- Reprezentacja Polski w sobotę pokonała w Jerozolimie 2:1 (2:0) Izrael
- Teraz podopieczni Jerzego Brzęczka - pewni awansu na Euro i zwycięzcy grypy G - przygotowują się do kolejnego starcia. We wtorek na Stadionie Narodowym w Warszawie zmierzą się ze Słowenią
- W końcówce spotkania z Izraelem doszło do groźnie wyglądającej sytuacji z udziałem kibica i ochroniarzy
ELIMINACJE. EURO 2020
Przed starciem Izrael - Polska panowała napięta atmosfera, a mecz w pewnym momencie był nawet zagrożony ze względu na rakiety, którymi terroryści ostrzeliwali ze Strefy Gazy terytorium Izraela. Organizatorzy rozważali nawet przeniesienie meczu w inne miejsce, ostatecznie jednak postanowiono, że spotkanie odbędzie się zgodnie z pierwotnym planem.
Choć miało być bezpiecznie, w ostatnich minutach meczu doszło do sytuacji, w której na boisku pojawiło się kilku kibiców gospodarzy. W pogoń za fanami ruszyli ochroniarze, a jeden z nich zderzył się z Tomaszem Kędziorą. Reprezentant Polski padł na murawę i był opatrywany przez służby medyczne.
Jeden z kibiców - 15-letni chłopiec - popędził w kierunku Roberta Lewandowskiego. Jak wyjaśniły później izraelskie media, chciał zrobić zdjęcie, albo przynajmniej dotknąć gwiazdę Bayernu Monachium.
- Sytuacja z końcówki meczu mnie nie wystraszyła. Od początku widziałem, że młody kibic biegnący w moją stronę uśmiechał się. Miałem już takie sytuacje. Wiedziałem, że będzie chciał zrobić sobie zdjęcie, podać mi rękę czy się przytulić. Dlatego zachowałem spokój - mówił reprezentant Polski.
>>> TERMINARZ I TABELA GRUPY G EL. EURO 2020
Fiński sędzia tego spotkania rozważał przerwanie meczu, ostatecznie jednak udało się go dokończyć bez dalszych incydentów. We wtorek rano sąd w Jerozolimie wydał wyrok, zgodnie z którym 15-latek nie wejdzie na żaden mecz reprezentacji Izraela przez najbliższe trzy lata.
ps