Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 27.06.2015

Premier Grecji: 5 lipca będzie referendum ws. porozumienia z wierzycielami

Aleksis Cipras wezwał wszystkich Greków, by kierując się patriotyzmem i dobrem kraju wzięli udział w plebiscycie i zdecydowali o przyszłości swojej ojczyzny.
Posłuchaj
  • W poszukiwaniu porozumienia z Grecją. Relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR)

Szef greckiego rządu w sobotę w telewizyjnym wystąpieniu do narodu podkreślił, że 5 lipca wszyscy Grecy w ogólnokrajowym referendum w sprawie porozumienia z międzynarodowymi kredytodawcami zdecydują, czy przyjąć lub odrzuć plan ratunkowy.

- Grecki rząd został poproszony o zaakceptowanie propozycji, która nakłada na Greków nowe obciążenia, które nie są możliwe do przyjęcia - powiedział Aleksis Cipras.

Jak podkreślił, obecnie w rękach wszystkich Greków spoczywa historyczna odpowiedzialność, dotycząca de facto przyszłości całej Grecji. - Ta odpowiedzialność zobowiązuje nas do odpowiedzi kredytodawcom na ultimatum w oparciu o suwerenną wolę greckiego narodu - zaznaczył.

W jego ocenie propozycje greckich wierzycieli "wyraźnie naruszają europejskie zasady i podstawowe prawo do pracy, równości i godności oraz pokazują, że celem niektórych partnerów i instytucji nie było zawarcie korzystnego dla wszystkich stron porozumienia, lecz prawdopodobnie upokorzenie całego narodu greckiego".

Cipras poinformował, że jego rząd na piątkowym nadzwyczajnym posiedzeniu odrzucił ostatnią wersję porozumienia z Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym oraz z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Dodał, że w związku z planowanym na przyszły tydzień referendum poprosi wierzycieli o przedłużenie do tego czasu, wygasającego 30 czerwca porozumienia w sprawie programu pomocowego.

Wszyscy Grecy będą głosować na "nie"

Do odrzucenia w referendum porozumienia z kredytodawcami wezwali w sobotę Greków niektórzy członkowie greckiego rządu.

- Podobnie jak w 1940 roku, kiedy Grecy postanowili powiedzieć swoje "nie" obcym wojskom, tak i teraz wzywam wszystkich do udziału w tym wielkim święcie demokracji, jakim jest referendum i do zagłosowania na "nie" - zaapelował lider koalicyjnej partii Niezależni Grecy Panos Kammenos

Do udziału w referendum przekonywał także minister ds. rozwoju Grecji Panajotis Lafazanis. - Wszyscy Grecy będą głosować na "nie" - powiedział, dodając, że w ten sposób Europa może w końcu usłyszy wolę greckiego narodu. - Nasi ludzie będą głosować "nie". Grecy będą w końcu mogli zdecydować sami o swojej przyszłości - stwierdził z kolei starszy doradca rządu Nikos Pappas.

Przeciwko referendum opowiada się z kolei grecka opozycja, która wezwała Ciprasa by podał się do dymisji i rozpisał nowe wybory. Zdaniem byłego premiera i lidera Nowej Demokracji Antonisa Samarasa obecny rząd doprowadził kraj do całkowitego impasu, który może skończyć się nie tylko wyjściem Grecji ze strefy euro, ale także z Unii Europejskiej. - Referendum sprowadzać się będzie w zasadzie do odpowiedzi na pytanie, czy Grecja pozostanie w Europie, czy też nie - podkreślił.

W ocenie greckich ekspertów decyzja w sprawie referendum jest dość ryzykowna. "Decyzja ta rodzi kilka pytań. Po pierwsze, czy Grecy nadal będą uważać, że głosując przeciw propozycjom instytucji europejskich mają szansę na lepszą ofertę. Po drugie, czy to referendum jest w ogóle możliwe, bowiem konstytucja grecka mówi, że referendum nie może być ogłoszone w sprawach fiskalnych" - napisał na twitterze grecki komentator Jannis Kutsomitis.

Szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem oznajmił, że jest "bardzo negatywnie zaskoczony" decyzją Grecji w sprawie referendum i odrzuceniem propozycji porozumienia w sprawie programu pomocowego. - Grecki rząd najwyraźniej odrzucił najnowszą propozycję trzech instytucji i zaproponował parlamentowi referendum z negatywną sugestią dla greckiego społeczeństwa. To smutna decyzja, bo zamyka drzwi do dalszych rozmów - ocenił.

Kolejne spotkanie w Brukseli

W sobotę o godz. 14 w Brukseli ponownie spotykają się ministrowie finansów strefy euro w sprawie pomocy dla zadłużonej Grecji. Warunkiem odblokowania ostatniej transzy pomocy w wysokości 7,2 mld euro jest kompromis w sprawie reform, jakie ma przeprowadzić Grecja.

W tym tygodniu w Brukseli niemal codziennie omawiana była sprawa pomocy dla Aten. Dwa spotkania eurogrupy, szczyt przywódców strefy euro, unijny szczyt, dwustronne negocjacje przedstawicieli Grecji i jej wierzycieli. Rozmowy nie przyniosły rezultatu, bo Ateny nie chcą się zgodzić na narzucony plan reform.

Premier Grecji powiedział w piątek w Brukseli, że zasady, na których została zbudowana Unia Europejska to demokracja, solidarność, równość, oraz wzajemny szacunek. - Nie ma wśród nich szantażu i ultimatum - wskazał.

Natomiast kanclerz Niemiec Angela Merkel zaapelowała do Aten, by przyjęły - jak się wyraziła - wyjątkowo hojną propozycję. Podkreśliła, że wierzyciele zrobili krok i wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom Grecji. - Teraz Grecja powinna zrobić krok w naszą stronę - zaznaczyła. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pożyczkodawcy zaproponowali Grecji 12 miliardów euro dodatkowej pomocy, jeśli zgodzi się na reformy i oszczędności.

IAR, PAP, kk