Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Przemysław Goławski 04.03.2020

Wojewoda lubuski: pacjent zakażony koronawirusem czuje się dobrze

Pacjent zakażony koronawirusem jest stabilny, czuje się dobrze - poinformował w środę wojewoda lubuski Władysław Dajczak. Pacjent, po powrocie do kraju, miał kontakt tylko z dwojgiem członków rodziny, obecnie objęci są oni kwarantanną - dodała Wojewódzka Inspektor Sanitarno-Epidemiologiczna dr Dorota Konaszczuk.

W środę rano minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował, że w nocy potwierdzono w Polsce pierwszy przypadek koronawirusa. - Pacjent jest hospitalizowany w Zielonej Górze w Szpitalu Uniwersyteckim, na oddziale zakaźnym - poinformował w środę podczas konferencji prasowej wojewoda lubuski Władysław Dajczak.

Wojewoda podkreślił jednocześnie, że działania podejmowane na wypadek wystąpienia w Polsce koronawirusa, o których mówił premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski, a realizowane również w województwie lubuskim, potwierdzają, że jesteśmy dobrze przygotowani na przyjęcie przypadków zakażeń koronawirusem.

1200_szpital_shutterstock.jpg
Nie daj się nabrać na "wzmacniacze odporności". Immunolodzy obalają mity w obliczu epidemii koronawirusa

Stan stabilny

- To, co wydarzyło się z tym pacjentem (...), potwierdziło, że wszystkie procedury, które zostały ustalone na wypadek takiego przypadku, zadziałały wręcz doskonale - podkreślił. Wojewoda poinformował także, że zakażony koronawirusem pacjent znajduje się w izolacji. - Na dzień dzisiejszy, z tych informacji, które mamy, pacjent jest stabilny, czuje się dobrze - powiedział. - Również te osoby, które miały kontakt z tym pacjentem, są w tej chwili w kwarantannie domowej - dodał.

Podczas konferencji poinformowano, że pacjent, u którego wykryto koronawirusa, przyjechał do Polski z Niemiec. Z zagranicy wrócił autokarem, z którego wysiadł w Świecku. Do domu pojechał samochodem osobowym w pojedynkę. Do szpitala trafił z Cybinki. Wojewódzka Inspektor Sanitarno-Epidemiologiczna dr Dorota Konaszczuk powiedziała, że w pierwszym wywiadzie epidemiologicznym pacjent nie podał informacji o podróży autobusem. Jak wyjaśniła, mówił on, że jeździł po kraju w pojedynkę samochodem osobowym.

Międzynarodowa podróż

- Rzeczywiście w Polsce, od granicy Polski do swojego miejsca zamieszkania, tak było. Natomiast podróżował autobusem na terenie Niemiec. Dotarł do Świecka i stamtąd przesiadł się w swój samochód - podkreśliła. Jak poinformowała, pacjent podróżował linią międzynarodową. - Mamy listę pasażerów. Imiona i nazwiska. Nie ma Lubuszan na tej liście - podała inspektor.

Wojewoda, dopytywany o dokładną liczbę osób, które podróżowały wraz z zakażonym koronawirusem, a także o to, ilu jest wśród nich Polaków, zapewnił, że liczba tych osób oraz ich tożsamość jest ustalona. - Tymi danymi dysponuje Główny Inspektor Sanitarny - podkreślił. - Są prowadzone działania, które mają umożliwić jak najszybsze dotarcie do tych osób - dodał. Ani Konaszczuk, ani Dajczak nie doprecyzowali jednak, czy na tej liście są inni Polacy oraz ile jest łącznie tych osób.

Kwarantanna

Lukasz-Szumowski-pap-1200.jpg
Minister zdrowia: potwierdzono obecność koronawirusa w Polsce

Inspektor poinformowała natomiast, że kontakt z pacjentem po jego powrocie do kraju miały tylko dwie osoby z jego rodziny. - Po powrocie pacjent miał kontakt tylko z dwoma osobami. Był chory. Zadzwonił do powiatowego inspektora, został przewieziony na oddział zakaźny i nie kontaktował się z innymi osobami - powiedziała Konaszczuk.

Dopytywana, czy będą podejmowane jakieś działania w stosunku do pozostałych mieszkańców Cybinki, Konaszczuk podkreśliła, że nie ma takiej potrzeby. Jak wskazała, te dwie osoby, z którymi miał kontakt pacjent, są objęte kwarantanną i nie opuszczają mieszkania.

Poinformowała jednocześnie, że łącznie w Lubuskiem kwarantanną objęte są cztery osoby. Pod nadzorem epidemiologicznym jest 97 osób w związku z tym, że - jak wyjaśniła inspektor - Lubuszanie głównie sami zwracają się do sanepidu po powrotach z wakacji. Sanepid jest z nimi w kontakcie telefonicznym, dzięki czemu dowiaduje się o stanie ich zdrowia.

Jak zapobiegać zakażeniu? Jak zapobiegać zakażeniu?

Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Ciężki przebieg choroby obserwuje się u ok. 15-20 proc. osób. Do zgonów dochodzi w przypadku 2-3 proc. chorych, ale eksperci oceniają, że dane te mogą być zawyżone, bo wielu osobom z lekkim przebiegiem najpewniej nie wykonano badań laboratoryjnych, gdyż mogli się nie zgłosić do lekarzy.

Podejrzewa się, że do zarażenia pierwszej osoby koronawirusem, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, doszło w Chinach pod koniec 2019 r. na targu w Wuhanie, stolicy prowincji Hubei, gdzie sprzedawano m.in. dzikie zwierzęta.

"Maseczka to zbieracz zarazków"

O koronawirusie mówił też w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prof. Włodzimierz Gut, wirusolog. - Maseczki są potrzebne w określonych warunkach. Po pierwsze dla chorego, żeby nie rozsiewał zarazków, dla badacza, żeby nie wykrył tego, czego nie ma, a po trzecie dla lekarza - wyjaśnia Gut.

Profesor podkreślił też, że maseczka nie jest wskazana dla osób, które nie są zakażone koronawirusem. - Taka maseczka to zbieracz wszystkiego, co zostanie potem przeniesione na człowieka - kontynuował.

Według niego bardzo wiele osób używa maseczek niewłaściwie. - Często widzę, jak ktoś nosi ją pod brodą albo odchyla i sięga po jedzenie. Oczywiście nieumytą ręką. Maseczka staje się wówczas źródłem zakażenia - przestrzega.

pg