Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
migrator migrator 24.05.2010

Zalana gmian Wilków. Mieszkańcy boją się ewakuacji

Przez całą noc trwała obrona wału powodziowego w zalanej gminie Wilków w Lubelskiem. Sytuacja na zalanym terenie jest bardzo poważna.
Straty po powodzi w gminie WilkówStraty po powodzi w gminie Wilkówfot. EZEQUIEL SCAGNETTI/Reporters



Pod wodą znalazło się kilkanaście wiosek, które zamieszkuje ok. pięć tys. osób. Nadal większość ich mieszkańców nie chce opuszczać swoich domostw, przebywa na wyższych kondygnacjach budynków.

Dwa tysiące ludzi na piętrach

"Około dwóch tysięcy osób nadal pozostaje w domach. Strażacy i ratownicy dowożą im żywność i wodę. Prowadzą ewakuację tych którzy tego chcą" - zaznaczył rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Lublinie Ryszard Starko.

Woda zalała także wsie w sąsiedniej gminie Łaziska - Wrzelów, Grabowiec i Las Dębowy. "Rozlewisko przestało się powiększać. Mamy nadzieję, że sytuacja się ustabilizuje" - dodał rzecznik.

W piątek Wisła przerwała wał w Zastowie Polanowskim. Dodatkowo na dopływie Wisły - rzece Chodelce w miejscowości Dobre woda przelała się przez wał, zalewając kolejne cztery wsie.
Wcześniej w Chodelce, na skutek wysokiego stanu Wisły doszło do cofnięcia się wody, która zalała pobliskie drogi. Strażacy umocnili prawobrzeżny wał na Chodelce, aby nie dopuścić do zalania kolejnych terenów.

Obrona wału w nocy

Obrona wału powodziowego w zalanej gminie Wilków w Lubelskiem trwała całą noc. Sytuacja na zalanym terenie jest bardzo poważna.

Wały w nocy były okładane folią. Łódki jeszcze w nocy ewakuowały ludzi.

Na Kępach w gminie Łaziska wał się trzymał, nie było znaczących zagrożeń, woda wolno opadał - mówił dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Opolu Lubelskim. Zaznaczał jednak, że wał jest nasiąknięty wodą jak gąbka.

Nie ma planu odprowadzenia wody


Potrzebny jest plan odprowadzenia wody z tego terenu. Jedną z propozycji jest usunięcie fragmentu wału wiślanego poniżej istniejącej wyrwy - informował Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie Tadeusz Dołgań. Chodzi o to, by zdjąć fragment górnej części wału do poziomu lustra wody w Wiśle, tak by woda z rozlewiska zaczęła wracać do koryta rzeki.

Nie ma mowy o wysadzeniu wału, bo po wyrównaniu się poziomów, woda znowu zaczęłaby przedostawać się z koryta Wisły na teren gminy - tłumaczy brygadier Dołgań

Sytuacja na terenie gminy Wilków jest bardzo trudna. Woda z Wisły zalała 90 procent obszaru gminy. W domach pozostało około dwóch tysięcy mieszkańców. Coraz trudniejsza jest także sytuacja sanitarna. W wodzie pływają padłe zwierzęta. Wisła zalała też miejscowy cmentarz.

ag