Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Mateusz Brożyna 06.07.2019

Kult 24h Le Mans. Jakub Śmiechowski: to wierzchołek góry lodowej [WYWIAD]

- Tak naprawdę z każdego wyniku, jaki byśmy osiągnęli, bylibyśmy zadowoleni - stwierdził w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Jakub Śmiechowski, kierowca polskiej załogi Inter Europol Competition, która zajęła 47. miejsce w swoim debiucie w 87. edycji 24h Le Mans. Zapraszamy na wywiad z uczestnikiem tego kultowego wyścigu, który odbył się w dniach 15-16 lipca. 
  • Zespół Toyoty odniósł drugie z rzędu zwycięstwo w wyścigu 24h Le Mans
  • Inter Europol Competition po raz pierwszy wziął udział w tej legendarnej imprezie


Mateusz Brożyna (PolskieRadio24.pl): Jaki był główny cel załogi Inter Europol Competition na wyścig 24h Le Mans? 

Jakub Śmiechowski (Inter Europol Competition): Oczywiście naszym głównym założeniem na pierwszy raz w Le Mans było samo ukończenie wyścigu. To był nasz główny cel i można powiedzieć, że meta jest już dużym osiągnięciem. Tak naprawdę z każdego wyniku, jaki byśmy osiągnęli, bylibyśmy zadowoleni. 

Dojechaliście do mety, ale w trakcie rywalizacji mieliście kłopoty z kompresorem zmiany biegów. 

Tak, trzy razy wymienialiśmy go na nowy, więc w sumie w trakcie Le Mans użyliśmy czterech. Niestety, takie są uroki wyścigów długodystansowych.

Jakub Śmiechowski Le Mans zdecydowanie góruje nad Monte Carlo oraz Indy 500

Czym jest dla ciebie 24h Le Mans? 

Myślę, że jest to spełnienie marzeń. To jest coś, o czym myśleliśmy już od wielu lat, kiedy zaczęliśmy rywalizować w wyścigach Endurance, żeby się tam dostać. W końcu udało nam się wywalczyć wejściówkę, rywalizując z największymi zespołami WEC. Jest to koronacja ciężkich lat pracy, dla mnie i dla całego zespołu. 

Jak układała się współpraca z teamem podczas maratonu w Le Mans? 

Bardzo dobrze pracowało mi się z Nigelem i Jamesem. Nigel jest już częścią zespołu w LMP3, startuje w ELMS razem z moim partnerem z zeszłego roku, Martinem. James był trochę niewiadomą, ale okazał się bardzo fajnym gościem. Oprócz tego, że jechaliśmy razem wyścig, myślę, że też się dobrze bawiliśmy.

Wam udało się ukończyć wyścig, z kolei Toyota drugi rok z rzędu okazała się bezkonkurencyjna. Spodziewałeś się tego? 

Kubica Russell 1200F.jpg
"Królowa motorsportu" jest tajemnicza. Warto ją poznać [NASZ WYWIAD]

Byłem niemal pewny, że jeśli jakieś techniczne problemy nie staną na drodze Toyoty, to wygrają w Le Mans. Mają jednak dużą przewagę nad prywatnymi zespołami LMP1.

Ponownie wygrał samochód z numerem 8, w którym jechali Sebastien Buemi, Kazuki Nakajima oraz Fernando Alonso, mimo że przez większość dystansu prowadziła ekipa z 7. 

Tego chyba nikt się nie spodziewał, że pod koniec wyścigu tak się to skończy. Samochód z numerem 7 prowadził przez niemal cały Le Mans, ale ostatecznie pech i 8 wygrała drugi rok z rzędu. Tym charakteryzują się wyścigi długodystansowe, wszystko się może zdarzyć. 

Wasze plany na kolejne miesiące? 

Końcówka sezonu w ELMS, zostały cztery wyścigi. Będziemy chcieli wygrać mistrzostwa w klasie LMP3, żeby zapewnić sobie wejściówkę na przyszłoroczny Le Mans. 

W przeszłości startowałeś między innymi we Włoskiej Formule Renault, ale również w Europejskim Pucharze Formuły Renault 2.0. Myślałeś kiedykolwiek o Formule 1? 

Nie. Już wtedy było dla mnie oczywiste, że to nie jest dla mnie.

Grand Prix Monako Kubica 1200F.jpg
Dziwne decyzje Williamsa. Kubica nadal to potrafi [KOMENTARZ]

Pytam, bo niektórzy kierowcy, jak choćby Australijczyk Mark Webber, mieli za sobą starty w 24h Le Mans, a później przenieśli się do F1, by po zakończeniu kariery w "królowej motorsportu" ponownie wrócić do rywalizacji na długich dystansach. 

Startowałem co prawda w Europejskim Pucharze Formuły Renault 2.0, ale później już czuliśmy się trochę na granicy tego, co możemy tutaj osiągnąć. Szukaliśmy nowych ścieżek rozwoju dla zespołu i stwierdziliśmy, że wyścigi długodystansowe to jest właśnie to, co zamierzamy dalej robić. 

24h Le Mans, Rajd Dakar, Formuła 1 - Grand Prix Monako czy Indy 500? 

Każda z tych rywalizacji ma w sobie coś wyjątkowego. Wydaje mi się, że Dakar jest prawdopodobnie najcięższy.. Drugie miejsce zajmuje Le Mans. Myślę, że pod względem przygotowania i trudności to Le Mans zdecydowanie góruje nad Monte Carlo oraz Indy 500. Sam fakt, że tutaj wyścigi trwają półtorej godziny, z kolei w Le Mans dzielisz auto na trzech kierowców i przez dobę nie możesz popełnić żadnego błędu. Ponadto jeszcze auto musi współpracować z teamem, co w tym roku nie do końca nam wyszło. Dla mnie 24h Le Mans jest takim wierzchołkiem góry lodowej. 

Jesteś jeszcze młodym kierowcą. Jakie cele stawiasz przed sobą? 

Śmiechowski o 24h Le Mans Jest to koronacja ciężkich lat pracy, dla mnie i dla całego zespołu

Trudno powiedzieć. Generalnie zawsze moim głównym celem jest bycie najlepszym, jakim mogę być. Staram się osiągnąć swój limit w danej klasie. Wydaje mi się, że w LMP2 jeszcze tego nie zrobiłem, więc muszę dążyć do tego jak najszybciej. 

Za rok pojawicie się w Le Mans? 

Jeżeli uda nam się zdobyć wejściówkę, to tak. Na pewno chcemy tam wrócić i zrobimy wszystko, żeby tak było. 


* World Endurance Championship - światowe mistrzostwa wyścigów długodystansowych, organizowane przez FIA od sezonu 2012. 


Rozmawiał Mateusz Brożyna