W rozważaniach przed południową modlitwą Anioł Pański papież nawiązał do pytania, jakie zadano Jezusowi: „"Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?". Franciszek podkreślił, że "nie ma ograniczonej liczby miejsc w raju". Jak dodał, przejście jest dla wszystkich, ale "wąskie".
- I to jest problem. Jezus nie chce nas łudzić, mówiąc: "Bądźcie spokojni, to łatwe, jest piękna autostrada, a na końcu wielka brama". Tego nam nie mówi. Mówi nam o wąskich drzwiach - zauważył papież.
Zaznaczył: przejście jest wąskie, bo po to, aby zostać zbawionym, "trzeba kochać Boga i bliźniego, a to nie jest wygodne". - To wąskie drzwi, bo wymagające, miłość jest zawsze wymagająca, wymaga zaangażowania, wysiłku - wskazywał Franciszek.
"Nie liczą sie tytuły"
Przytoczył przypowieść o ludziach pukających do drzwi i proszących pana domu, czyli Boga, o to, by ich wpuścił, co jest symbolem zbawienia.
- Ale on odpowiada: "Nie wiem, skąd jesteście". Ludzie ci starali się, by ich rozpoznano, przypominając panu domu: "Jadłem z tobą i piłem, słuchałem twoich rad, twojego publicznego nauczania" - powiedział papież.
Wytłumaczył wiernym, że Bóg nie zna tych ludzi i nazywa ich "dopuszczającymi się niesprawiedliwości". - Oto problem. Pan rozpozna nas nie dzięki naszym tytułom. Ktoś powie: "Ale Panie, ja należałem do takiego czy innego stowarzyszenia, byłem przyjacielem tego biskupa, kardynała, księdza". Nie, tytuły nie liczą się, nie liczą się. Pan rozpozna nas tylko z powodu życia pokornego, dobrego, życia w wierze, która przekłada się na uczynki - mówił Franciszek wiernym w Watykanie.
dn