Komendant główny policji w ciągu półtora roku wydał na służbowe wyjazdy zagraniczne 27 tysięcy złotych, komendant stołeczny - ponad 22 tysiące.
Wiceszef NSZZ Policjantów Tomasz Krzemieński przypomina, że policja jest w trudnej sytuacji finansowej. Funkcjonariusze czekają wciąż na zaległe świadczenia socjalne, więc kierownictwo policji również powinno zacisnąć pasa - tłumaczy Krzemieński. Podkreśla, że w trudnej sytuacji finansowej liczy się każda złotówka.
Komendant główny Andrzej Matejuk łącznie był 32 dni w zagranicznych delegacjach. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji tłumaczy, że w dużej części wyjazdy zagraniczne pokrywane były z funduszy organizatorów międzynarodowych spotkań policji. Hajdas podkreśla, że tam, gdzie są szefowie wszystkich policji świata, tam też nie może zabraknąć szefa polskiej policji. Część wyjazdów służbowych wiąże się z współpracą z policjami krajów sąsiadujących z Polską.
W podobnym okresie komendant stołecznej policji Adam Mularz był 45 dni w zagranicznych podróżach służbowych. Policja wydała na ten cel 22 tysiące złotych, ale zdaniem Marcina Szyndlera z Biura Prasowego Komendy Stołecznej były to jedynie ważne spotkania z partnerami z policji innych krajów. "W naszym przypadku nie było wyjazdów do egzotycznych krajów" - zaznaczył rzecznik. Dodał, że w Unii Europejskiej walka z międzynarodową przestępczością wymaga kontaktów z zagranicznymi partnerami.
Jutro pod Kancelarią Premiera będzie protestować kilka tysięcy policjantów. Domagają się wypłacenia do końca roku zaległych świadczeń socjalnych i nie ograniczania wcześniejszych planów budżetowych dla policji.
Mariusz Pieśniewski