Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Błaszczyk 18.10.2019

Syria: strzały na północnym wschodzie kraju. Mimo zawieszenia broni

W okolicach miasta Ras al-Ajn, na północnym wschodzie Syrii, było słychać odgłosy strzelaniny. Doniesienia o tym spływają dzień po tym, jak Turcja uzgodniła z USA wstrzymanie ofensywy w tym regionie na pięć dni.
  • Na północnym wschodzie Syrii słychać strzały z broni maszynowej - donosi agencja Reutera
  • W czwartek wiceprezydent USA Mike Pence ogłosił, że Stany Zjednoczone uzgodniły z Turcją zawieszenie broni na pięć dni
  • Czas ten miał pozwolić Kurdom na wycofanie się z rejonu walk
czolg 1200.jpg
Syria: przerwa w operacji wojskowej, czas na wycofanie wojsk kurdyjskich

Reporter agencji Reutera, przebywający w tureckim mieście Ceylanpinar po drugiej stronie granicy na wysokości Ras al-Ajn, słyszał odgłos strzałów z karabinu maszynowego i ostrzału w rejonie tego syryjskiego miasta. Nad jedną częścią Ras al-Ajn pojawił się dym.

Mike Pence: Ankara zgodziła się na zawieszenie broni

Wiceprezydent USA Mike Pence ogłosił w czwartek po rozmowach z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, że Ankara zgodziła się na zawieszenie broni w Syrii, a sankcje amerykańskie wobec Turcji zostaną zniesione. Strona turecka twierdzi, że otrzymała to, co chciała, czyli tzw. strefę bezpieczeństwa przy granicy.

Pence poinformował, że Turcja na 120 godzin, czyli na pięć dni, zawiesi wszystkie operacje militarne, by pozwolić kurdyjskim bojownikom na opuszczenie przygranicznego pasa w północno-wschodniej Syrii, a gdy Kurdowie wycofają się, nastąpi rozejm.

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Wojna w Syrii. Dyplomata: to zagrożenie dla całej Europy

Jak pisze Reuters, nie jest jasne, czy dowodzone przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) w pełni zastosują się do porozumienia, co oznacza, że odpowiedzialność za obszar, który do tej pory kontrolowały siły kurdyjskie przy wsparciu wojskowym USA, spadnie na wojsko tureckie.

Groźba nowych sankcji wobec Turcji

Pence podkreślił też, że prezydent USA Donald Trump zagroził, iż jeśli Ankara nie zawiesi operacji wojskowych, to on nie cofnie sankcji nałożonych na Turcję i pozwoli na wdrożenie następnych.

Turcja nie została jednak zobligowana do wycofania swoich wojsk z Syrii. Według przedstawiciela amerykańskich władz, na którego powoływała się w czwartek agencja AP, oznacza to de facto, że Ankara otrzymała zgodę Waszyngtonu na okupowanie tzw. strefy bezpieczeństwa. Negocjatorzy obu stron wydali komunikat, w którym napisano, że stworzenie strefy "będzie egzekwowane przede wszystkim przez siły zbrojne Turcji".

>>> [CZYTAJ TAKŻE] 2,5 mln złotych z Polski na pomoc medyczną w Syrii. "Trafi tam, gdzie jest niezbędna"

Wiceprezydent USA zapowiedział, że Ankara i Waszyngton "zobowiązały się do wypracowania pokojowego rozwiązania i przyszłości dla strefy bezpieczeństwa" na północnym wschodzie Syrii, nie podając na razie szczegółów. Jak oznajmił Pence, amerykańskie siły w Syrii zaczęły już ułatwiać Kurdom bezpieczne wycofanie się z przygranicznych terenów.

Turcja: mamy, czego chcieliśmy

Przedstawiciel strony tureckiej po negocjacjach powiedział agencji Reutera, że Turcja "dostała dokładnie to, czego chciała". Według Associated Press porozumienie pozwala Turcji uwolnić się od nałożonych już sankcji i uniknąć kolejnych, a to oznacza, że w żaden sposób nie zostanie ukarana za inwazję w północno-wschodniej Syrii.


mbl