- Przesunięcie terminu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, to może być początek końca brexitu - mówił Udo Bullmann z grupy socjalistów. - Jeśli nie będzie zgody na umowę brexitową, władze powinny ponownie zapytać społeczeństwo o zdanie - wtórował mu Esteban Gonzalez Pons z frakcji chadeków.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk podkreślał, że pół roku, to wystarczająco dużo czasu, aby Brytyjczycy mogli przemyśleć strategię brexitową. - Co jest moim cichym marzeniem, ale ciągle trudno o optymizm w tej sprawie, mówią o sytuacji, w której by nie było brexitu - dodał.
Ewentualne wstrzymanie brexitu skomentował też przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. - Oczywiście Wielka Brytania może zdecydować o wycofaniu wniosku dotyczącego wyjścia z Unii, ale to nie jest założenie, które biorę pod uwagę - powiedział szef Komisji.
W debacie podsumowującej ostatni szczyt padały różne głosy. Wyraźnie niezadowolony z odroczenia brexitu był szef liberałów Guy Verhofstadt, który mówił, że doprowadzi to do jeszcze większego chaosu w Unii.
mr