Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Klaudia Dadura 16.08.2019

Lech Wałęsa mówi o wojnie domowej. "Jestem przekonany, że do niej dojdzie"

- Jeśli chcecie Polskę uratować, to bierzmy się do roboty. Jak najszybciej musimy ich rozliczyć i odstawić. A jeśli nie – pierwszy powiedziałem dawno temu, że to się skończy wojną domową. I jestem przekonany, że tak będzie – mówił w Gdańsku były prezydent Lech Wałęsa.

"Trzydzieści lat temu wraz z przewodniczącym Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego Romanem Malinowskim i przewodniczącym Stronnictwa Demokratycznego Jerzym Jóźwiakiem zawarłem koalicję, która umożliwiła powstanie pierwszego w Europie Środkowo-Wschodniej rządu z premierem wywodzącym się z demokratycznej i antykomunistycznej opozycji" – napisał Lech Wałęsa w piątkowym oświadczeniu.

Dodał, że to porozumienie oraz koalicja OKP, ZSL i SD "utorowały Tadeuszowi Mazowieckiemu drogę do stworzenia rządu, który odegrał tak przełomową drogę w historii Polski".

"To historyczne porozumienie nie byłoby możliwe bez niezwykle odpowiedzialnej postawy moich koalicjantów. Dzięki temu niezwykle rzeczowe rozmowy, jakie prowadziliśmy, doprowadziły do porozumienia tak bardzo oczekiwanego przez społeczeństwo" – dodał historyczny przywódca "S".

"Ta nowa koalicja była zarazem wyjściem poza porozumienia Okrągłego Stołu – ważnym krokiem na drodze do demokratycznej Polski" – pisał dalej.

"Polska znalazła się na rozdrożu"

Wałęsa podkreślił, że "z perspektywy 30 lat polskiej wolności" nie wątpi, że decyzja o zawiązaniu koalicji "miała wymiar historyczny i zdecydowała o powodzeniu transformacji ustrojowej naszego kraju w każdym jej wymiarze".

"Podjęliśmy ją w poczuciu odpowiedzialności za przyszłość naszej Ojczyzny jako konieczną dla powodzenia wielkiego dzieła reformy Rzeczypospolitej" - zaznaczył.

"Dziś, po 30 latach od tamtych wydarzeń Polska znów znalazła się na rozdrożu. Stawką nadchodzących wyborów jest nasza przyszłość i zachowanie z tak wielkim trudem wywalczonej demokracji. Dlatego z radością przyjmuję wszelkie inicjatywy łączące środowiska demokratyczne, które gwarantują zachowanie dorobku polskiej transformacji" – oświadczył były prezydent.

"Ojczyzna jest w potrzebie"

W Gdańsku Lech Wałęsa powiedział natomiast: "Jeśli chcecie Polskę uratować, to bierzmy się do roboty. Jak najszybciej musimy ich rozliczyć i odstawić. A jeśli nie – pierwszy powiedziałem dawno temu, że to się skończy wojną domową. I jestem przekonany, że tak będzie". 

– Dzisiaj ojczyzna naprawdę jest w potrzebie – uwierzcie, to jest mój punkt widzenia, a ja się trochę na tym znam. I aby ją uratować, to kartka wyborcza, bo taki styl wybraliśmy. Tylko że w tym momencie do władzy doszli okropni ludzie, nieodpowiedzialni, łamiący prawa, konstytucję. To niebezpieczni ludzie – mówił Wałęsa.

Porozumienie z 17 sierpnia 1989 roku

17 sierpnia 1989 roku w Pałacu Myślewickim w warszawskich Łazienkach zawarta została koalicja między Obywatelskim Klubem Parlamentarnym, skupiającym parlamentarzystów "Solidarności" wybranych w wolnych wybor, a Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym i Stronnictwem Demokratycznym, będącymi dotąd sojusznikami PZPR.

"Zdrada" dotychczasowego sojusznika - PZPR - przez ZSL i SD powodowała, że wbrew ustaleniom Okrągłego Stołu dotychczasowa koalicja rządowa traciła w Sejmie większość. Umożliwiła zarazem powstanie rządu na czele z przedstawicielem "S" Tadeuszem Mazowieckim - pierwszym niekomunistycznym premierem w tej części Europy po wojnie. Głównym konstruktorem tej nowej koalicji był ówczesny senator OKP Jarosław Kaczyński. 

kad, tvp.info