Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Przemysław Goławski 19.08.2019

Taternik: to najtrudniejsza akcja ratunkowa w historii Wielkiej Śnieżnej

Akcja ratunkowa w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatach jest najtrudniejszą w historii tej jaskini – ocenił Apoloniusz Rajwa, taternik jaskiniowy, ratownik górski i inicjator pierwszej zimowej wyprawy do Wielkiej Śnieżnej z 1963 r.

Apoloniusz Rajwa sam brał udział w wielu ekspedycjach ratunkowych, w tym w właśnie w Jaskini Wielkiej Śnieżnej. - W Przemkowych Partiach, gdzie utknęli grotołazi, korytarze są bardzo ciasne, częściowo zaciskowe. W wielu miejscach trzeba się dosłownie przepychać, a mogą je przejść osoby o niewielkich gabarytach. Z tego, co wiem grotołazi nie szli głównym ciągiem tylko eksplorowali nowe korytarze, gdzieś w bocznych ciągach, gdzie być może próbowali odkryć nowe partie. Akcje ratownicze w takich miejscach są bardzo trudne, bo w takich ciasnych korytarzach, o ile się do nich dotrze, może operować tylko jeden ratownik – podkreślił Rajwa.

W Wielkiej Śnieżnej doszło w przeszłości do pięciu wypadków śmiertelnych. Rajwa zwrócił uwagę, że poprzednie wypadki w tej jaskini wydarzyły się w miejscach bardziej dostępnych, mimo to akcje trwały wiele dni. Rozmówca brał udział w trwającej półtora miesiąca wyprawie do Wielkiej Śnieżnej w 1970 roku. Wówczas w tej jaskini doszło do pierwszego śmiertelnego wypadku młodego grotołaza Witolda Szywały z Gliwic, który spadł do studni. Wówczas wyprawa po ciało podzielona była na cztery etapy.

Ryzyko hipotermii

Rajwa bardzo dobrze zna Jaskinię Wielką Śnieżną i jest zdziwiony, że woda w przypadku obecnego wypadku jest największym problemem. - Od kilku dni nie ma już opadów, a ostatni deszcz wystąpił w Tatrach w czwartek, ale nie był to duży deszcz. Możliwe jest, że było tam jakieś podziemne jeziorko, które nagle wypłynęło i zalało grotołazów. Jeżeli okaże się, że grotołazi są w jakiejś większej jamie, gdzie można się poruszać i ogrzewać, to jest szansa na ich uratowanie – ocenił taternik jaskiniowy.

Rajwa, który badał mikroklimat Wielkiej Śnieżnej powiedział, że w tej jaskini od głębokości 300 metrów od wejścia w dół panuje stała temperatura 4 stopnie Celsjusza. Dodał on, że takie środowisko i woda mogą doprowadzić u poszukiwanych do stanu głębokiej hipotermii.


Jaskinia Wielka Śnieżna

Jaskinia Wielka Śnieżna to największa i najgłębsza jaskinia w Polsce. Długość jej korytarzy wynosi niemal 24 km, a deniwelacja około 800 metrów. Jaskinia posiada pięć otworów zlokalizowanych w różnych miejscach. Według znawcy jaskini Apoloniusza Rajwy, jest to jaskinia dosyć trudna do penetracji. Oprócz obszernych studni, gdzie można zjechać na linie lub swobodnie wychodzić do góry, są też węższe odcinki korytarzy czy pochylnie, gdzie można trafić na cieki wodne.

- W partiach dolnych jaskini szlak jest dość trudny dlatego, że tam występują wąskie przejścia i gromadzi się woda. Niekiedy tej wody może zebrać się bardzo dużo. W jaskini jest też tak zwana Studnia Wiatrów, która jest zlokalizowana na samym dole jaskini. Wypadek, z którym mamy teraz do czynienia ma miejsce właśnie w dolnych partiach jaskini na głębokości około 500 metrów – wyjaśnił Rajwa.

Partie dolne jaskini łączą się z Jaskinią Wielką Litworową, która na skutek odkryć traktowana jest jako część Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Przemkowe Partie, w których utknęli dwaj grotołazi, są jednymi z najtrudniejszych do pokonania w tej jaskini.

pg