Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Paweł Majewski 05.10.2019

Ekstraklasa: sensacja w Szczecinie. Raków znalazł sposób na lidera

Prowadzący w tabeli piłkarze Pogoni Szczecin niespodziewanie przegrali u siebie z Rakowem Częstochowa 1:2 (1:2) w sobotnim meczu 11. kolejki Ekstraklasy. Wszystkie bramki padły w pierwszym kwadransie spotkania. 
Posłuchaj
  • Obrońca Pogoni Jakub Bartkowski nie może zrozumieć jak jego zespół przegrał to spotkanie. (IAR)
  • Bramkarz Rakowa Jakub Szumski cieszył się z reakcji drużyny po szybko straconym golu (IAR)
Czytaj także
  • W Szczecinie najwięcej działo się podczas pierwszego kwadransa gry 
  • Niespodziewanie w lepszej sytuacji byli zawodnicy z Częstochowy 
  • W kolejnych minutach nie brakowało okazji na zmianę wyniku z obu stron 
  • Ostatecznie jednak więcej bramek kibice nie zobaczyli 

Pogoń zaczęła z wysokiego C

Początek meczu nie zapowiadał katastrofy "Portowców". Podopieczni Kosty Runjaicia wyszli na prowadzenie już w drugiej minucie. Prawą stroną urwał się Jakub Bartkowski, który dograł do Srdjana Spiridonovicia, a Austriak pokonał Jakuba Szumskiego. 

Beniaminek się nie poddał 

Sześć minut później goście wyrównali, a nienajlepiej zachował się Bartkowski. Wszystko zaczęło się od przechwytu w środku pola. Następnie Miłosz Szczepański zagrał do Felicio Brown Forbesa. Kostarykańczyk upadając na murawę zdołał trącić piłkę, a ta wpadła do siatki dzięki odbiciu się od nogi interweniującego prawego obrońcy szczecinian.

Po kolejnych sześciu minutach podopieczni Marka Papszuna niespodziewanie prowadzili. Petr Schwarz dokładnie dośrodkował z rzutu rożnego, a futbolówkę do siatki skierował Kamil Kościelny, który uderzył głową. 

"Portowcy" próbowali 

Szczecinianie rzucili się do ataków, ale ani Spiridonovic, ani Zvonimir Kozulj nie potrafili pokonać Szumskiego. W końcówce pierwszej części częstochowianie mogli natomiast podwyższyć prowadzenie. Dante Stipica odbił jednak piłkę po uderzeniu Rusłana Babenki. 

Po przerwie bez zmian 

Pogoń mocno rozpoczęła drugą połowę. Zaraz po wznowieniu gry Santeri Hostikka zagrał do Adama Buksy, ale młody napastnik uderzył niecelnie. Niedługo później groźnie z dystansu strzelał Kozulj, lecz znów na posterunku był Szumski. W kolejnych minutach obie drużyny miały swoje sytuacje. Po stronie gospodarzy strzelali Hostikka, Spiridonovic i Kozulj, natomiast wśród gości szans na pokonanie Stipicy szukali Schwarz i Daniel Bartl. Nie były to jednak stuprocentowe okazje. 

Inaczej było w 72. minucie. Gospodarze powinni wyrównać, jednak Buksa strzelił wprost w Szumskiego. Pogoń do końca próbowała zmienić wynik spotkania, ale celowniki jej piłkarzy nie były odpowiednio nastawione. Już w doliczonym czasie drugiej połowie wyrównać mógł Hostikka, ale piłka po jego strzale odbiła się od obrońcy i przeszła obok bramki. Sensacyjna porażka lidera z beniaminkiem stała się faktem. 

Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa 1:2 (1:2)

Bramki: 1:0 Srdjan Spiridonovic (2), 1:1 Felicio Brown Forbes (8), 1:2 Kamil Kościelny (14-głową).

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Kostas Triantafyllopoulos, Santeri Hostikka. Raków Częstochowa: Igor Sapała, Jarosław Jach, Felicio Brown Forbes.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 3 900.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Kostas Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia - Sebastian Kowalczyk, Zvonimir Kozulj (81. Iker Guarrotxena), Damian Dąbrowski, Marcin Listkowski (41. Santeri Hostikka), Srdjan Spiridonovic (70. Adam Frączczak) - Adam Buksa.

Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Jarosław Jach, Tomas Petrasek, Kamil Kościelny (83. Kamil Piątkowski) - Michał Skóraś, Igor Sapała, Petr Schwarz, Rusłan Babenko, Miłosz Szczepański (57. Piotr Malinowski) - Daniel Bartl (72. Dawid Szymonowicz), Felicio Brown Forbes.

pm, IAR