Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Filip Ciszewski 01.09.2015

Inicjatywa "Świecka szkoła" w Sejmie. Stop finansowaniu katechezy

W Sejmie w dniu rozpoczęcia roku szkolnego odbyło się wysłuchanie publiczne dot. inicjatywy "Świecka szkoła". Ma ona na celu zaprzestanie finansowanie katechezy w szkole ze środków publicznych. Organizatorzy do końca września chcą zebrać pod projektem 100 tys. podpisów.

Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka rozpoczynając wysłuchanie podkreśliła, że po 25 latach od momentu wprowadzenia religii do szkół należy się zastanowić co dalej: czy katecheza ma w szkole zostać czy czas na zmiany. Dodała, że szukała pozytywnych aspektów nauczania religii w szkole i znalazła tylko jeden - wygodę, że dzieci mają zajęcia z katechezy w tym samym miejscu, co inne lekcje. - Innego pozytywnego aspektu nie widzę. Widzę same negatywy - mówiła.

Według Nowickiej katecheza w szkole naruszyła zasadę rozdziału państwa i Kościoła, tego co świeckie od religii. Jak zauważyła, ma to też aspekt finansowy, bo kosztuje obywateli 1,2 mld zł rocznie. Jej zdaniem, można wydać te środki na inne ważne edukacyjne cele np. na stomatologię w szkole, czy dożywianie.

- Bardzo się cieszę, że zbiórka podpisów idzie dobrze, że jest szansa na zmianę, bo społeczeństwo, mimo że wciąż akceptuje zastany stan rzeczy, coraz krytyczniej podchodzi do zajęć z religii w szkole - powiedziała.

Jedna z inicjatorek zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy Bożena Przyłuska, która sama zbiera je w Warszawie, przy wejściu do stacji metra centrum, podkreśliła, że organizatorzy nie mają wsparcia w żadnych strukturach, poznają się za pomocą mediów społecznościowych, poświęcają własny czas i zdrowie. - To deklaracja, akt odwagi, z tyłu głowy jest lęk, że coś może się wydarzyć, bo sprawa jest kontrowersyjna, mamy adwersarzy - podkreśliła.

Nina Sankari z Fundacji im. Kazimierza Łyszczyńskiego przekonywała, że w walce o świeckie państwo inicjatorzy zbierania podpisów znajdują też sojuszników po stronie ludzi wierzących. Jak wyjaśniła, mają oni dość tego, że Kościół katolicki przekracza w Polsce granice swoi praw.

Sankari dodała, że nastąpiła klerykalizacja polskiej szkoły i konieczny jest powrót do świeckiej szkoły, do wypełniania zagwarantowanych praw. Wskazywała na wybrane aspekty skutków klerykalizacji: krzyże lub portrety papieża, które w niektórych szkołach wiszą razem z godłem lub zamiast niego, krucyfiksy na tablicach ogłoszeń, rozpoczynanie lekcji od modlitwy. Podkreśliła, że jeśli świeckości w szkołach nie ma, to prawa obywateli są naruszane, a to z kolei narusza zasady demokracji.

Leszek Jażdżewski z redakcji "Liberte" zaznaczył, że wysłuchanie publiczne 1 września to data symboliczna, bo dzieci idą do szkoły, a tam nie chodzi tylko o wychowanie i edukację.

- Trzeba zadać sobie pytanie, czy stać nas na to - gdy tyle mówi się o innowacjach, potrzebie rozwoju - by tyle energii i czasu poświęcać na nauczanie religii w szkołach - pytał. Jego zdaniem, szkoła jest niedoinwestowana, a tymczasem z pieniędzy podatnika do Kościoła transferowane są duże środki.

Tymczasem 28 sierpnia w siedzibie Konferencji Episkopatu Polski zorganizowano konferencję z okazji 25. rocznicy powrotu religii do szkół. Jak wynika z przedstawionych na niej danych, na lekcje religii w szkołach uczęszcza ok. 85-90 proc. uczniów.

Według Kościoła nauczanie religii to nie tylko nauczanie modlitwy czy zachęcanie do praktyk religijnych, ale przede wszystkim wychowanie i ochrona przed różnego rodzaju fundamentalizmami, nietolerancją i sektami.

PAP/fc