Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 05.02.2016

Londyn chce ograniczeń na rynku pracy. Premier Węgier: powstaje stanowisko państw wyszehradzkich

Viktor Orban podkreślił, że według węgierskiego rządu zgodnie z unijną zasadą swobodnego przepływu siły roboczej nikt, a więc także Wielka Brytania, nie może ograniczać liczby obywateli państw unijnych podejmujących tam pracę.
Posłuchaj
  • Beata Szydło o ewentualnym wyjściu Wielkiej Brytanii z UE (IAR)
  • David Cameron o projekcie porozumienia z UE: realny postęp. Korespondencja Adama Dąbrowskiego (IAR)
  • Ograniczenia zasiłków w Wielkiej Brytanii tylko dla nowo przybyłych. Korespondencja Beaty Płomeckiej (IAR)
  • Sukces czy porażka Camerona? Z Londynu Adam Dąbrowski (IAR)
  • Witold Waszczykowski o projekcie porozumienia UE-Wielka Brytania (IAR)
Czytaj także

- Nie wolno wprowadzać takich rozróżnień, które dyskryminują osoby przybywające tam z Europy Środkowej czy spoza Anglii w porównaniu z żyjącymi tam Anglikami. Właśnie trwa ustalanie, co uznać za dyskryminację, a co za uprawnione posunięcie rządu angielskiego – oznajmił Orban.

Podkreślił, że Węgry dążą do sformułowania wspólnego stanowiska państw wyszehradzkich, a więc także Czech, Słowacji i Polski, i właśnie między innymi z tego powodu w poniedziałek przylatuje do Budapesztu premier Polski Beata Szydło, a 15 lutego odbędzie się spotkanie przedstawicieli tych państw w Pradze.

CZYTAJ DALEJ
cameron 1200
Spotkanie premierów Polski i Wielkiej Brytanii w Warszawie

Orban zaznaczył przy tym, że Wielka Brytania wspomina też o kompleksowych reformach w UE, co Węgry przyjmują z zadowoleniem. Podkreślił, że zgadza się z tym, iż Unię Europejską należy odnowić i wzmocnić państwa członkowskie, na przykład poprzez wzmocnienie roli parlamentów narodowych.

FILM:  - Chcemy widzieć pełne strategiczne partnerstwo między naszymi krajami - powiedział premier Wielkiej Brytanii David Cameron przed rozmowami z polską premier Beatą Szydło w KPRM. - Mamy wspólne interesy dotyczące bezpieczeństwa i NATO, szczególnie w obliczu zagrożenia ze strony Rosji, czy wspólne interesy rosnących gospodarek - wyliczał szef brytyjskiego rządu.

TVN24/x-news

- Chcielibyśmy, by parlamenty narodowe miały przynajmniej prawo stopowania aktów prawnych, aby jeśli któryś parlament narodowy nie zgadza się z szykowanym unijnym aktem prawnym, miał on prawo go zastopować – oświadczył.

Ograniczone świadczenia

Projekt porozumienia zakłada, że kraje UE mogłyby w wyjątkowej sytuacji ograniczyć świadczenia dla nowych migrantów z innych państw Unii. 

Analiza
tobe.jpg
Być albo nie być w UE – hamletowski dylemat Brytyjczyków

We wtorek unijni przywódcy dostali od Donalda Tuska wynegocjowany z Londynem projekt dokumentu końcowego lutowego szczytu, który zawiera propozycje uzgodnień w czterech dziedzinach, wskazanych przez Camerona. Najtrudniejsze były brytyjskie żądania w sprawie świadczeń socjalnych. Wiele krajów, w tym Polska, obawia się, że te żądania doprowadzą do ograniczenia swobody przepływu osób w Unii.

Nie uderzy w już pracujących

Zaproponowane rozwiązanie przewiduje ustanowienie "mechanizmu zabezpieczającego", który pozwoli krajom UE na ograniczenie w wyjątkowej sytuacji dostępu do niektórych świadczeń socjalnych dla nowo przybyłych imigrantów z innego państwa unijnego maksymalnie na cztery lata. Propozycja ta oznacza, że ewentualna aktywacja tego mechanizmu przez Londyn nie objęłaby imigrantów z Polski czy innych państw UE, którzy już są i pracują w tym kraju.

- Po zmianach, imigrant przyjeżdżający do Wielkiej Brytanii nie będzie mógł od razu dostać zasiłku dla bezrobotnych. Jeśli nie znajdzie pracy w ciągu sześciu miesięcy, będzie musiał wrócić do swojego państwa; jeśli mu się uda i będzie ciężko pracować - pełen dostęp do świadczeń uzyska dopiero po czterech latach pobytu - uściślił Cameron.

Gdzie ograniczenia?

Ograniczeniu podlegałyby tzw. in-work benefits, czyli świadczenia socjalne dla osób zatrudnionych. Składają się na nie m.in. ulgi podatkowe, dopłaty mieszkaniowe, dostęp do mieszkań socjalnych i pełnej opieki zdrowotnej. Dostępne one są dla wszystkich osób, które legalnie pracują w Wielkiej Brytanii, i nie wymagają wcześniejszych wpłat do budżetu państwa, inaczej niż w większości państw Unii Europejskiej.

Czytaj więcej
brexson.jpg
Sondaż ws. Brexitu: to może być duże ryzyko

- Wielka Brytania stała się państwem sukcesu poprzez imigrację, a nie pomimo. Wierzymy w wolny przepływ obywateli, ale związane z tym obciążenia dla systemów socjalnych są zbyt duże - oświadczył brytyjski premier. Według niego "konieczne jest zerwanie z systemem, w którym dostaje się coś za nic; w którym można mieć oczekiwania wobec państwa od pierwszego dnia pobytu".

Inne kraje muszą zatwierdzić

Wyjątkowa sytuacja to taka, w której napływ migrantów zarobkowych przez dłuższy czas obciąża system zabezpieczeń społecznych albo prowadzi do poważnych trudności na rynku pracy czy zakłóceń w funkcjonowaniu służb publicznych. 

Kraj UE, który znajdzie się w takim położeniu, będzie mógł poinformować o tym KE i Radę UE. Następnie na wniosek Komisji Rada UE (czyli przedstawiciele państw członkowskich) będzie mogła przyjąć kwalifikowaną większością głosów akt wykonawczy, uprawniający to państwo do ograniczenia świadczeń. 

Na ten punkt uwagę zwracają krytycy wypracowanego porozumienia i podkreślają, że według dokumentu odcinanie imigrantów od zasiłków będzie musiało zostać zatwierdzone przez inne stolice.

Niższe zasiłki na dzieci

Projekt zakłada też, że KE przedstawi propozycje zmiany unijnych przepisów w sprawie "eksportu zasiłków na dzieci", czyli wypłacania zasiłków imigrantom z innego państwa UE, których dzieci pozostały w ojczyźnie. Zmiana ta ma pozwolić na dopasowanie wysokości zasiłków do standardów życia w kraju pobytu dziecka.

Wielu komentatorów, w tym Norman Smith z BBC, podkreśla, że ta zmiana w szczególności dotyczy "Polaków i innych obywateli Europy Wschodniej", którzy mieli często wysyłać uzyskany zasiłek z powrotem do swoich państw, korzystając z dobrego kursu wymiany walut.

Poza strefą euro

Mniej kłopotów negocjatorom sprawiły trzy pozostałe "koszyki" spraw, w których renegocjacji chce Wielka Brytania. Chodzi o: relacje między krajami strefy euro i państwami spoza niej, wzmocnienie roli parlamentów narodowych oraz konkurencyjność UE.

Projekt porozumienia przewiduje m.in., że inicjatywy służące pogłębianiu współpracy w ramach unii gospodarczej i walutowej będą otwarte dla państw spoza strefy euro. Pomiędzy tymi dwiema grupami państw ma panować "wzajemny szacunek". Jak podkreślił Tusk, nie może to jednak oznaczać, że obawy państw spoza euro będą blokować albo opóźniać pilnie potrzebne decyzje w ramach unii gospodarczej i walutowej.

Czytaj więcej
cameron 1200.jpg
David Cameron: uszanuję wynik referendum ws. UE

W sprawie wzmocnienia roli parlamentów narodowych zaproponowano, że propozycja legislacyjna upada, jeżeli parlamenty krajów Unii większością 55 proc. przyznanych na mocy traktatu UE głosów uznają, iż projekt przepisów nie jest zgodny z unijną zasadą pomocniczości (zasada ta określa, kiedy UE jest kompetentna do tworzenia ustaw, a kiedy decyzję powinny być podejmowane na niższych szczeblach, jak najbliżej obywateli).

- Integracja europejska powinna służyć wzmocnieniu współpracy, ale nigdy nie zatracaniu się w europejskim superpaństwie - to może działa w przypadku innych państw, ale zdecydowanie nie w naszym - zaznaczył Cameron, tłumacząc postulaty swojego rządu dotyczące m.in. zabezpieczenia roli Wielkiej Brytanii jako państwa pozostającego poza strefą euro i niechętnego dalszej integracji.

Wielka Brytania sobie poradzi

Cameron zapewnił też, że "pomimo wad i frustracji, które dalej będą wiązać się z członkostwem w Unii Europejskiej", jeśli uda się uzyskać porozumienie, jego rząd będzie namawiał wyborców do głosowania w referendum za pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE. 

- Gdybym dzisiaj uzyskał takie warunki członkostwa, a Wielka Brytania nie była w Unii Europejskiej - byłbym za tym, abyśmy dołączyli - powiedział, dodając, że jest gotów podróżować po całym kraju i "z pasją przekonywać do pozostania we wspólnocie".

Cameron ostrzegł jednak, że "jeśli szefowie pozostałych rządów będą mieli znacząco inną opinię dotyczącą reform, niczego nie można wykluczyć" i zapewnił, że Wielka Brytania - "jako piąta gospodarka świata" - może sobie poradzić także nie będąc członkiem bloku.

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami, jeśli porozumienie zostanie zaakceptowane podczas zaplanowanej na 18-19 lutego Rady Europejskiej, najbardziej prawdopodobną datą organizacji brytyjskiego referendum o pozostaniu lub wyjściu z UE będzie czwartek, 23 czerwca. 

źródło: TVN24/x-news

pp/PAP/IAR