robaka, a kraje Partnerstwa Wschodniego jak głodne ryby pływają wokół, zdając sobie sprawę, że nic lepszego już nie dostaną.

Posłuchaj

00:48 Maciej Jastrzębski.mp3 Rosyjska prasa: spotkania Partnerstwa Wschodniego są jak pogrzeby. Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR)

"Rossijskaja Gazieta" twierdzi, że Bruksela nie chce już nikomu niczego dawać, ani składać daleko idących obietnic. Dodaje, że w takiej sytuacji puszczają nerwy najbardziej zaangażowanym państwom Ukrainie i Gruzji, które liczyły co najmniej na zniesienie wiz oraz określenie perspektywy wstąpienia do Unii Europejskiej. Dziennik zwraca uwagę, że "wzorowy uczeń", czyli Gruzja, jest zakładnikiem konfliktu ukraińskiego, bowiem dano do zrozumienia, że Tbilisi dostanie ruch bezwizowy tylko wtedy, gdy dostanie go również Kijów, a na razie Ukraina nie spełnia kryteriów.

W opinii "Rossyjskiej Gaziety", dokumenty końcowe ryskiego szczytu pełne są obietnic bez pokrycia, co oznacza, że wkrótce kraje Partnerstwa Wschodniego stracą zainteresowanie tym programem. "Niezależnie od tego, jak głośno byśmy wołali o cukier, to nie będziemy od tego mieli więcej słodyczy w ustach" - ironizuje rosyjski dziennik.

Źródło: EU EBS/x-news

to, mr, PAP, IAR