Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Mateusz Brożyna 05.04.2019

Formuła 1: Claire Williams przyznaje się do błędu. "To moja wina"

- Niektóre zmiany były moją inicjatywą. Przyznaje się do błędu, to moja wina - powiedziała Claire Williams w rozmowie dla francuskiego "Auto Hebdo". Szefowa zespołu Formuły 1, w którym jeździ Robert Kubica, przyznała, że bierze odpowiedzialność za niepowodzenia z początku sezonu. 

W 2019 roku kierowcy rywalizują w 70. sezonie mistrzostw świata Formuły 1. Po ośmiu latach przerwy wraca jedyny polski kierowca w historii F1 Robert Kubica. Portal PolskieRadio24.pl z tej okazji przygotował specjalny serwis, w którym można znaleźć wszystkie najważniejsze informacje związane z wydarzeniami na torach. 

formula_1200.jpg
F1 - ROBERT KUBICA W WILLIAMSIE - Serwis specjalny

Williams podobnie jak w poprzednim sezonie jest daleki od dobrej dyspozycji. Kierowcy zespołu George Russell i Robert Kubica wciąż muszą się zmagać z problemami, a przede wszystkim z bolidem, który wyraźnie odstaje na tle stawki. Jeśli prezentację nowego malowania samochodu Williams mógł uznać za udaną, to późniejsze testy w Barcelonie potwierdziły głęboki kryzys. Wtedy szefowa teamu musiała się tłumaczyć dziennikarzom, dlaczego nie dostarczono części w wyznaczonym terminie. Po dwóch wyścigach nowego sezonu wyniki Williamsa pozostawiają wiele do życzenia. 

Szef ponosi odpowiedzialność 

Do ostatniej formy zespołu z Grove odniosła się szefowa brytyjskiej ekipy Claire Williams, która w wywiadzie udzielonym francuskiemu "Auto Hebdo" przyznała się do winy. 

- Chcieliśmy utrzymać wyniki, a nawet dokonać postępu. Dlatego dokonaliśmy zmian w wewnętrznej strukturze zespołu i okazało się to błędem. To była moja inicjatywa i przyznaje, że to moja wina - powiedziała Brytyjka. 

Już w sezonie 2018 Williams odstawał od reszty stawki. Wtedy za wyniki zespołu odpowiadali Lance Stroll i Siergiej Sirotkin. Teraz Williams postawił na polsko-brytyjski duet, który wydaje się, że ma przed sobą jeszcze trudniejsze zadanie. Po ostatnich testach F1 w Bahrajnie Kubica przyznał, że "nie ma za wiele do powiedzenia" na temat postępów ekipy. 

Przymusowy urlop 

Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu na przymusowy urlop został wysłany dyrektor techniczny Paddy Lowe. Jego przyjście z Mercedesa miało uratować Williamsa, a jak się okazało ekipa z Grove sięgnęła dna. Jeszcze w 2017 roku, przed przyjściem Brytyjczyka, Williams zajmował piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Teraz takie osiągnięcie wydaje się być nierealne. 

- Nie chcę odpowiadać na pytanie w sprawie Paddy'ego i jego roli w tym wszystkim. Ciężko mi o tym mówić - dodała Williams. 

Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez ROKiT Williams Racing (@williamsracing)


Do ekipy z Grove wrócił Patrick Head, który pełni funkcję konsultanta technicznego. 42-latka przyznała, że jest w pełni przekonana i ufa swoim ludziom, którzy są w stanie wyprowadzić zespół z kryzysu.

- Mam pełne zaufanie do naszych inżynierów. Ufam im i jestem pewna, że razem zmierzamy w odpowiednim kierunku. Patrick Head wspiera nas w tych trudnych chwilach. Ma ogromne doświadczenie, a jego charakter wpływa na to, że ludzie go słuchają - podkreśliła szefowa teamu. 

PAP Obajtek Kubica 1200.jpg
Daniel Obajtek: sport to dobry kierunek dla PKN Orlen [NASZ WYWIAD]

Kruche finanse

Nie jest tajemnicą, że Williams prócz problemów z samochodem, musi się liczyć z finansami. Brytyjka odniosła się do firmy Williams Advanced Engineering. Jest to spółka córka, która miała zapewnić ekipie dodatkowe źródło dochodu. Obecnie tak nie jest. 

- Firma została założona w 2010 roku, po to by odpowiedzieć na spadek zainteresowania ze strony sponsorów. Miała wspierać nasz zespół, ale w tej chwili jej wkład finansowy jest bardzo mały. Nasz budżet w większości uzależniony jest od sponsorów i puli nagród jaka przysługuje w F1 - dodała. 

Claire Williams mimo tych wszystkich przeciwności wciąż wierzy, że zespół podniesie się z kryzysu i wróci na odpowiednią ścieżkę. 

Następnym wyścigiem będzie Grand Prix Chin, które odbędzie się 14 kwietnia na torze w Szanghaju. 


(mb), autohebdo.fr