Koncern Google uważa, że konta na serwisie YouTube były częścią skoordynowanej kampanii dezinformacyjnej. Większość treści publikowanych na zamkniętych już kanałach na YouTube nie dotyczyła polityki, co miało jedynie uśpić czujność odbiorców. Pośród różnego typu treści video umieszczano jednak także takie, które nosiły znamiona dezinformacji.
00:59 10560565_1.mp3 Ponad 2500 kont na YouTube powiązanych z chińską dezinformacją. Relacja Tomasza Sajewicza (IAR)
Chiny systematycznie odrzucają oskarżenia o prowadzenie kampanii dezinformacyjnych w mediach społecznościowych, w szczególności na portalach, do których dostępu nie mają sami obywatele Chin. Bez specjalnych programów maskujących miejsce połączenia z Internetem, w Chinach nie ma możliwości korzystania z takich serwisów, jak YouTube, Facebook czy Twitter.
Czytaj także:
Więzienie za krytykę partii
Tymczasem w ostatnich miesiącach narzędziem do komunikacji stanowiska chińskich władz w wielu kwestiach stał się właśnie Twitter, gdzie konta prowadzi wielu ambasadorów Chin.
Za krytyczne wobec chińskich władz wpisy na tym portalu grozi więzienie. Media informowały o przypadku chińskiego studenta, który po powrocie do Chin ze Stanów Zjednoczonych został skazany na 6 miesięcy więzienia za tweety krytykujące chińską partię komunistyczną.
ms