Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Jan Odyniec 10.09.2019

John Bolton stracił posadę. Donald Trump zwolnił doradcę ds. bezpieczeństwa

Prezydent USA Donald Trump poinformował we wtorek na Twitterze, że zażądał dymisji od swojego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona, a ten ją złożył. Dodał, że "mocno nie zgadzał się" z Johnem Boltonem w wielu kwestiach.

"Zeszłej nocy poinformowałem Johna Boltona, że jego praca w Białym Domu nie jest już potrzebna. Mocno nie zgadzałem się z wieloma jego sugestiami, podobnie jak inne osoby w administracji" - napisał Donald Trump na Twitterze.

Zobacz także
Blaszczak-Bolton-MON-1200.jpg
Szef MON: rozmawialiśmy o kolejnej lokalizacji wojsk amerykańskich w Polsce

John Bolton podał się do dymisji

Dodał, że John Bolton złożył dymisję we wtorek rano, a także, że jego następcę ogłosi w przyszłym tygodniu.

Krótko po tweecie prezydenta USA w tym samym serwisie sam zdymisjonowany doradca przedstawił inną wersję zdarzeń, pisząc, że zaproponował złożenie rezygnacji już w poniedziałek wieczorem. - Prezydent Trump powiedział: "porozmawiajmy o tym jutro" - napisał.

Zaskoczenie w amerykańskiej administracji rządowej

Dymisja doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego to zaskoczenie dla wielu w amerykańskiej administracji - komentują agencje, wskazując, że zaledwie godzinę przed publikacją wpisu na Twitterze Donalda Trumpa biuro prasowe Białego Domu zapowiedziało, że John Bolton dołączy do sekretarza stanu Mike'a Pompeo i ministra skarbu Stevena Mnuchina na konferencji prasowej, zapowiedzianej na godziny południowe we wtorek.

Agencja AP zauważa jednak, że zaskoczeniem był już sam wybór Johna Boltona na stanowisko prezydenckiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego ze względu na poglądy na politykę zagraniczną rodem z czasów Ronalda Reagana, a więc sprzeczne z głoszonym przez prezydenta USA izolacjonizmem w myśl hasła "Ameryka przede wszystkim".

>>> [ZOBACZ TAKŻE] Były zwolennik Donalda Trumpa rzucił mu wyzwanie. Joe Walsh chce być prezydentem USA

Jako ambasador USA przy ONZ za prezydentury George'a W. Busha John Bolton, dyplomata i prawnik, dał się poznać jako gorący zwolennik amerykańskiej inwazji na Irak. Przez krótki czas rozważał start w wyborach prezydenckich w 2016 roku.

Bolton nie zgadzał się z Trumpem ws. Korei Północnej

Wewnątrz administracji John Bolton doradzał ostrożność w obliczu forsowanego przez prezydenta Trumpa nagłego zbliżenia z Koreą Północną, a także sprzeciwiał się ogłoszonej w zeszłym roku decyzji prezydenta USA o wycofaniu sił amerykańskich z Syrii.

Według AP zorganizował "cichą kampanię" wśród członków prezydenckiej administracji oraz sojuszników USA za granicą na rzecz pozostawienia żołnierzy USA w Syrii jako przeciwwagi dla niedobitków z Państwa Islamskiego i wpływów Iranu na Bliskim Wschodzie.

>>> [ZOBACZ TAKŻE] Powód wizyty Johna Boltona na Białorusi? B. wiceszef MSZ Białorusi: chodzi o bezpieczeństwo regionu

Jako doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, John Bolton opowiadał się też za twardszym stanowiskiem USA wobec Rosji i Afganistanu, był też zadeklarowanym zwolennikiem doprowadzenia do zmiany władzy w Iranie.

Donald Trump lubił żartować z Boltona, ale go bronił

Prezydent Trump żartował czasem z "jastrzębiej" reputacji swego doradcy i jego wizerunku osoby dążącej do rozpętywania konfliktów zbrojnych i podczas jednego ze spotkań w Gabinecie Owalnym miał według Reutera powiedzieć, że "John nigdy nie widział wojny, która by mu się nie podobała".

Jednocześnie jednak niezmiennie bronił Boltona i zarzuty o jego zbytnie skłanianie się ku agresywnej polityce zagranicznej odpierał, mówiąc, że ma też innych doradców, którzy popierają łagodniejszy kurs działania.

John Bolton był już trzecią osobą na stanowisku doradcy prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego. Funkcję tę objął w kwietniu 2018 roku, zastępując generała Herberta Raymonda McMastera.

jmo