Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Michał Szewczuk 28.06.2019

Prochy dowódcy batalionu "Zośka" wróciły do Polski. "Był doskonałym wodzem"

Szczątki kapitana Ryszarda Białousa ps. Jerzy są już w Polsce. Prochy słynnego dowódcy batalionu "Zośka" sprowadzono z Argentyny, gdzie zmarł w 1992 r. - Był to człowiek, który swoją postawą udowodnił, że można być wiernym przysiędze składanej w Wojsku Polskim - powiedział minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, który przy Wojskowym Porcie Lotniczym na Okęciu wziął udział w uroczystości przyjęcia urny z prochami kpt. Białousa.
Posłuchaj
  • Dowódca batalionu "Zośka" wraca do kraju. Relacja Agnieszki Drążkiewicz (IAR)
  • Jakub Tomasz Nowakowski: Ryszard Białous dowodził brawurowymi przebiciami (IAR)
  • Jakub Tomasz Nowakowski: uwielbialiśmy naszego przywódcę (IAR)
Czytaj także
  • W Warszawie odbyła się uroczystość przyjęcia szczątków kpt. Ryszarda Białousa "Jerzego"
  • Wziął w niej udział szef MON Mariusz Błaszczak
  • Ryszard Białous dowodził legendarnym batalionem "Zośka"
  • Zmarł w Argentynie, chciał zostać pochowany w Polsce
  • Żołnierze "Zośki" wspominają, że "Jerzego" wszyscy "uwielbiali"

Prochy polskiego dowódcy z okresu Powstania Warszawskiego przetransportowano w piątek wojskowym samolotem CASA z Ramstein Air Base w Niemczech, największej amerykańskiej bazy lotniczej w Europie. Podczas lotu nad Polską szczątkom legendarnego dowódcy Batalionu "Zośka" asystowały myśliwce F-16. Wydarzenie to - zainicjowane przez Społeczny Komitet Opieki nad Grobami Poległych Żołnierzy Batalionu "Zośka" - zorganizowali żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy przed kilkoma dniami transportowali urnę z Argentyny.

Czytaj więcej
Zoska 1200.jpg
My, z batalionu "Zośka" - wojenne wspomnienia

"Wybitny architekt, harcerz, żołnierz"

- Do Polski zostały sprowadzone doczesne szczątki bohatera, kpt. Ryszarda Białousa ps. Jerzy. To człowiek, który swoją postawą udowodnił, że można być wiernym przysiędze składanej w Wojsku Polskim, że można kochać Polskę do końca. Bez względu na konsekwencje tej miłości - powiedział minister Mariusz Błaszczak.

- To właśnie żołnierze najmłodszego rodzaju sił zbrojnych, Wojsk Obrony Terytorialnej, obrali sobie za patronów żołnierzy AK. To właśnie żołnierze WOT towarzyszyli w ostatniej drodze kpt. Białousowi, ale też bardzo symboliczne jest to, że samolotowi, w którym przewożone były szczątki bohatera, towarzyszyły myśliwce F-16, podkreślając fakt naszej dumy z tego, że do ojczyzny wraca nasz bohater - podkreślił minister obrony narodowej. 

Szef MON przypomniał też życie i dokonania kpt. Ryszarda Białousa, który po II wojnie światowej w związku z powojenną okupacją sowiecką Polski wyemigrował do Argentyny. - Wybitny architekt, harcerz, żołnierz. Bronił Warszawy we wrześniu 1939 r., został ciężko ranny. Potem tworzył Szare Szeregi, uczestniczył w akcji pod Arsenałem, walczył w Powstaniu Warszawskim, został dowódcą Batalionu "Zośka". Potem trafił do niemieckiego obozu. Następnie do Wielkiej Brytanii, później do Argentyny - wymieniał Mariusz Błaszczak. - Nie dane mu było wrócić do ojczyzny. Dziś wraca do Polski - podkreślił minister. 

Brawurowy wódz

Doczesne szczątki kpt. Ryszarda Białousa przywitał również weteran II wojny światowej, jeden z kilkunastu ostatnich żyjących żołnierzy batalionu "Zośka", Jakub Tomasz Nowakowski ps. Tomek, oraz dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej gen. dyw. Wiesław Kukuła, który przytoczył słowa kapitana.

- Musimy pamiętać, że praca nasza nie może ograniczać się do dnia dzisiejszego, ale obowiązkiem naszym jest przede wszystkim nauka i praca nad swoim charakterem, abyśmy w wolnej Polsce byli nie tylko żołnierzami, lecz żołnierzami-obywatelami - cytował Białousa Wiesław Kukuła i dodał, że te słowa traktuje jak testament. 

Jak wspominał Jakub Tomasz Nowakowski, Ryszarda Białousa wszyscy "uwielbiali, był doskonałym wodzem i w konspiracji, i w czasie Powstania". Podkreślił, że kapitan Białous był znakomitym dowódcą: dowodził między innymi wyzwoleniem "Gęsiówki", niemieckiego obozu, z którego uwolnił 348 Żydów. 

"Jerzy" dowodził też dwoma brawurowymi "przebiciami" w czasie Powstania Warszawskiego, pierwsze polegało na przejściu z żołnierzami z upadającego Starego Miasta do Śródmieścia, drugie - z Czerniakowa również do Śródmieścia. 

>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Ryszard Białous – dowódca legendarnego batalionu "Zośka"

Ryszard Białous po wybuchu II wojny dowodził plutonem saperów w 8. Dywizji Piechoty, następnie wstąpił do Szarych Szeregów i do Służby Zwycięstwu Polski - Związku Walki Zbrojnej. W 1942 roku przeszedł do Kierownictwa Dywersji - Kedywu. Brał udział w akcji pod Arsenałem. 

Fot.  Agnieszka Drążkiewicz / Polskie Radio Fot. Agnieszka Drążkiewicz / Polskie Radio

Dowódca "Zośki"

W Powstaniu Warszawskim kapitan Białous dowodził legendarnym batalionem "Zośka" oraz Brygadą Dywersyjną "Broda 53". Został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy oraz - trzykrotnie - Krzyżem Walecznych. Po upadku Powstania trafił do obozów jenieckich w Niemczech, skąd został w kwietniu 1945 roku uwolniony przez Brytyjczyków. W lipcu 1948 roku wyemigrował wraz z rodziną do Argentyny. 

Szczątki kapitana Białousa zostaną złożone w kwaterze batalionu "Zośka" na Powązkach Wojskowych. 

Fot.  Agnieszka Drążkiewicz / Polskie Radio Fot. Agnieszka Drążkiewicz / Polskie Radio

msze/bb