Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 02.09.2015

Zamieszanie w tunelu pod kanałem La Manche. Uchodźcy zablokowali ruch pociągów

Sześć międzynarodowych pociągów Eurostar utknęło w nocy z wtorku na środę w okolicach Eurotunelu w pobliżu Calais. Na tory wtargnęli imigranci. Nad ranem pociągi wróciły na dworce, z których wyruszyły - podała AFP.
Galeria Posłuchaj
  • Francja: imigranci blokowali pociąg w Calais. Relacja Marka Brzezińskiego (IAR)
Czytaj także

Jeden pociąg wrócił do Paryża, a cztery pojechały w kierunku Londynu - poinformował przedstawiciel spółki Eurostar, która zapewnia połączenia między Londynem a Paryżem i Brukselą.

Z kolei jeśli chodzi o pociąg, który wyjechał z Paryża do Londynu we wtorek o godz. 19.42 i został zablokowany około godz. 21.30, "sytuacja jest skomplikowana" - przyznał przedstawiciel Eurostar. Setkom pasażerów rozdano żywność i wodę. Przez cztery godziny pociąg stał przy wjeździe do tunelu, a ok. godz. 2 w nocy w środę został odholowany na dworzec Calais-Frethun.

- Nie widzieliśmy migrantów, ale wiedzieliśmy, że są na dachu. Czekaliśmy, aż helikopter upewni się, że nad nami nie ma ludzi - opowiadała 23-letnia Francuzka Clothilde, która mieszka w Londynie.

Inna pasażerka relacjonowała w nocy w rozmowie z AFP, że w pociągu nie było prądu i panowała ciemność. - Temperatura wewnątrz była nie do zniesienia - skarżyła się.

Przedstawiciel Eurostar poinformował, że pociągi utknęły przed tunelem, gdyż na tory wtargnęli ludzie. Według rzecznika francuskich kolei SNCF ruch został wznowiony około godz. 1.30, po interwencji sił bezpieczeństwa.

Około 3 tys. imigrantów, głównie z Etiopii, Sudanu, Afganistanu i Syrii, koczuje w Calais i każdego dnia ok. 100-200 osób próbuje przeprawić się przez kanał La Manche. Jeszcze pod koniec lipca w ten sposób do Wielkiej Brytanii co noc próbowało się dostać ok. 2 tys. osób.

Szacuje się, że w ostatnich tygodniach w czasie prób dostania się do ciężarówek lub pociągów kursujących przez tunel zginęło ok. 10 osób. Wokół Eurotunelu zaostrzono środki bezpieczeństwa - zainstalowano nowe ogrodzenia, a na miejsce przybyły wzmocnione oddziały policyjne.

Dworzec Keleti wciąż zamknięty dla imigrantów i uchodźców

Tymczasem tysiące imigrantów i uchodźców wciąż koczuje w środę wokół zamkniętego dla nich dworca kolejowego Keleti w Budapeszcie. Węgierskie władze tłumaczą, że usiłują egzekwować unijne prawo i powstrzymać te osoby przed udaniem się do Niemiec i innych krajów Zachodu.

Wielu z ok. 3 tys. migrantów śpi na terenie wokół budynku dworca. Głównego wejścia na stację strzegą policjanci. Mówili oni agencji AP, że w utrzymywaniu porządku pomagają im patrole złożone z mieszkańców stolicy Węgier.

Wolontariusze, którzy są przyzwyczajeni do rozdawania żywności czy ubrań i niesienia pomocy medycznej dla jedynie kilkuset migrantów na raz, mają trudności z dotarciem do wszystkich ludzi zgromadzonych na placu przed dworcem Keleti - relacjonuje Associated Press.

W ciągu ostatnich dwóch lat Węgry stały się jednym z głównych krajów tranzytowych w Unii Europejskiej dla migrantów, którzy usiłują dotrzeć do Austrii czy Niemiec. W tym roku Węgry zarejestrowały już ponad 140 tys. migrantów, podczas gdy w ubiegłym roku było ich ok. 43 tys.

We wtorek władze w Budapeszcie nie wpuściły na dworzec imigrantów. Wcześniej zarządzono ewakuację dworca, gdy ok. 500 uchodźców usiłowało wsiąść do pociągu do Wiednia. Tłumaczono, że Węgry usiłują egzekwować prawo UE, na mocy którego każdy, kto chciałby poruszać się wewnątrz Unii, powinien mieć ważny paszport i wizę Schengen.

We wtorek wieczorem rozgniewany tłum wykrzykiwał "Niemcy, Niemcy!". Ludzie wymachiwali biletami kolejowymi i skarżyli się, że za możliwość podróży do Austrii i Niemiec zapłacili setki euro.

Węgierskie władze zapowiedziały we wtorek, że będą rejestrować wszystkich napływających imigrantów, a tych, których uznają za imigrantów na tle zarobkowym, odeślą do krajów, z których wjechali na terytorium Węgier.

W poniedziałek węgierska policja, która dotąd uniemożliwiała migrantom wyjazdy, wycofała się z dworca Keleti. W rezultacie do Austrii i Niemiec dotarły z Budapesztu pociągi wypełnione imigrantami. Do Wiednia w poniedziałek przybyło ponad 3,6 tys. migrantów, co było tegorocznym rekordem dziennym.

Wielu z nich spędziło noc z poniedziałku na wtorek na dworcu głównym w Wiedniu, licząc na to, że będą mogli kontynuować podróż do Niemiec. Władze tego kraju zapowiedziały ostatnio, że będą przyznawać uchodźcom syryjskim specjalny status, stawiając pod znakiem zapytania obowiązywanie tzw. Konwencji Dublińskiej, przewidującej, że imigranci powinni ubiegać się o azyl w pierwszym kraju na terenie UE, do którego dotrą.

Inni migranci wsiedli do pociągów do Salzburga lub do Monachium, na południu Niemiec. Według niemieckiej policji od poniedziałku rano do wtorku po południu rekordowe 3,5 tys. osób ubiegających się o azyl wjechało z Austrii do Bawarii.

Źródło: RUPTLY/x-news

Kolejna ciężarówka z imigrantami w Austrii

Austriacka policja zatrzymała w Wiedniu ciężarówkę z 24 młodymi Afgańczykami - poinformowała w nocy z wtorku na środę austriacka agencja APA. Uchodźcy byli stłoczeni na bardzo małej przestrzeni i sami nie mieli żadnej możliwości opuszczenia pojazdu.

Prawdopodobnie ciężarówka wjechała na terytorium Austrii z Węgier. Po zatrzymaniu jej kierowca uciekł, ale został szybko schwytany. Drzwi ładowni, gdzie znajdowali się Afgańczycy, były zaryglowane i zaspawane. Uchodźcy byli pozbawieni także świeżego powietrza.

Austriackie władze uważają, że życie uchodźców było zagrożone, ale ze względu na to, że jechali krótko, ich stan zdrowia jest dość dobry.

W czwartek na autostradzie w Austrii znaleziono porzuconą przez przemytników ciężarówkę chłodnię, w której znajdowały się zwłoki 71 uchodźców.

MSW Austrii poinformowało w poniedziałek o zaostrzeniu na wschodnich granicach kontroli wszystkich pojazdów, które mogłyby być wykorzystywane do przemytu ludzi.

Źródło: RUPTLY/x-news

Co najmniej 11 Syryjczyków zginęło, gdy u południowo-zachodnich wybrzeży Turcji zatonęły ich dwie łodzie, które płynęły na wyspę Kos w Grecji - podała z kolei turecka agencja prasowa Dogan. Do greckiego portu w Pireusie dotarły promy z ponad 4 tys. uchodźców.

Łódź z 16 uchodźcami z Syrii zatonęła po wypłynięciu z miejscowości Akyarlar na półwyspie Bodrum; siedmiu z nich zginęło. Straż przybrzeżna uratowała cztery osoby, trwają pooszukiwania pięciu pozostałych pasażerów. Na dno poszła również łódź z sześcioma Syryjczykami, która wypłynęła z tego samego miejsca. Śmierć poniosło troje dzieci i kobieta. Dwie pozostałe osoby uratowały się, dopływając do brzegu w kamizelkach ratunkowych.

Dziesiątki tysięcy Syryjczyków, którzy uciekają przed wojną w swym kraju, dotarło tego lata do egejskich wybrzeży Turcji, by na łodziach udać się do Grecji.

Organizacje pomocowe szacują, że w ciągu ostatniego miesiąca ok. 2 tys. uchodźców dziennie próbowało pokonać na pontonach krótki dystans między Turcją a Grecją.

Tymczasem do portu w Pireusie dotarły dwa promy z uchodźcami, którzy wcześniej przybyli na wyspę Lesbos. Statek z prawie 1,8 tys. uchodźców i migrantów dopłynął do Pireusu we wtorek wieczorem. W środę rano przybyło tam kolejne 2,5 tys. ludzi. Syryjski nauczyciel o imieniu Isham powiedział agencji Reutera: "Musicie nam pomóc. Jesteśmy ludźmi".

Przybysze zostali zaprowadzeni na pobliski dworzec. Dla większości migrantów i uchodźców pobyt w Pireusie będzie jedynie przystankiem w drodze przez Bałkany do Europy Zachodniej.

Promy zostały wynajęte przez rząd Grecji, by odciążyć Lesbos. W ostatnich miesiącach wyspa ta stała się jedną z głównych bram do Europy dla uchodźców i migrantów.

We wtorek Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) poinformowała, że ok. 235 tys. uchodźców i migrantów przybyło do Grecji przez Morze Śródziemne od stycznia br. Łącznie podczas przeprawy drogą morską do Europy śmierć poniosły co najmniej 2643 osoby.

Europa planuje zaostrzenie przepisów dotyczących imigrantów

Wprowadzenie nowych regulacji migracyjnych zapowiedział rząd w Amsterdamie. Projekt nowelizacji ustawy przewiduje ograniczenie do 30 dni czasu przebywania na terenie Holandii imigrantów, którym odmówiono azylu. Po miesiącu będą oni deportowani lub na własną rękę będą musieli opuścić Holandię. Amsterdam planuje ponadto zamknięcie 30 regionalnych placówek dla uchodźców. Od początku listopada osoby, którym odmówiono azylu, będą mogły schronić się wyłącznie w sześciu krajowych ośrodkach.

Holenderski projekt został skrytykowany przez komitet ds. Likwidacji Dyskryminacji Rasowej. W wydanym raporcie autorzy ONZ-owskiej komórki zwrócili uwagę, że podstawowe potrzeby imigrantów powinny zostać bezwarunkowo zapewnione przez cały czas ich pobytu na terenie tego kraju.

Plany dotyczące zaostrzenia polityki migracyjnej zapowiadają również Węgrzy. Rząd w Budapeszcie chce ustanowić strefy tranzytowe, w których lokowani będą imigranci oczekujący na przyznanie azylu. Planowana jest ponadto modyfikacja kodeksu karnego oraz rozmieszczenie na terenie kraju sił zbrojnych. Jak podkreśliła rządząca koalicja, zmiany te mają na celu kontrolę olbrzymiej liczby imigrantów, którzy w ostatnim czasie przybywają na Węgry.

Spotkania ws. uchodźców

Szefowie rządów Czech, Austrii i Słowacji - Bohuslav Sobotka, Werner Faymann i Robert Fico - spotkają się w poniedziałek w Bratysławie, by omówić kryzys migracyjny - poinformował rzecznik czeskiego rządu.

Coraz więcej migrantów i uchodźców próbuje przez kraje Europy Środkowej dotrzeć do Niemiec. Większość wsiada do pociągów jadących przez Austrię, ale w ostatnich dniach wzrosła też liczba migrantów w pociągach w Czechach.

Pod koniec tygodnia w tej samej sprawie spotkają się premierzy krajów Grupy Wyszehradzkiej - Polski, Czech, Słowacji i Węgier.

mr