Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Jakub Bawołek 02.09.2020

Milicja po raz kolejny rozpędza protestujących Białorusinów. Rzecznik KE zapowiada sankcje indywidualne

W odpowiedzi na nową falę zatrzymań na Białorusi UE po raz kolejny wezwała władze tego kraju do zaprzestania represji i zwolnienia więźniów. Według nieoficjalnych informacji na unijnej liście sankcyjnej znajdzie się na razie 17 osób.

- Niestety władze kontynuują trend dalszych represji przeciwko pokojowym demonstrantom. To nie do zaakceptowania. Stanowisko UE się nie zmieniło. Powtarzamy nasze wezwanie do zaprzestania represji i wejścia w dialog ze społeczeństwem - powiedział w środę na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Peter Stano.

Aleksander Łukaszenka 1200 free
"Szczekają spod płotu". Łukaszenka o sankcjach krajów UE

Represje demonstrantów trwają

Białoruska milicja we wtorek przeprowadzała zatrzymania wśród studentów, którzy wcześniej przez kilka godzin protestowali w Mińsku, maszerując po mieście.

Czytaj także:

- Trzeba zaprzestać zatrzymań, odpowiedź powinna być proporcjonalna; pokojowi demonstranci, którzy zostali zatrzymani, muszą zostać natychmiast wypuszczeni - oświadczył Stano.

Wtorkową akcję studentów, którzy domagają się przeprowadzenia na Białorusi uczciwych wyborów oraz wypuszczenia więźniów politycznych i innych zatrzymanych, starała się zatrzymać milicja. Przy uczelniach doszło do zatrzymań. Milicja rozpędziła też kolumnę młodych ludzi przy Placu Zwycięstwa w Mińsku i zatrzymywała uczestników marszu.

Prace nad unijnymi sankcjami

UE przygotowuje sankcje wobec przedstawicieli władz białoruskich odpowiedzialnych za represje i sfałszowanie wyborów prezydenckich z 9 sierpnia. Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł unijnych lista, nad którą pracują przedstawiciele państw członkowskich, zawiera 17 nazwisk. Jej prawdopodobne przyjęcie spodziewane jest w połowie miesiąca.

- Prace się zaczęły. Mamy nadzieję zobaczyć rezultaty w formie listy osób, które zostaną objęte restrykcjami wkrótce - dodał rzecznik. Uchylił się przy tym od odpowiedzi na pytanie, czy sankcje dotkną też prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę.

Na Białorusi od około trzech tygodni dochodzi do protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, które według oficjalnych wyników wygrał Łukaszenka.

kb