Greta Thunberg, wieszcząca zagładę świata spowodowaną "zmianami klimatycznymi", chciała nakręcić film w elektrowni Bełchatów. PGE nie wyraziła jednak zgody na jej wejście na teren zakładu. Zamiast tego aktywistka nakręciła materiał na tarasie widokowym w pobliskim Kleszczowie, z którego widać teren odkrywkowej kopalni węgla brunatnego.
Jak informuje "Dziennik Łódzki", nad całą akcją czuwała policja.
Linie lotnicze pod presją ekologów i Grety Thunberg
- Wszystko przebiegało bardzo spokojnie i bez zakłóceń - powiedziała cytowana przez gazetę Iwona Kaszewska z Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie. Dziennik informuje też, że PGE pilnie przyglądało się podróżom Thunberg w Polsce.
Wcześniej Greta Thunberg była w Gdańsku. Jej obecność "zdradziły" w mediach społecznościowych wegańskie restauracje, w których się stołowała. Stamtąd miała pojechać do Bełchatowa. Z medialnych doniesień wynika, że Thunberg z ekipą poruszała się po Polsce dwoma samochodami. Krótko przed dotarciem do Kleszczowa miała jednak przesiąść się do elektrycznej Tesli.