Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 06.05.2010

Premier: katastrofa nie może być przedmiotem bitwy

Jeśli Polska miałaby przejąć śledztwo, wymagałoby to podpisania specjalnej umowy z Rosją – przekazał premier. Donald Tusk tłumaczył, że dlatego strona polska zdecydowała się oprzeć na konwencji chicagowskiej: nie wiadomo jak długo trwałyby negocjacje dwustronnego porozumienia.

Sejm zdecyduje dziś wieczorem, czy wprowadzić do porządku obrad projekt rezolucji PiS. Prawo i Sprawiedliwość wzywa w nim Donalda Tuska do wystąpienia do władz Rosji o przekazanie Polsce śledztwa w sprawie katastrofy samolotu.

W odpowiedzi Tusk apelował do polityków, żeby „katastrofa smoleńska nie stała się przedmiotem politycznej bitwy”, szczególnie przed wyborami prezydenckimi. Prosił posłów o „solidarne wsparcie” podczas badania przyczyn tragedii.

Apel PiS o przekazanie śledztwa

Premier oceniał, że rezolucja PiS mija się z "rzeczywistością prawną i organizacyjną". Szef rządu wyjaśniał, że przekazanie śledztwa Polsce byłoby możliwe dopiero po podpisaniu z Rosją umowy, bo tragedia, do której doszło pod Smoleńskiem miała charakter precedensowy. „Takich przypadków nie było do tej pory (...), stąd należałoby podpisać z Rosją odpowiednie porozumienie” – mówił premier. Strona polska uznała więc, że kluczowy jest natychmiastowy dostęp do materiałów na miejscu katastrofy, alternatywą było czekanie na wyniki negocjacji ws. dwustronnego porozumienia.

Jako podstawę prawną współpracy że stroną rosyjską wybrano konwencję chicagowską, m.in. dlatego, że umożliwia ona upublicznienie części materiałów że śledztwa.

Tusk mówił, że strona polska wykazuje wielką determinację w tym dochodzeniu, ale śledztwo nie może być kierowane naciskami polityków i mediów. Jak podkreślał premier, chodzi o dojście do prawdy ws. przyczyn katastrofy, a to może trwać długo.

Wyraził nadzieję, że posłami PiS, którzy apelują o przekazanie śledztwa Polsce, kierowały dobre intencje.

Premier zapowiedział także, że podczas obchodów rocznicy zakończenia wojny światowej prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i marszałek Bronisław Komorowski będą rozmawiać o relacjach Polski i Rosji i o śledztwie w sprawie przyczyn tragedii z 10 kwietnia.

Zabezpieczenie miejsca katastrofy

Premier Donald Tusk powiedział też, że strona polska oczekuje od rosyjskiej pieczołowitego zabezpieczenia miejsca katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem. Zaznaczył jednak, że zdaje sobie sprawę, iż nie jest to zadanie proste.

Tusk powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że nie dostał żadnych sygnałów, aby strona rosyjska wykazywała w tej kwestii złą wolę. "Natomiast jest rzeczą zrozumiałą, że z naszego, polskiego punktu widzenia, to miejsce i ewentualne przedmioty mają nieporównywalnie większą wartość i znaczenie emocjonalne, symboliczne, szczególnie znaczenie dla rodzin" - mówił premier.

Jak dodał, strona polska jest w stałym kontakcie ze stroną rosyjską, oczekując, że miejsce katastrofy będzie zabezpieczone szczególnie pieczołowicie. Dodał, że zdaje sobie sprawę, iż nie jest to proste zadanie, bo nie chodzi o zabezpieczenie lotniska, obszaru zamkniętego, ale wielu hektarów, m.in. lasu.

Szef rządu powiedział, że nie można wykluczyć, iż niektóre części czy przedmioty mogą znaleźć się w promieniu odległym od miejsca katastrofy.

Tusk powiedział, że chce, aby na tym obszarze mogli pracować polscy archeolodzy. "Po to, aby rzeczywiście już w sposób tak skrajnie profesjonalny przeszukać każdy fragment terenu, gdzie mogłyby się znaleźć fragmenty samolotu lub przedmioty, które pozostały po ofiarach" - podkreślił premier.

Jednocześnie poinformował, że nie ma żadnego potwierdzenia, aby odnaleziono na miejscu tragedii jeszcze szczątki ludzkie. "Ale nie poprzestanę na tych zapewnieniach i będziemy od strony rosyjskiej, a także od naszych służb konsularnych wymagać jeszcze większej pieczołowitości, jeśli chodzi o zabezpieczenie tego terenu" - zapewnił Tusk.

ag / PAP