Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Damian Nejman 09.04.2019

Proces o zabójstwo Ewy Tylman. Wiemy, kiedy sąd wyda wyrok

17 kwietnia poznański sąd okręgowy wyda wyrok ws. Adama Z., oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman. Obrona wniosła o uniewinnienie. Prokurator domaga się kary 15 lat więzienia, rodzina zaś żąda dożywocia.

We wtorek poznański sąd okręgowy zakończył przewód sądowy w sprawie Adama Z. Po wygłoszeniu przez strony mów końcowych, sąd poinformował, że wyrok w tej sprawie wyda 17 kwietnia.

Według prokuratury 23 listopada 2015 roku mężczyzna zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Za zabójstwo z zamiarem ewentualnym grozi mu do 25 lat więzienia lub dożywocie. Podczas rozprawy w lutym 2017 roku sąd uprzedził jednak strony o możliwości zmiany kwalifikacji czynu na nieudzielenie pomocy, za co grozi do trzech lat więzienia. Od tego czasu Adam Z. jest na wolności.

Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Odmówił składania wyjaśnień przed sądem i odpowiadał wyłącznie na pytania obrony. W trakcie procesu nie podtrzymał też wcześniejszych wyjaśnień przytoczonych przez sąd, w części dotyczącej tego, co się działo po wyjściu z klubu. Twierdzi, że nie pamięta okoliczności, w jakich miała zginąć Ewa Tylman, a do niekorzystnych dla siebie wyjaśnień zmuszali go policjanci. Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze było dwukrotnie umarzane.

"Życie najwyższą wartością"

- Życie człowieka jest najwyższą wartością i jako takie podlega szczególnej ochronie prawno-karnej. Niestety, jak pokazuje niniejsza sprawa, nie dla każdego stanowi ono taką szczególną wartość - podkreśliła, rozpoczynając mowę końcową, prokurator Magdalena Jarecka.

Prokuratura zaznaczyła, że na podstawie m.in. wyników sekcji zwłok i opinii biegłych, można przyjąć, że podstawowe funkcje życiowe Ewy Tylman w momencie, kiedy znalazła się w Warcie, były zachowane. Prokuratura wskazała ponadto, że niepamięć, jaką zasłaniał się w trakcie śledztwa i procesu oskarżony, jest wyłącznie przyjętą przez niego linią obrony.

Prokuratura wniosła o uznanie oskarżonego za winnego zabójstwa z zamiarem ewentualnym i wymierzenie Adamowi Z. kary 15 lat pozbawienia wolności, a także zapłaty 100 tys. zł nawiązki na rzecz rodziny Ewy Tylman.

"Ogromne emocje"

- Nie wyobrażacie sobie. jakie mną targają emocje, trudno mi jest mówić - podkreślił we wtorek w sądzie ojciec Ewy Tylman, Andrzej. Jak dodał, "reprezentuje tu swoją córkę. Zostało tu tyle powiedzianych wniosków różnych, dowodów. Wnioskujemy z naszą rodziną o najwyższy wymiar kary dla Adama Z., ponieważ to on jest winien śmierci mojego dziecka. Ja mam przed oczami tylko Ewę, nie mam nikogo innego" - podkreślił.

Pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman, adw. Wojciech Wiza i adw. Mariusz Paplaczyk, zaznaczyli w sądzie, że "nie ma żadnego wyroku, który byłby w stanie - obojętnie, jaką sąd przyjmie kwalifikację - ukoić ból, dać satysfakcję najbliższym Ewy Tylman".

Wojciech Wiza dodał, że "jest na tej sali jeden człowiek, który bardzo dobrze wie, co się stało w nocy z 22 na 23 listopada. Ale ten człowiek bardzo chce tego nie pamiętać. I bardzo nie chce tego powiedzieć".

Obrońca Adama Z. adw. Ireneusz Adamczak podkreślił w mowie końcowej, że "obrona stoi na stanowisku, że oskarżony nie dopuścił się zarzucanego mu czynu". - Gdzie są dowody osobowe i rzeczowe na te twierdzenia opisane w konkluzjach aktu oskarżenia? Gdzie są świadkowie, którzy by to potwierdzili? Gdzie dowody na okoliczność motywów oskarżonego? Spekulacje przecież nie mogę stanowić żadnej podstawy orzeczenia - mówił.

Obrońca wskazał, że brak dowodów zarówno, aby uznać Adama Z. za winnego zabójstwa z zamiarem ewentualnym, ale także nie ma dowodów, by uznać, że jest winnym nieudzielenia jej pomocy.

dn