Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 01.05.2019

Zamieszki podczas obchodów Święta Pracy w Paryżu. Policja użyła gazu łzawiącego

Środowym obchodom Święta Pracy w Paryżu towarzyszyły starcia zamaskowanych anarchistów i zwolenników skrajnej lewicy z policją. Kilka osób doznało lekkich obrażeń, ponad 200 zostało aresztowanych.
Posłuchaj
  • Francja: aresztowania i starcia z policją podczas pierwszomajowej demonstracji. Relacja Marka Brzezińskiego (IAR)
Czytaj także

W oficjalnej, zorganizowanej przez związki zawodowe manifestacji pierwszomajowej wzięło udział 40 tys. osób, oceniały francuskie media, choć centrala związkowa CGT mówiła o liczbie dwukrotnie większej. Jednak zanim marsz w ogóle ruszył, doszło do poważnych zamieszek, gdy grupy "czarnych bloków" - zamaskowanych, ubranych na czarno anarchistów i zwolenników skrajnej lewicy - próbowały się przedostać na jego czoło.

Do pierwszych starć doszło w pobliżu dworca kolejowego Montparnasse. Aby powstrzymać "czarne bloki", policja użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych, ci z kolei obrzucali siły porządkowe kamieniami i butelkami. Do starć włączyli się radykalni przedstawiciele ruchu "żółtych kamizelek", którzy od listopada zeszłego roku co sobotę protestują przeciw polityce gospodarczej prezydenta Emmanuela Macrona. Podpalano kosze na śmieci, wybijano witryny w sklepach, niszczono samochody. Tylko w okolicach Montparnasse aresztowano 55 osób.

Ze względów bezpieczeństwa marsz na pewien czas opuścił nawet sekretarz generalny CGT Philippe Martinez. Gdy marsz ostatecznie ruszył, przebiegał względnie spokojnie, aczkolwiek, jak ocenia Reuters, związkowcy zostali zdominowani przez bardziej radykalne grupy. Wzdłuż trasy marszu policja nakazała wcześniej zamknięcie 580 sklepów, kawiarni i innych lokali, które mogłyby zostać zniszczone. Porządku na ulicach francuskiej stolicy pilnowało 7400 funkcjonariuszy.

Po południu paryska prokuratura informowała, że aresztowano ok. 200 osób, a ponad 12 tys. zostało poddanych prewencyjnym zatrzymaniom. Centrala związkowa CGT natomiast wydała oświadczenie, w którym potępiła "brutalność" policji, dodając, że jest to "nie do zaakceptowania w naszej demokracji".

We wtorek Macron podczas sesji rady ministrów powiedział, że domaga się "niezwykle stanowczych" reakcji, gdyby podczas obchodów 1 maja doszło aktów przemocy i wandalizmu, jakich dopuszczają się grupy nazywane "czarnymi blokami".

Nie jest jasne, ile osób odniosło obrażenia. Według agencji AP, co najmniej dwie osoby z ranami głowy były opatrywane przez służby medyczne. Lekkie obrażenia odniosło też przynajmniej kilka innych osób.

Demonstracje z okazji Święta Pracy odbywały się w środę także w innych miastach Francji, choć tam przebiegały one raczej spokojnie. Po południu francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych informowało, że brało w nich udział ponad 150 tys. osób, lecz później w mediach pojawiała się liczba dwukrotnie wyższa.

mr