Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Filip Ciszewski 08.06.2016

Premier na szczycie V4. "Grupa Wyszehradzka zachowuje wspólne stanowisko"

Grupa Wyszehradzka zachowuje wspólne stanowisko w kwestii polityki migracyjnej UE; nie możemy sobie pozwolić na udział w programach alokacji czy innych formach centralnego zarządzania migracją w Unii - powiedziała w środę w Pradze premier Beata Szydło.
Posłuchaj
  • Premier Beata Szydło o potrzebie solidarności w UE (IAR)
  • Premier Beata Szydło o polskiej prezydencji w V4 (IAR)
Czytaj także

Beata Szydło przy okazji szczytu V4 w Pradze wzięła udział w konferencji razem z premierami Czech, Węgier i Słowacji. Podkreśliła na niej, że Polska przejmuje prezydencję w Grupie Wyszehradzkiej; zaznaczyła, że w czasie szczytu zostały zaakceptowane polskie propozycje dla Grupy na najbliższe 12 miesięcy.

- Wynikiem dzisiejszego spotkania jest też oświadczenie, w którym odnosimy się zarówno do naszych dokonań z 25 lat działalności Grupy, jak i współczesnych wyzwań, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. Wskazujemy tam zagrożenia, ale także sposób dalszego działania - poinformowała szefowa polskiego rządu.

Wspólne stanowisko

- W szczególności chciałabym wyrazić satysfakcję, że Grupa Wyszehradzka zachowuje wspólne stanowisko w kwestii polityki migracyjnej UE - powiedziała Szydło; dziękowała też za wsparcie całej Grupy w zakresie przygotowań do szczytu NATO, który odbędzie się w lipcu w Warszawie. - Zrobimy wszystko, by wyniki tego szczytu istotnie wzmocniły nasze bezpieczeństwo w regionie - zapewniła.

Posłuchaj
00:23 v4 wspolne.mp3 Premier Beata Szydło o wspólnym stanowisku Grupy Wyszehradzkiej (IAR)

 

Premier podkreśliła, że "Polska, podobnie jak inne kraje regionu, dostrzega potrzebę szerokiego europejskiego zaangażowania w zewnętrzny wymiar emigracji". - Jesteśmy gotowi do ponadprzeciętnego zaangażowania w ochronę granicy zewnętrznej czy pomoc techniczną, wzmacniamy nasze zaangażowanie w pomoc rozwojową i humanitarną, a także we współpracy z krajami trzecimi w obszarze przeciwdziałania terroryzmowi - oświadczyła.

Ograniczone doświadczenia

- Jednocześnie z uwagi na bardzo ograniczone doświadczenia społeczne i polityczne z Bliskim Wschodem nie możemy sobie pozwolić na udział w programach alokacji czy innych formach centralnego zarządzania migracją wewnątrz UE - wskazała Szydło. Jej zdaniem "takie asymetryczne zdolności" poszczególnych państw powinny być brane pod uwagę w reformie tzw. systemu dublińskiego. Szydło podkreśliła, że w tej kwestii stanowisko V4 jest "jasne i niezmienne".


źródło: TVN24/x-news


Premier mówiła też o priorytetach, które stawia sobie Polska w związku ze szczytem NATO. - Będziemy szczególnie zabiegać o decyzje ustanawiające na wschodniej flance wzmocnioną obecność wojskową NATO, która ma skutecznie odstraszać i zniechęcać potencjalnego przeciwnika przed podejmowaniem aktywnych działań ofensywnych wobec terytorium NATO - zapowiedziała Szydło.

"Lepiej być razem?"

Wcześniej w Pradze Beata Szydło wzięła udział razem z premierami Czech, Węgier i Słowacji w dyskusji pt. "UE w czasie kryzysu: lepiej być razem?".

- Jesteśmy w Pradze w gronie przyjaciół - powiedziała premier Beata Szydło podczas wystąpienia na forum Grupy Wyszehradzkiej. Wyjaśniła, że choć V4 to projekt polityczny, to jest to też grupa przyjaciół, którzy doskonale rozumieją na czym polega wzajemne wspieranie się w polityce, ale też konkurowanie w dobrym rozumieniu tego słowa. - Każde z naszych państw ma inne cele, ma inne uwarunkowania geopolityczne, ma inne możliwości, ale wszyscy tworzą niezwykłą wartość dodaną w UE i w regionie - dodała premier.

Zagubiona UE

Beata Szydło podziękowała premierowi Bohuslavowi Sobotce za czeską prezydencję i realizację wspólnych projektów w trudnym czasie. Zwróciła uwagę, że UE i jej instytucje nieco zagubiły się w tworzeniu same sobie problemów. - Dostrzegamy to i nie boimy się o tym mówić - podkreśliła, zaznaczając, że głos państw Grupy Wyszehradzkiej jest coraz bardziej słyszalny. - Jesteśmy tą grupą, która zaczyna nadawać ton w wielu kwestiach - dodała premier. Jako przykład podała kryzys migracyjny. - Dzisiaj Europa mówi dokładnie tak, jak mówiła od początku Grupa Wyszehradzka - dodała.

Premier wskazała, że grupa V4 zawsze szukała pozytywnych rozwiązań i pokazywała kierunki wyjścia z impasu. Zapewniła, że podczas prezydencji Polski ten kierunek będzie kontynuowany. Największymi wyzwaniami będą, jej zdaniem, nadal kryzys migracyjny i widmo opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Jak wyjaśniła, wszyscy liczą, że Wielka Brytania pozostanie w UE, ale jeśli nie, to trzeba będzie ustalić formy współpracy.

W jakim kierunku pójdzie UE?

- Nawet jeżeli rozwiążemy kryzys migracyjny, nawet jeżeli Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej, nawet jeżeli strefa euro poradzi sobie z swoim kryzysem, który przecież wcale nie jest zakończony, może na moment uśpiony - czy też uwaga Unii została odwrócona, dlatego że pojawiły się inne bardziej absorbujące tematy - to pozostanie pytanie: w jakim kierunku chce pójść Unia Europejska, w jakim kierunku będą próbowały szukać swoich dominant instytucje europejskie, pomiędzy którymi przecież trwa w tej chwili rywalizacja - kontynuowała Szydło.

Jak dodała, Polska "może coś na ten temat powiedzieć", ponieważ – jak zwróciła uwagę - w tej chwili trwa dyskusja w Komisji Europejskiej nad jej rolą. - Komisja Europejska próbuje tutaj toczyć tę dyskusję, wykorzystując do tego między innymi ocenę sytuacji w Polsce – powiedziała premier. - Jest pokusa w tej chwili (...) w wielu instytucjach do tego, żeby jeszcze bardziej się rozpychać, jeszcze bardziej zawłaszczać tę przestrzeń. Musimy sobie z tym również poradzić – dodała.

"Patrzymy z niepokojem"

Na forum Grupy Wyszehradzkiej Beata Szydło powiedziała, że Polacy są nastawieni euroentuzjastycznie, ale z niepokojem patrzą na to, co się dzieje i w jaki sposób niektóre państwa UE próbują narzucać inny tok myślenia o roli i miejscu wspólnoty. Podkreśliła, że dla Polski bycie w Unii Europejskiej to niezwykła wartość, a Polacy bardzo długo musieli walczyć o swoją podmiotowość. - Musimy wrócić do idei Unii Europejskiej silnej, mocnej, zjednoczonej - zaapelowała szefowa polskiego rządu.


Czytaj więcej
relok.jpg
Premierzy Polski i Czech: "nie" dla zmiany zasad relokacji uchodźców

Dodała, że UE musi być solidarna i musi brać pod uwagę specyfikę wszystkich, nie tylko najsilniejszych. Przypomniała, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za przyszłość UE i Europy. - Ta odpowiedzialność musi się przekładać również na to, że musimy szukać współnie rozwiązań i wyjść z sytuacji kryzysowych - powiedziała Szydło. Ostrzegła przed pokusą zamykania się w węższym gronie i tworzenia małej UE z jednoczesnym wypychaniem poza główny decyzyjny ośrodek państw, które mają inne zdanie na dany temat.

Premier zaznaczyła też wagę suwerenności - decydowania w ramach parlamentów narodowych o swoich wewnętrznych sprawach. Wskazała, że państwa narodowe muszą mieć poczucie tego, że są podmiotowe i że UE tego nie zawłaszcza.

"Elity straciły legitymizację"

Premier Węgier Viktor Orban mówił o tym, że w UE elity do tej pory rządzące Unią straciły legitymizację wynikającą z sukcesu ekonomicznego, który się skończył w wielu krajach. Mówił też o kryzysie polityki zagranicznej państw UE, która, jego zdaniem, była skoncentrowana na budowaniu demokracji w krajach takich jak Irak, Syria czy Libia. - Tak naprawdę zniszczyliśmy te kraje (…) Nasza polityka zagraniczna była fundamentalnie błędna – dowodził.

Premier Słowacji Robert Fico z kolei wskazywał na tendencje, które – jak zaznaczył – "mogą doprowadzić do fragmentyzacji UE". Zwracał uwagę na to, że język, którym posługują się politycy państw UE, i tematyka, którą poruszają, są niezrozumiałe dla społeczeństw.

Z kolei premier Czech Bohuslav Sobotka mówił o rosnącym braku zaufania do UE. Zaznaczył, że brak reakcji na kryzysy, m.in. kryzys migracyjny, może zaszkodzić jedności Unii. Jak mówił, trzeba się koncentrować na tym, co łączy Unię, a nie na tym, co ją dzieli. Według niego niebezpieczeństwem są "pojawiające się tendencje radykalne i nacjonalistyczne".

Sobotka poinformował, że premierzy V4 podpisali w środę list do przewodniczącego Komisji Europejskiej, w którym wzywają do tego, żeby Komisja przeznaczyła środki na finansowanie projektu wsparcia Ukrainy. - Jednocześnie wyraziliśmy gotowość do współpracy z Komisją, jeżeli chodzi o realizację takiego programu - powiedział.

Polskie cele

Po Czechach, w lipcu, Polska przejmie roczną prezydencję w V4. - Jeśli chodzi o cele, jakie sobie wyznaczamy na czas naszej prezydencji, jest to umocnienie roli Grupy Wyszehradzkiej w Unii Europejskiej, a także zacieśnienie współpracy w kwestiach wspólnej polityki energetycznej, migracyjnej i gospodarczej - powiedział rzecznik rządu Rafał Bochenek.

Premierzy Polski i Czech podczas kwietniowych konsultacji międzyrządowych rozmawiali m.in. o przyszłości Grupy Wyszehradzkiej. Szefowa polskiego rządu podkreślała wówczas, że ze strony polskiej "jest pełna otwartość na realizację i podjęcie tych tematów, które zostały rozpoczęte przez prezydencję czeską w Grupie Wyszehradzkiej".

"Dobry moment"

Szydło wskazywała wtedy, że przewodnictwo Polski w V4 zbiegnie się z prezydencją Słowacji w UE i będzie to dobry moment, by pokazywać wspólne projekty Europy Środkowo-Wschodniej i budować dla nich dobry klimat w Unii. Natomiast premier Czech Bohuslav Sobotka mówił wówczas, że główną sprawą w czasie prezydencji Czech w Grupie Wyszehradzkiej stał się kryzys migracyjny.

Nawiązując do kryzysu migracyjnego Szydło mówiła, że stanowisko Grupy Wyszehradzkiej pozostaje niezmienne. - Chcemy rozwiązać ten problem, chcemy być kreatorami pozytywnej polityki w rozwiązywaniu kryzysu migracyjnego w Europie, ale mówimy bardzo jasno, że nie będzie naszej zgody na to, żeby zmieniać zasady dotyczące relokacji - mówiła Szydło.

Grupa Wyszehradzka (V4) powstała w 1991 roku. Skupia cztery państwa: Polskę, Czechy, Słowację i Węgry.

IAR/PAP/fc