Nusrat Rahimi, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Afganistanu, powiedział, że pierwszy wybuch miał miejsce na ulicy Silo w Kabulu około 7:50 czasu lokalnego.
Rahimi dodał, że dwa inne wybuchy miały miejsce w tym samym obszarze, a ich źródłem były tzw. "lepkie" bomby (magnetyczne). Ranny został m.in. afgański dziennikarz - podobno gdy relacjonował na żywo stream z miejsca zdarzenia, wybuchł drugi ładunek.
Jak dotąd żadna grupa nie przyjęła odpowiedzialności za wybuchy. Jednak o zamach podejrzewani są talibowie.
28 maja w Moskwie przedstawciele talibów i afgańskiej opozycji rozmawiali w Moskwie o propozycjach pokojowych.
Wczoraj zaś departament stanu USA poinformował, że w tym miesiącu, po miesięcznej przerwie, ma odbyć się kolejna rozmów amerykańskiej dyplomacji i przedstawicieli talibów w katarskiej Dosze. W piątek w 17-dniową podróż m.in. do Pakistanu i Afganistanu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale też Belgii i Niemiec wyruszył negocjator ds. porozumienia z talibami, Zalmay Khalilzad. W niedzielę odwiedza Islamabad.
PolskieRadio.pl/Reuters/France24/Al Jazeera / PAP/ Agnieszka Marcela Kamińska