Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 17.06.2015

Węgry zamykają granicę z Serbią. Boją się imigrantów

Na 175-kilometrowej granicy stanie ogrodzenie wysokości czterech metrów. Węgierski rząd zdecydował się na taki krok z obawy o napływ nielegalnych imigrantów.
Posłuchaj
  • Wzdłuż granicy pomiędzy Węgrami a Serbią powstanie mur. Relacja Lucjana Olszówki/IAR
Czytaj także

- Imigracja jest dzisiaj jednym z najważniejszym problemów w Unii Europejskiej - stwierdził szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto na konferencji prasowej. Jak podkreślił, kraje UE starają się znaleźć rozwiązanie tej sytuacji, ale Węgry nie mogą sobie pozwolić na ciągłe czekanie.

Jak podkreślił, rząd węgierski nakazał ministrowi spraw wewnętrznych fizyczne zamknięcie granicy z Serbią i przygotowanie planów budowy ogrodzenia do przyszłego tygodnia. Według węgierskiego portalu Portfolio, wzniesienie go może kosztować w przeliczeniu co najmniej 96 mln euro.

Szijjarto podkreślił, że decydując się na budowę ogrodzenia, Węgry nie łamią unijnego prawa; przypomniał, że na podobne rozwiązanie zdecydowały się już Bułgaria i Grecja na granicy z Turcją.

O możliwości zamknięcia granicy z Serbią mówił przed tygodniem premier Węgier Viktor Orban. - Nie jest właściwe, gdy odsyłają nam uchodźców, powinni być zatrzymani na terytorium Serbii - mówił szef węgierskiego rządu, dodając, że "imigracja jest niebezpieczna".

Serbowie są w szoku

Premier Serbii Aleksandar Vuczić wyraził "zaskoczenie i szok". - Stawianie murów to nie rozwiązanie. Serbia nie może być odpowiedzialna za sytuację stworzoną przez migrantów, jesteśmy dla nich tylko krajem tranzytowym. Czy Serbia ponosi odpowiedzialność za kryzys w Syrii? - pytał retorycznie szef rządu w Belgradzie.

- Czy Serbia ze swojej strony ma wznosić mury na granicy z Macedonią i Bułgarią?" - dodał. Z tych krajów do Serbii przedostają się nielegalni imigranci kierujący się do krajów zamożnej Europy Zachodniej. - Serbia nie zbuduje murów, nie będzie się izolować - oświadczył Vuczić, dodając, że nie rozumie decyzji Węgier i zamierza o całej sprawie porozmawiać z "naszymi partnerami w UE".

1 lipca ma się odbyć węgiersko-serbski szczyt międzyrządowy poświęcony kryzysowi imigracyjnemu.

Media chorwackie piszą z kolei, że zamknięcie granicy węgiersko-serbskiej zmieni biegnący przez Bałkany szlak, którym imigranci próbują dostać się do UE. Gdy na granicy z Węgrami stanie ogrodzenie, trasa może poprowadzić przez Chorwację - podkreśla prasa.

Imigranci zalewają Węgry

Liczba uchodźców, którzy znaleźli się na terytorium Węgier, wzrosła z dwóch tysięcy w 2012 roku do 54 tys. w tym roku, co sprawia, że kraj ten jest na drugim miejscu w Unii Europejskiej po Szwecji pod względem liczby przyjmowanych uchodźców w stosunku do liczby ludności. Według węgierskich władz, 95 proc. uchodźców przedostaje się przez granicę z Serbią, która nie jest członkiem UE.

W styczniu i lutym na Węgry przedostały się tysiące mieszkańców Kosowa, których zmusiła do exodusu zła sytuacja ekonomiczna kraju.

Od początku roku o azyl na Węgrzech poprosiło ponad 50 tysięcy uchodźców, wobec 43 tys. w całym 2014 roku i 2157 w 2012 roku. Są to głównie uciekający przed wojną w kraju Syryjczycy, Irakijczycy, a także Afgańczycy.

Praktycznie ludzie ci szybko wyjeżdżają na Zachód, nie czekając nawet na rozpatrzenie ich wniosków o azyl. Niemcy, Austria, Szwajcaria i Liechtenstein dały do zrozumienia, iż planują odesłanie na Węgry co najmniej 15 tys. takich migrantów.

Węgrzy nie chcą kwot imigracyjnych

Budapeszt twierdzi, że z powodu i tak już dużego obciążenia, nie chce by Komisja Europejska KE rozmieściła na Węgrzech uchodźców Z Syrii i Erytrei, którzy dotarli do 15 kwietnia do Grecji i Włoch.

KE planuje rozmieszczenie 40 tys. osób w poszczególnych krajach UE według klucza opartego przede wszystkim na wielkości PKB oraz liczbie ludności, a także poziomie bezrobocia oraz liczbie już przyjętych uchodźców w ciągu minionych pięciu lat.

Oprócz tego KE proponuje też, by Unia zobowiązała się do przesiedlenia w ciągu dwóch lat 20 tys. uchodźców przebywających obecnie w obozach poza UE, głównie Syryjczyków.

Działania mają odciążyć kraje z południa UE, które przyjmują dziesiątki tysięcy uciekinierów z Afryki i Bliskiego Wschodu.

IAR/PAP/iz