Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Bartłomiej Bitner 17.01.2019

Brytyjska premier zostaje na stanowisku. Wotum nieufności odrzucone

Brytyjska Izba Gmin odrzuciła złożony przez opozycyjną Partię Pracy wniosek o wotum nieufności dla rządu Partii Konserwatywnej. Premier Theresa May utrzymała się na stanowisku dzięki głosom północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP).
Posłuchaj
  • Theresa May: wierzę,że moim obowiązkiem jest wypełnienie instrukcji obywateli, by opuścić Unię (IAR)

Poparcie dla wotum nieufności wyraziło 306 posłów; przeciwko było 325 deputowanych (przewaga 19 głosów). Gdyby dziesięciu deputowanych DUP zagłosowało wraz z opozycją, to szefowa rządu przegrałaby jednym głosem. Waga poparcia DUP dla dalszego istnienia rządu May ma szczególne znaczenie w obliczu czerwonych linii DUP dotyczących porozumienia ws. Brexitu. Ugrupowanie, pomimo istniejącej umowy o współpracy z Partią Konserwatywną, pozostaje jednym z największych krytyków proponowanej przez rząd umowy wyjścia z UE, domagając się dalszych gwarancji i ustępstw w obszarach dotyczących Irlandii Północnej, w tym w szczególności kontrowersyjnego mechanizmu awaryjnego (ang. backstop). 

Występując tuż po środowym głosowaniu, brytyjska premier zapowiedziała, że jej rząd odbędzie serię spotkań z przedstawicielami wszystkich pozostałych partii politycznych w celu wypracowania kompromisowego porozumienia ws. warunków wyjścia z UE. Jak dodała, posłowie mają obowiązek zrealizowania Brexitu. 

- Ta Izba wyraziła swoje zaufanie dla tego rządu. Jestem gotowa, aby pracować z każdym członkiem tej Izby, aby zadbać o to, że zachowa ona także zaufanie Brytyjczyków - powiedziała szefowa rządu, odnosząc się do podjętej w referendum z 2016 roku decyzji o opuszczeniu Wspólnoty. 

Theresa May: zrealizujmy wolę wyrażoną w referendum

Theresa May zaapelowała do posłów wszystkich ugrupowań o "zjednoczenie się, postawienie interesu narodowego na pierwszym miejscu i zrealizowanie woli wyrażonej w referendum" o wyjściu kraju z Unii Europejskiej. Przemawiając przed słynnymi czarnymi drzwiami na Downing Street tuż po spotkaniu z przedstawicielami trzech opozycyjnych partii, szefowa rządu powiedziała, że "rozumie, że dla ludzi żyjących swoim życiem z dala od Westminsteru wydarzenia ostatnich 24 godzin mogą być niepokojące". 

Jak oceniła, "zdecydowana większość Brytyjczyków chce od nas doprowadzenia do brexitu i rozwiązania innych poważnych kwestii, które są dla nich ważne". Premier Wielkiej Brytanii podkreśliła jednak, że po porażce "wysoką różnicą głosów" w głosowaniu nad projektem umowy regulującej warunki opuszczenia UE konieczne jest wypracowanie nowej propozycji, która "zrealizuje wynik referendum i będzie miała poparcie parlamentu". 

Premier zaznaczyła jednak, że środowa porażka opozycji w głosowaniu nad udzieleniem jej rządowi wotum nieufności "daje nam wszystkim okazję, aby skupić się na znalezieniu drogi naprzód ws. Brexitu". - Wierzę, że moim obowiązkiem jest wykonanie instrukcji (przekazanej nam przez) Brytyjczyków, aby wyjść z Unii Europejskiej i taka jest moja intencja. Posłowie powiedzieli jasno czego nie chcą; teraz musimy razem pracować konstruktywnie, aby ustalić to, czego parlament chce - podkreśliła Theresa May, wzywając do "odłożenia na bok własnego interesu" politycznego. 

Potrzebny konsensus

Szefowa rządu podkreśliła, że do dalszych rozmów mających na celu wypracowanie konsensusu w tej sprawie zaprosiła deputowanych ze wszystkich ugrupowań parlamentarnych. Jak dodała, pierwsze z nich odbyło się jeszcze w środę wieczorem, a uczestniczyli w niej przedstawiciele pro-europejskich Liberalnych Demokratów, Szkockiej Partii Narodowej i walijskiego ugrupowania Plaid Cymru. 

Na kolejne dni planowane są kolejne rozmowy z udziałem premier i wysokiej rangą członków rządu oraz posłów "reprezentujących możliwie najszerszą gamę poglądów". W tym kontekście Theresa May bezpośrednio skrytykowała lidera opozycyjnej Partii Pracy Jeremy'ego Corbyna, który odmówił uczestnictwa w ponadpartyjnych rozmowach i domagał się uprzedniego ustępstwa z jej strony przez wykluczenie możliwości bezumownego wyjścia z Unii Europejskiej. Jak podkreśliła, jest "zawiedziona" jego decyzją, ale jednocześnie zastrzegła w imieniu rządu, że "nasze drzwi pozostają otwarte". 

Brytyjska premier przyznała, że wypracowanie kompromisu "nie będzie prostym zadaniem, ale posłowie wiedzą, że mają obowiązek działania w interesie narodowym: wypracowania konsensusu i zakończenia tego procesu". - Teraz - ponad dwa i pół roku później - nadeszła pora, abyśmy zjednoczyli się, postawili interes narodowy na pierwszym miejscu i zrealizowali wolę wyrażoną w referendum - zakończyła Theresa May, przypominając, że w ostatnich wyborach parlamentarnych w 2017 roku aż 80 proc. wyborców zagłosowało na ugrupowania, które miały zapisane w programie obietnice uszanowania wyniku plebiscytu. 

Przegrane głosowanie

We wtorek Izba Gmin zagłosowała przeciwko proponowanemu przez rząd projektowi umowy o zasadach wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Przeciwko propozycji głosowało aż 432 posłów przy zaledwie 202 głosach poparcia (przewaga 230 głosów). Tak wysokiej parlamentarnej porażki urzędującego brytyjskiego premiera nie było od ponad 100 lat. 

Zaraz potem lider Partii Pracy Jeremy Corbyn poinformował o złożeniu wniosku o wotum nieufności dla rządu. Debata w tej sprawie rozpoczęła się w środę tuż po cotygodniowej sesji pytań do premier May o 13 czasu lokalnego (14 czasu polskiego) i trwała pięć godzin. 

W razie braku większości dla umowy proponowanej przez May lub jakiegokolwiek alternatywnego rozwiązania Wielka Brytania automatycznie opuści UE o północy z 29 na 30 marca bez umowy na mocy procedury wyjścia opisanej w art. 50 traktatów.

Taki scenariusz prawdopodobnie doprowadziłby do poważnych utrudnień w handlu międzynarodowym i problemów z zaopatrzeniem w żywność, leki oraz zaburzyłby europejski łańcuch dostaw, np. w branży motoryzacyjnej. 

bb, msze