Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Paweł Bączek 18.05.2020

"Atakowanie policjantów jest niedopuszczalne". Szef MSWiA o proteście przedsiębiorców

Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński oświadczył, że zastosowane przez policję środki porządkowe podczas sobotniego protestu przedsiębiorców w Warszawie "były adekwatne do zaistniałej sytuacji".
strajk 1200 pap.jpg
"Może być to manifestacja polityczna". Jadwiga Emilewicz o "proteście przedsiębiorców"

"Jako minister spraw wewnętrznych i administracji oceniam działania policji za w pełni profesjonalne i podjęte w ważnym interesie publicznym" - napisał w oświadczeniu Mariusz Kamiński.

Szef MSWiA zauważył, że "podstawowym zadaniem państwowym policji jest egzekwowanie obowiązującego prawa". "Wprowadzony zakaz zgromadzeń publicznych wynika z zagrożeń epidemicznych, a nie z chęci ograniczania praw obywatelskich" - dodał Mariusz Kamiński.

Przypomniał, że "nadal obowiązują ograniczenia dotyczące gromadzenia się, a także przepisy sanitarne takie jak obowiązek zachowania odpowiedniej odległości pomiędzy osobami oraz obowiązek noszenia maseczek. Rygory te mają chronić wszystkich obywateli przed rozwojem zagrażającej zdrowiu i życiu ludzkiemu epidemii".

Marek Król 1200.jpg
Marek Król: w sobotę odbyło się spotkanie zadymiarzy, a nie strajk przedsiębiorców

Ochrona bez względu na poglądy

"Próba złamania tych zasad w dniu wczorajszym w Warszawie spotkała się ze stanowczą reakcją policji" - dodał minister. Jednocześnie zaznaczył, że policja "ochrania uczestników legalnych zgromadzeń niezależnie od ich poglądów politycznych".

"W okresie pełnienia przeze mnie funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji, zasada ta była w pełni respektowana, czego dowodzi chociażby przebieg niedawnej kampanii wyborczej do parlamentu. Tak będzie również w przyszłości, kiedy ograniczenia związane z zagrożeniami epidemicznymi zostaną zniesione" - zapowiedział minister.

Mariusz Kamiński zaznaczył, że wyraża "stanowczy sprzeciw wobec prób wykorzystywania nielegalnych zgromadzeń publicznych do realizacji swoich celów politycznych przez niektórych działaczy partii politycznych, w tym parlamentarzystów oraz osób kandydujących w wyborach prezydenckich".

"Atakowanie funkcjonariuszy policji rzetelnie wykonujących swoje zadania jest niedopuszczalne i nieodpowiedzialne" - przekazał minister.

Zatrzymano 380 osób

Policja podsumowała swoje działania podczas sobotniego protestu przedsiębiorców na placu Zamkowym w Warszawie. Część jego uczestników została - jak informują policjanci - prewencyjnie zatrzymana.

- Policjanci zatrzymali wczoraj ponad 380 osób, nałożyli ponad 150 mandatów karnych. Będą przygotowane wnioski o ukaranie dla ponad 220 osób. Wśród nich jest pięć przypadków, w których mamy do czynienia z popełnionym przestępstwem - mówimy tu m.in. o znieważeniu, naruszeniu nietykalności, jak również uszkodzeniu dwóch pojazdów. W przypadku tych sytuacji mamy do czynienia z zatrzymaniem procesowym - powiedział nadkomisarz Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.

strajk_1200.jpg
Protest przedsiębiorców w Warszawie. Policja zatrzymała ponad 380 osób

Jak dodał, do sanepidu trafią też notatki sporządzone w związku z naruszaniem obostrzeń wprowadzonych w związku z epidemią koronawirusa. Chodzi o zakaz gromadzenia się i brak odpowiedniego dystansu.

"Policjanci nie muszą znać wszystkich senatorów"

Komenda stołeczna podtrzymuje też, że podczas strajku nie zatrzymała senatora Platformy Obywatelskiej Jacka Burego. Polityk twierdzi, że został siłą doprowadzony i wepchnięty do radiowozu. Rzecznik stołecznej policji nadkomisarz Sylwester Marczak zaprzecza, że doszło do zatrzymania.

"Można byłoby mieć pretensję do policjanta o to, że użył siły wobec senatora tylko wtedy, gdyby wiedział, że ma do czynienia z osobą z immunitetem. Policjant takiej wiedzy nie miał. Legitymację okazywano innemu policjantowi. Policjanci nie muszą znać wszystkich senatorów" - podała Komenda Stołeczna Policji na Twitterze.

"Nie zapominajmy, że policjanci kierowali komunikaty do uczestników nielegalnego zgromadzenia. Również do osób posiadających immunitet. Ktoś, kto decyduje się na pozostanie w miejscu działań, robi to świadomie i bierze na siebie ryzyko" - dodano.

pb