Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Paweł Majewski 22.08.2019

Liga Europy: Rangers FC ostatnią przeszkodą na drodze Legii. Słynny klub, który przezwyciężył kryzys

W czwartek o godzinie 20 Legia Warszawa podejmie u siebie Rangers FC w pierwszym meczu czwartej rundy eliminacji Ligi Europy. Szkocki zespół jest jednym z najbardziej utytułowanych klubów piłkarskich na świecie, chociaż jego przyszłość przed kilkoma laty stanęła pod znakiem zapytania. 
Posłuchaj
  • Andrzej Strejlau, były trener Legii, uważa, że stołeczny zespół nie jest bez szans (IAR)
  • Stefan Białas, były piłkarz i trener Legii, podkreśla, że Szkoci będą trudnym rywalem (IAR)
  • Kucharski przypomina dwumecz z Celtikiem (IAR)
  • Cezary Kucharski, były pomocnik stołecznej drużyny: Legia nie jest faworytem, ale to dobrze (IAR)
Czytaj także
  • Rywal Legii legitymizuje się blisko 150-letnią historią 
  • Rywalizacja Rangers z Celtikiem jest jedną z największych w światowym futbolu 
  • W 2012 roku "The Gers" stanęli nad przepaścią
  • Obecnie usiłują odbudować swoją potęgę pod wodzą Stevena Gerrarda 

Rangers FC, bo tak brzmi poprawna nazwa czwartkowego rywala warszawian, powstał w 1872 roku. W 1890 roku był jednym z założycieli Scottish Football League - drugiej najstarszej ligi zawodowej na świecie. Od lat 90. XIX wieku marka "The Gers" kojarzona jest przede wszystkim ze słynną Old Firm Derby - rywalizacją z lokalnym rywalem Celtikiem. 

Czytaj dalej: Nie tylko Superclasico. Świat futbolu kocha wielkie derby

Derby nienawiści  

Kibice obydwu klubów, delikatnie mówiąc, nie darzą się sympatią. Przy okazji spotkań derbowych nie brakowało bójek, zamieszek, a nawet zabójstw na tle kibicowskim. Dla przykładu: w 1980 roku finał Pucharu Szkocji zakończył się regularną bitwą pseudokibiców, a ponad 200 osób zostało zatrzymanych. Podobne obrazki widywano na szkockich trybunach jeszcze w latach 90. ubiegłego stulecia. 

Źródła nienawiści między kibicami dwóch najsłynniejszych szkockich klubów są złożone. Pierwotną linią podziału jest wyznanie. Celtic, jako klub zakładany i wspierany przez imigrantów z Irlandii, od lat utożsamiany był z katolicyzmem. Fani odwiecznego rywala to z kolei protestanci. W dzisiejszych zlaicyzowanych czasach ów podział nieco stracił na znaczeniu, chociaż nadal rzadko spotykanym widokiem jest katolik w koszulce Rangers. 

Religijne uprzedzenia 

Przez ponad sto lat nie dochodziło zresztą do "religijnych" transferów do obu klubów. Pierwszym, który się na taki zdecydował był reprezentant Szkocji Mo Johnson, katolik i były piłkarz Celtiku, który po powrocie z zagranicznych wojaży podpisał w 1989 roku kontrakt z Rangers.

Zawodnik nie został zaakceptowany przez kibiców nowego klubu. Niechęć, co zrozumiałe, okazywali mu też fani Celtiku. Wyzwiska, rzucane w jego kierunku butelki, obraźliwe transparenty - z tym wszystkim musiał się mierzyć do momentu odejścia w 1991 roku do Evertonu. 

Do dzisiaj silne pozostaje natomiast dążenie fanów Celtiku do połączenia Irlandii z Irlandią Północną. Kategorycznie przeciwni takiemu rozwiązaniu są kibice Rangers, którzy niejednokrotnie podczas meczów deklarowali wierność królowej Elżbiecie II.

Na znaczeniu stracił z kolei czynnik społeczno-ekonomiczny. Dawniej "The Gers" wspierali przedstawiciele klasy wyższej i średniej, podczas gdy na trybunach Celtiku można było spotkać robotników. Obecnie ten podział jest już reliktem przeszłości, a do sympatyzowania z "The Bhoys" przyznają się takie sławy show biznesu, jak Rod Stewart, Adam Sandler czy Hulk Hogan.

Pełna gablota trofeów 

Dla fana futbolu Old Firmy Derby to przede wszystkim walka dwóch wielkich klubów, które seryjnie kolekcjonowały krajowe trofea. Rangers, którzy domowe mecze rozgrywają przy Ibrox Park, pierwszy tytuł mistrza kraju zdobyli w 1891 roku, a do tej pory 54-krotnie wygrywali ligę. Ich kolekcję trofeów uzupełniają 33 Puchary Szkocji oraz 27 Pucharów Ligi. 

Również na arenie międzynarodowej Rangers silnie zaznaczyli swoją obecność. W 1972 roku zwyciężyli w Pucharze Zdobywców Pucharów, pokonując Dynamo Moskwa w finale na słynnym Camp Nou. Ich menedżerem był wówczas William Waddell. W finale tych rozgrywek "The Gers" grali też w 1961 i 1967 roku. W 2008 roku dotarli natomiast do finału Pucharu UEFA, ale ulegli Zenitowi Sankt Petersburg. 

Kilka lat po tym sukcesie klub stanął na skraju bankructwa. Jeszcze w 2011 roku Rangers zostali mistrzami Szkocji, a po tym sukcesie z klubu odszedł słynny menedżer Walter Smith. Kolejny sezon, pod wodzą byłego znakomitego napastnika Ally'ego McCoista, "The Gers" rozpoczęli znakomicie. W listopadzie mieli 15 punktów przewagi nad Celtikiem. Z czasem odwieczni rywale zaczęli odrabiać stratę, ale najgorsze dla kibiców z "niebieskiej" części Glasgow miało dopiero nadejść...

Upadek 

Finanse Rangers były dalekie od normalności. Wielomilionowe długi, zaległości podatkowe i przepłacone kontrakty poskutkowały najpierw odjęciem dziesięciu punktów, a potem relegacją do czwartej ligi. Klub stanął nad przepaścią i aż cztery lata zajął mu powrót na najwyższy poziom rozgrywek. Dodatkowo w 2016 roku "The Gers" zagrali w finale Pucharu Szkocji, ale ulegli Hibernian. 

Powrót do szkockiej elity wcale nie był łatwy. We wrześniu 2016 roku pierwszy po ponad czterech latach ligowy mecz z Celtikiem zakończył się wynikiem 5:1 dla "The Bhoys". Rangers zakwalifikowali się do eliminacji Ligi Europy, ale tam ponieśli prawdziwą klęskę. Pod wodzą portugalskiego szkoleniowca Pedro Cuixinhy zostali wyeliminowani w drugiej rundzie kwalifikacji przez luksemburski Progres Niedercorn. 

Cuixinhę zastąpił Greame Murty, ale niewiele pomógł. Czarę goryczy przelały dwie wysokie porażki z Celtikiem w kwietniu 2018 roku. Najpierw odwieczni rywale wygrali 4:0 w półfinale krajowego pucharu, a potem w lidze byli jeszcze skuteczniejsi, zwyciężając 5:0. Nic dziwnego, że Murty musiał opuścić posadę menedżera, a władze klubu rozpoczęły poszukiwania jego następcy. 

Misja Gerrarda 

4 maja 2018 roku gruchnęła wieść, że nowym menedżerem Rangersów został Steven Gerrard. Znakomity angielski piłkarz, który przeciętnemu kibicowi kojarzy się z wieloletnią grą w barwach Liverpoolu FC, obiecał mozolną odbudowę klubu. Jak dotąd, słowa dotrzymuje.

W minionym sezonie drużyna z Ibrox Park zajęła drugie miejsce w lidze ze stratą jedenastu punktów do Celtiku. Rangers potrafili jednak zwyciężyć w dwóch z czterech ligowych spotkań z odwiecznym rywalem. 

W sezonie 2018/2019 "The Gers" zakwalifikowali się także do fazy grupowej Ligi Europy. W tym sezonie chcą co najmniej powtórzyć tamto osiągnięcie. W zespole nie brakuje piłkarzy, którzy udowodnili, że potrafią grać na wysokim poziomie. Z Bournemouth wypożyczono wielokrotnego reprezentanta Anglii Jermaina Defoe'a, który zdążył zdobyć dla Rangers już trzynaście bramek. Do zespołu dołączył też mistrz Anglii z 2016 roku Walijczyk Andy King. 

Kolumbijski snajper 

W kadrze ważne role odgrywają też zasłużeni dla klubu Allan McGregor i Steven Davis. Obaj po latach gry w angielskiej Premier League wrócili do zespołu z Glasgow.

Najskuteczniejszym snajperem jest z kolei 23-letni Kolumbijczyk Alfredo Morelos, król strzelców szkockiej ekstraklasy w poprzednim sezonie. Niewykluczone, iż Gerrard zdecyduje się na grę tylko jednym napastnikiem. Wówczas prawdopodobnie rutynowany Defoe będzie pełnił rolę zmiennika Morelosa. Powstrzymanie Kolumbijczyka może być więc kluczem do awansu. 

Niewątpliwie legioniści stoją przed najtrudniejszym wyzwaniem na tegorocznej drodze do fazy grupowej Ligi Europy. Początek pierwszego meczu z Rangers już o 20 w czwartek. Rewanż - tydzień później w Szkocji. 

Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl