Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Jan Kaczyński 01.06.2010

Opublikowano stenogramy z tupolewa. Zobacz

Stenogramy opublikowano na stronie MSWiA. Jest to zapis rozmów utrwalonych w "czarnych skrzynkach" samolotu TU-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem.

Przeczytaj stenogramy: Transkrypcja rozmów

Dokument liczy ponad 40 stron po rosyjsku i po polsku.

W stenogramie znajduje się wiele niezrozumiałych komunikatów i występuje niezidentyfikowana osoba lub osoby.

Z rozmów z wieżą kontrolną wynika m.in., że o godz. 8:24:58, czasu polskiego, rosyjski kontroler powiedział,że warunków do lądowania nie ma. Dowódca załogi polskiego Tu 154 poinformował, że spróbują podejścia i jeśli nie będzie pogody to odejdą na drugi krąg.

Kilka sekund później drugi pilot tupolewa rozmawia z załogą polskiego jaka 40, który wylądował wcześniej w Smoleńsku. Dostaje informacje, że pogoda i widoczność jest kiepska i że im (załodze jaka) udało sie wylądować w ostatniej chwili.

"No, natomiast powiem szczerze, że możecie spróbować, jak najbardziej...jeżeli wam się nie uda za drugim razem to proponuję leciec np. do Moskwy albo gdzieś" - takie sugestie przekazała jednak załoga polskiego jaka.

Tuż po 8:26 dowódca tupolewa informuje dyrektora protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusza Kazanę o mgle nad lotniskiem. "W tej chwili, w tych warunkach które są obecnie, nie damy rady usiąść" - mówi dowódca. Dodaje, że spróbują zrobić jedno zajście ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. W rozmowie padają niezrozumiałe słowa o zapasie paliwa i o tym gdzie ewentualnie lądować. "No to mamy problem" - mówi dyrektor Kazana. Pilot odpowiada "Możemy półgodziny powisieć i odlecieć na zapasowe". Tu padają miasta: "Mińsk lub Witebsk".

O godz. 8.30 i 35 sek. dyrektor Kazana informuje dowódcę, że na razie nie ma decyzji prezydenta co dalej robić. O 8.32 i 58 sek. dowódca mówi: "podchodzimy do lądowania. W przypadku nieudanego podejścia, odchodzimy w automacie". Ze stenogramu wynika, że w tym czasie te informacje są przekazywane nieustalonemu rozmówcy.

O 8.35 rosyjski kontroler informuje jak są rozmieszczone reflektory na początku pasa a stewardesa melduje dowódcy, że pokład jest gotowy do lądowania. Dalej są niezrozumiałe głosy i komendy dotyczące technicznych szczegółów pilotażu. O godz. 8.39 zostało wypuszczone podwozie.

O 8.39 i 38 sek. rosyjski kontroler poinformował dowódcę, że pas do lądowania jest wolny. O 8.40 włącza się sygnał TAWS (Terrain Ahead) ostrzegajacy o bliskości ziemi. Z rozmowy z kontrolerem nie wynika, że dzieje sie coś niestandardowego. 8.40 i 14 sek. kontroler podaje komunikat "4 na kursie i ścieżce" Dowódca powtarza ten komunikat. O godz. 8.40 i 44 sek. TAWS alarmuje : "pull up" czyli "w górę". Ze stenogramu wynika,że załoga uważa, że samolot jest na wysokości 100 metrów. Następnie drugi pilot informuje o czymś dowódcę słowami " w normie". Samolot nadal się zniża a system TAWS znów alarmuje "pull up".

Na wysokości 80 metrów drugi pilot mówi: "odchodzimy". Samolot jednak nadal sie zniża. Słychać komunikaty 60,50,40, i 30 metrów. Rosyjski kontroler miedzy 30 a 20 metrem wysokości podaje komunikat: "kontrola wysokości, horyzont". O 8.41.00 słychać odgłos zderzenia z drzewami i przekleństwo drugiego pilota "k...mać!". Tuż po tym słychać komunikat z rosyjskiej wieży kontrolnej: "odejście na drugi krąg!". Zapis konczy krzyk o godzinie 8.41 i 06 sek.

mch, polskieradio.pl