Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 01.07.2015

Co dalej z Grecją? Rośnie napięcie w Atenach. UE czeka do referendum

Grecja nie spłaciła w terminie raty zadłużenia w MFW, co w praktyce oznacza, że od środy stała się niewypłacalna. Eurogrupa postanowiła, że z dalszymi obradami dotyczącymi pomocy dla Grecji wstrzyma się do czasu greckiego referendum zaplanowanego na niedzielę.
Posłuchaj
  • Hollande za natychmiastowym porozumieniem z Grecją. Korespondencja Marka Brzezińskiego (IAR)
  • Mocne słowa kanclerz Niemiec. Korespondencja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
  • Nie będzie negocjacji z Grecją przed referendum? Korespondencja Magdaleny Skajewskiej (IAR)
Czytaj także

- Eurogrupa jednomyślna, by czekać na wynik referendum przed jakimikolwiek dalszymi rozmowami - napisał na Twitterze po zakończeniu spotkania słowacki minister finansów Peter Każimir. Tymczasem premier Grecji Aleksis Cipras ponownie wezwał w środę Greków, by w referendum głosowali na "nie", czyli przeciw przyjęciu pomocy finansowej na warunkach wierzycieli. Dodał, że chce kontynuować negocjacje, a kraj powinien pozostać w strefie euro.

W wystąpieniu telewizyjnym Cipras powiedział, że zagłosowanie przeciwko propozycji kredytodawców Grecji to "decydujący krok ku zawarciu lepszego porozumienia" niż to, które proponowali ostatnio wierzyciele, czyli Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Premier podkreślił też, że ma zamiar kontynuować negocjacje z kredytodawcami po niedzielnym referendum. - Odpowiedź "nie" nie oznacza zerwania z Europą, lecz powrót do Europy wartości - "nie" oznacza silną presję - powiedział.

Zdaniem Ciprasa odrzucenie w plebiscycie propozycji wierzycieli "nie ma związku z pozostaniem Grecji w strefie euro". Zapewnił też, że ograniczenia przepływów kapitałowych narzucone w poniedziałek są tymczasowe, a depozyty bankowe obywateli objęte są gwarancjami.

Co zrobią wierzyciele?

Ponieważ Grecja nie była w stanie spłacić we wtorek raty zadłużenia wobec MFW w wysokości 1,55 mld euro, pozostali wierzyciele tego kraju mogą zażądać przyśpieszenia spłaty zobowiązań. Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis poinformował w środę, że KE zaleca państwom strefy euro, by nie podejmowały takich działań w związku z zaleganiem przez Ateny ze spłatą do MFW. Zaakcentował, że KE wciąż chce porozumienia z greckim rządem.

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk zadeklarował, że UE chce pomóc Grecji, ale nie może tego zrobić wbrew jej woli. Zaapelował, by poczekać na wynik referendum. Szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem uważa, że szanse na postęp w rozmowach są małe.

Dombrovskis ocenił, że szybkie uzgodnienie nowego programu pomocy dla Grecji byłoby możliwe pod warunkiem, że władze w Atenach będą chciały porozumienia i będą konstruktywne.

Mocne słowa Merkel

Także kanclerz Niemiec Angela Merkel wykluczyła w środę możliwość podjęcia przed niedzielnym referendum w Grecji rozmów o pomocy dla tego zadłużonego kraju. Opozycja w Bundestagu zarzuca jej chęć obalenia lewicowego rządu w Atenach. Niemiecki minister finansów krytykuje Grecję.

- Czekamy teraz na referendum. Przed referendum nie może być żadnej dyskusji o nowym programie pomocowym - oświadczyła Merkel w Bundestagu, odnosząc się do wniosku premiera Ciprasa o nową pomoc, skierowanego we wtorek wieczorem do wierzycieli.

Źródło: DE RTL TV/x-news

Jak podkreśliła kanclerz, dyskusja o nowej pomocy "nie jest możliwa bez mandatu Bundestagu", gdyż "znajdujemy się w przestrzeni prawnej EMS", czyli Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. Poprzedni program pomocowy dla Grecji wygasł w nocy z wtorku na środę.

Merkel powtórzyła, że drzwi do rozmów z rządem greckim "były i pozostają otwarte". - Jesteśmy to winni ludziom w Grecji i Europie - podkreśliła. Zarzuciła greckim władzom "jednostronne zerwanie rozmów". Przyznała, że Grecja miała suwerenne prawo do ogłoszenia referendum, lecz pozostałe kraje strefy euro miały takie samo prawo do reakcji na postawę Aten. Unia Europejska jest "wspólnotą prawa i odpowiedzialności" - zaznaczyła. Za najważniejszą cechę UE uznała "zdolność do kompromisu, obowiązującą wszystkich - i Grecję, i Niemcy, i Francję". Merkel wypowiedziała się przeciwko "kompromisom za wszelką cenę".

Krytyka Ciprasa

Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble obarczył grecki rząd odpowiedzialnością za "dramatyczne pogorszenie sytuacji". - Ten rząd od chwili przejęcia władzy nie zrobił nic, a jeśli już, to tyko wykonywał kroki do tyłu - powiedział polityk CDU. Jak dodał, nowa ekipa "unieważniała wcześniejsze uzgodnienia".

Źródło: CNN Newsource/x-news

Z kolei Francja chce, by strefa euro naciskała na zawarcie porozumienia z Grecją jeszcze przed niedzielnym referendum w tym kraju. Stanowisko to, przedstawione w środę przez prezydenta Francois Hollande'a, różni się diametralnie od wypowiedzi innych przywódców państw eurolandu.

Manifestacje w Atenach

Tymczasem mieszkańcy Grecji powoli tracą cierpliwość. Wielotysięczna demonstracja za przyjęciem w niedzielnym referendum programu pomocowego proponowanego Grecji przez jej wierzycieli odbyła się we wtorek w Atenach. Demonstrowało - według różnych ocen - od 10 tys. do 20 tys. osób. Mimo burzy manifestanci przyszli na plac Syntagma przed gmach parlamentu. Głównym hasłem demonstracji było: "Zostajemy w Europie".

W poniedziałek w podobnym zgromadzeniu uczestniczyło 17 tysięcy przeciwników unijnych propozycji dla Grecji.

Eksperci: wina po stronie polityków

Za zapaść finansową Grecji odpowiadają kolejne rządy tego kraju - uważają eksperci. Gość radiowej Jedynki Bogdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań Nad Gospodarką Rynkową wylicza, że powodów greckich problemów jest kilka. Ekspert zwraca uwagę, że Grecy od dawna żyją na kredyt i przejadają kolejne pożyczki.

Kolejnym problemem tego kraju jest zbyt rozbudowana sfera socjalna. Ekipy rządowe, by zdobyć popularność, licytowały się w rozdawaniu przywilejów socjalnych. Emerytury były zbyt wysokie, co spowodowało, że cały system stał się niewydolny.

Źródło: TVN24/x-news

Eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski, który także był gościem Jedynki uważa, że Unia Europejska nie powinna dawać Grecji preferencyjnych warunków takiej pomocy. Mogłoby to wywołać protesty państw, które z powodzeniem wprowadziły programy oszczędnościowe, jak na przykład Portugalia, czy Hiszpania.

PAP/IAR/aj