"Boris Johnsona i Leo Varadkar zgodzili się, że rozmowy znajdują się na wczesnym etapie, znaleziono jednak płaszczyznę porozumienia w pewnych kwestiach, choć utrzymują się istotne różnice" - poinformowano po godzinnym spotkaniu obu szefów rządów, nie podając szczegółów.
Kto blefuje ws. brexitu?
Spotkanie premierów UK i Irlandii ws. brexitu
W Dublinie premierzy spotkali się w cztery oczy przy śniadaniu, a następnie dołączyli do swoich delegacji na dalsze rozmowy, poświęcone spornej kwestii granicy między Irlandią i Irlandią Północną po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Jeszcze przed rozmowami premierzy oceniali, że w poniedziałek raczej nie dojdzie do przełomu. W komunikacie wystosowanym już po rozmowach przekazano, że Boris Johnson i Leo Varadkar planują spotkać się ponownie w niedalekiej przyszłości.
Trudne rozmowy ws. backstopu
Przed rozmowami Leo Varadkar mówił w poniedziałek, że usunięcie backstopu bez zapewnienia odpowiedniego zamiennika równałoby się brexitowi bez umowy. Jego zdaniem po takim brexicie Londyn i Bruksela musiałyby dość szybko powrócić do negocjacji, by zająć się kwestiami praw obywateli, finansów i granicy między Irlandią i Irlandią Płn. Ocenił też, że nawet w przypadku zawarcia porozumienia uzgodnienie przyszłej umowy o wolnym handlu będzie "herkulesową" pracą dla Johnsona.
>>> [CZYTAJ WIĘCEJ] Wlk. Brytania: Izba Lordów przyjęła ustawę przeciwko brexitowi bez umowy
Z kolei Johnson podkreślił, że chce osiągnąć porozumienie w sprawie brexitu do 18 października i zapewnił, że podejmowane przez Izbę Gmin próby zablokowania wyjścia bez umowy nie zniechęcają go. Zaznaczył jednocześnie, że "dla dobra biznesu, rolników, milionów zwykłych ludzi" wolałby znaleźć porozumienie.
Mechanizm "backstopu" w umowie brexitowej
Backstop to awaryjne rozwiązanie mające nie dopuścić do przywrócenia twardej granicy między należącą do Unii Europejskiej Irlandią a Irlandią Północną, stanowiącą część Zjednoczonego Królestwa. Johnson domaga się od strony unijnej renegocjacji porozumienia o brexicie, w tym usunięcia z niego zapisu o backstopie. UE odmawia.
Backstop przewiduje, że Wielka Brytania pozostałaby po brexicie w unii celnej z UE, dopóki nie zostanie wypracowane inne rozwiązanie pozwalające uniknąć twardej granicy między Irlandią a Irlandią Północną. Zacząłby obowiązywać, gdyby Londyn i Bruksela nie zdołały po okresie przejściowym uzgodnić ostatecznego porozumienia o dalszych relacjach albo gdyby to ostateczne porozumienie nie gwarantowało miękkiej granicy.
>>> [ZOBACZ TAKŻE] Boris Johnson: prędzej wyzionę ducha niż przełożę brexit
Krytycy backstopu obawiają się jednak, że prowizoryczne rozwiązanie mogłoby się w praktyce okazać trwałym mechanizmem i wiązałoby Zjednoczone Królestwo z UE na nieokreślony czas mimo formalnego rozwodu. Samodzielna polityka handlowa byłaby wówczas niemożliwa.
jmo