Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Michał Szewczuk 18.12.2018

Artyści, ludzie kultury i politycy wspominają zmarłego Kazimierza Kutza

- Dziękuję losowi, że spotkałam na swojej drodze Kazimierza Kutza, a Kutzowi, że chciał poświęcać mi czas, że dał mi tyle radości i tyle się od niego dowiedziałam - powiedziała aktorka Anna Dymna. Reżyser zmarł w wieku 89 lat w jednym z podwarszawskich szpitali. Hołd artyście oddało też wielu innych artystów, polityków, ludzi kultury i sztuki.
Posłuchaj
  • Jacek Bromski o Kazimierzu Kutzu: piewca Śląska, uznawał to za swój obowiązek (IAR)
  • Małgorzata Kidawa - Błońska: jego filmy są wyjątkowe (IAR)
  • Małgorzata Kidawa - Błońska: Kazimierz Kutz był bardzo dobrym parlamentarzystą (IAR).mp3
  • Franciszek Pieczka: to była bardzo serdeczna osobowość (IAR)
  • Franciszek Pieczka: Śląsk stracił bardzo wiele (IAR)
  • Nie żyje Kazimierz Kutz. Relacja Martyny Szymczakowskiej (IAR)
  • Minister kultury: zmarł wybitny twórca, to wielka strata (IAR)
  • Jerzy Radziwiłowicz: straciliśmy kolejnego wielkiego mistrza (IAR)

O śmierci Kazimierza Kutza poinformowała jego żona Iwona Świętochowska-Kutz. Reżyser od dłuższego czasu poważnie chorował. Jak podkreśliła Anna Dymna, Kazimierz Kutz "był skarbem dla aktorów, którzy z nim pracowali". -  Był człowiekiem, który się po pierwsze z aktorami przyjaźnił. Poza tym praca z nim była za każdym razem niezwykłą przygodą, ponieważ był takim dziwnym odkrywcą i podróżnikiem w głąb człowieka. Za każdym razem, nawet jak się z nim pracowało dziesiąty raz, odkrywał coś nowego. To dla aktora jest bezcenne. On nigdy nie odcinał kuponów: mam taką aktorkę, ona to umie, to niech tak gra. Kazimierz Kutz odkrywał nowe zupełnie przestrzenie w człowieku - zwróciła uwagę. 

Anna Dymna zaznaczyła, że jako aktorka wiele zawdzięcza Kazimierzowi Kutzowi. - Bardzo wiele się od niego nauczyłam, dowiedziałam o sobie i przeżyłam rzeczywiście niezwykłe chwile, bo praca z Kazimierzem Kutzem była fantastyczna. To była za każdym razem – jak to Kaziu mówił – z jednej strony zabawa w piaskownicy, a z drugiej – lot na inną planetę. Za każdym razem była pełna ogromnego napięcia, bo Kaziu był bardzo wymagający, ale też poczucia humoru. Kazimierz Kutz jak nikt inny potrafił rozbrajać napięcia, dawać uwagi w sposób wyjątkowy - wspomniała. 

Czytaj Więcej
pap kazimierz kutz 1200.jpg
Zmarł Kazimierz Kutz. Przypominamy najważniejsze filmy reżysera

Piotr Gliński: wychowałem się na estetyce filmowej Kazimierza Kutza

Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński podkreślił, że śmierć reżysera to "wielka strata dla polskiej kultury". Jak mówił, Kazimierz Kutz był "wybitnym twórcą polskiej szkoły filmowej, twórcą, który dla nas wszystkich chyba kojarzy się ze śląską trylogią". Podkreślił też, że artysta to przede wszystkim "wybitny twórca, reżyser, człowiek bezkompromisowy, ostry w sądach, w wielu wymiarach taki zadziorny". Wskazał, że przede wszystkim powinno pamiętać się o jego filmach, ponieważ twórca broni się tym, co stworzył, a Kazimierz "Kutz w zdecydowanej większości stworzył filmy, które pamiętamy i które były ważne" - zaznaczył.

Dodał, że "patrzy na jego dzieło filmowe przez pryzmat tego, co zrobił najlepszego, przez filmy »Śmierć jak kromka chleba« czy »Perła w koronie« - filmy, które do tej pory się pamięta poprzez obrazy, wydarzenia, aktorów, których wypromował". Wicepremier powiedział, że "wychował się w jakimś sensie na jego estetyce filmowej i na jego rozumieniu Śląska". Choć, jak dodał wicepremier, Kutz "zawsze się kłócił o ten Śląsk, zawsze miał do kogoś pretensje; był taki niepokorny".

Małgorzata Kidawa-Błońska o Kazimierzu Kutzu: to był niezwykły człowiek

- To bardzo smutna wiadomość i wielka strata, bo Kazimierz Kutz, to nie tylko parlamentarzysta, senator, poseł, z którym miałam przyjemność pracować przez wiele lat w komisji kultury, to także fantastyczny reżyser, który przybliżył Śląsk Polakom - powiedziała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) dziennikarzom. 

Jak mówiła, Kazimierz Kutz "opowiedział o Śląsku historie, które weszły do domu każdego z nas, jego filmy są wyjątkowe". W jej ocenie najważniejszy w dorobku Kutza jest tryptyk śląski, czyli "Sól ziemi czarnej" (1969), "Perła w koronie" (1971) i "Paciorki jednego różańca" (1979). Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że Kazimierz Kutz był "barwną, niezwykłą postacią". - To był niezwykły człowiek, z bardzo silną osobowością, krnąbrny, mówiący czasami brutalną prawdę, ale jednocześnie lubiący ludzi, lubiący ludziom pomagać - podkreśliła. 

Pytana jakim Kazimierz Kutz był parlamentarzystą, Kidawa-Błońska stwierdziła, że bardzo dobrym, "rozumiejącym sprawy kultury". Jak mówiła, pracując w komisji kultury artysta "walczył o prawa twórców, o wolności twórcze, o to, żeby doceniać, że pieniądze przeznaczone na kulturę mają wielkie znaczenie". 

Michał Rosa: Kazimierz Kutz był jedną z najważniejszych postaci w historii polskiego kina

Reżyser Michał Rosa w rozmowie  przyznał, że w jego "Szczęściu świata", śląskim filmie w duchu realizmu magicznego, pojawiają się "pewne kadry kombinowane, jak w »Soli ziemi czarnej«". Jednak, jak podkreślił, kojarzony najbardziej ze swoją "śląską trylogią" twórca "był ważny nie tylko dla tych, którzy robili filmy o Śląsku, ale w ogole dla polskich reżyserów". 

- Był jedną z najważniejszych postaci w historii polskiego kina. Oprócz jego fantastycznych śląskich filmów, uwielbiam np. "Nikt nie woła". To było bardzo nowatorskie dzieło, w którym nie tylko zdjęcia, ale i narracja była zupełnie niezwykła jak na czasy, w których ten film powstawał. Był też pewnym zderzeniem z polską szkołą - powiedział reżyser. - Kutz trochę inaczej robił filmy niż przedstawiciele polskiej szkoły filmowej. Na pewno robił je w wyraźnej opozycji do Wajdy. "Nikt nie woła" było na przykład zbudowane w pewnej opozycji do "Popiołu i diamentu" - podkreślił. 

- Uwielbiam go i uważam, że był najważniejszym twórcą polskiego Teatru Telewizji. Takie spektakle jak "Opowieści Hollywoodu" (...) to kamienie milowe naszego myślenia o nim. Był w tym prekursorem i pewnie był w tym największy - dodał Michał Rosa. 

Jerzy Radziwiłowicz: odszedł kolejny wielki nasz mistrz

- To był przede wszystkim wspaniały reżyser, który zrobił tak wiele pięknych, znakomitych filmów. Wyjątkowe było także to, że był tak bardzo przywiązany do tego swojego regionu, do Śląska. I te jego "śląskie" filmy to można powiedzieć perła naszej kinematografii - powiedział aktor Jerzy Radziwiłowicz. 

Jak zaznaczył, Kazimierz Kutz był także niezwykle sympatycznym człowiekiem. - Bardzo otwartym, bardzo chętnie rozmawiającym. Wyrażającym swoje zdanie niekiedy bardzo ostro i zdecydowanie, wtedy, kiedy miał zdanie. A miał zdanie konkretne bardzo na to, co go otacza i co się dzieje - mówił aktor. - Niestety wiedzieliśmy od dawna, że jest chory. Odszedł kolejny wielki nasz mistrz - dodał Jerzy Radziwiłowicz. 

Adam Ferency: Kazimierz Kutz wnikliwie i przejmująco patrzył na świat

- Kutz to bardzo ważna postać w moim życiu, ale nie chcę mówić o Kutzu jako reżyserze filmowym, teatralnym - zaznaczył aktor Adam Ferency. - Chcę powiedzieć o dwóch aspektach jego osobowości - o Kutzu jako obserwatorze świata, przejmująco, wnikliwie patrzącym na rzeczywistość. Bezkompromisowo. Nie bał się ostro definiować swojego rozumienia świata. To było fantastyczne - podkreślił artysta, który przez wiele lat współpracował z Kazimierzem Kutzem. 

- Po drugie, i to może rzecz ważniejsza chcę zwrócić uwagę na Kazimierza Kutza jako poetę. Poetę słowa niecenzuralnego. To bardzo inteligentna cecha i bardzo potrzebna. Kutz stworzył z języka plugawego doskonałą poezje. Umiał się posługiwać tym językiem bez złości - mówił aktor. 

Według Adama Ferencego było to niezwykłe i czyniło z mocnego języka Kutza - język poetycki; wielobrzmiący, wielobarwny, ironiczny. - Chciałbym, żebyśmy go zapamiętali, lekko się uśmiechając - zakończył.

Jacek Bromski: przykro, że odszedł jeden z twórców polskiej kinematografii

Jak podkreślił prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski, śmierć Kutza to wielka strata. - Był jednym z legendarnych reżyserów filmowych, piewcą Śląska, również politykiem, posłem i senatorem, który swoim czasie bardzo nam pomógł przy lobbowaniu ustawy o kinematografii i ustawy o prawie autorskim, w których walczyliśmy o prawa autorskie dla filmowców. Przykro, że odszedł i że powoli odchodzą wszyscy z tego pierwszego pokolenia tych, którzy tworzyli polską kinematografię i dzięki którym ta kinematografia staje się ważna w świecie. Już to pokolenie powoli odchodzi, bardzo niewielu zostało. Witek Sobociński dopiero co umarł, Andrzej Wajda umarł. Takie są koleje losu, niestety. Teraz nasze pokolenie staje się najstarsze w kinematografii. Wcale nie jesteśmy do tego przygotowani - powiedział.

Jak dodał, Kazimierz Kutz był twórcą "bardzo indywidualnym". - Robił takie filmy, jakie chciał. Nigdy nie robił niczego, czego nie chciał. Uważał za swój obowiązek opowiadać o Śląsku. Zrobił tryptyk filmów śląskich. W jego twórczości widać raczej to przywiązanie do tradycji. Jego filmy są we własnym stylu. Nie naśladują nikogo, są bardzo osobiste w wyborze tematów i w sposobie narracji - zwrócił uwagę Jacek Bromski. 

Franciszek Pieczka: Śląsk stracił bardzo wiele

Odszedł mój serdeczny przyjaciel - tak Kazimierza Kutza wspomina aktor Franciszek Pieczka. Artysta grał w wielu filmach reżysera. Franciszek Pieczka mówi, że po odejściu Kazimierza Kutza będzie go brakować. - Śląsk zawdzięcza Kazikowi bardzo dużo. Potrafił zainteresować szerokiego widza Śląskiem, jego kulturą, jego etosem - mówił artysta.

Aktor dodał że reżyser był postacią wielowymiarową. - To była osobowość serdeczna - mówił Franciszek Pieczka.

msze