Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Konto Usunięte Konto Usunięte 21.09.2020

Biden napisał o "strefach wolnych od LGBT" w Polsce. Ziemkiewicz: żyjemy w rzeczywistości kompletnych fejków

Joe Biden, kandydat Demokratów w wyborach prezydenckich powielił narrację o "strefach wolnych od LGBT" w Polsce. "Nie ma na to miejsca" - napisał na Twitterze amerykański polityk. - To dobry przykład tego, że żyjemy w rzeczywistości kompletnych fejków informacyjnych - skomentował całą sytuację w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Rafał Ziemkiewicz.

"Powiem jasno. Prawa LGBTQ+ to prawa człowieka, a strefy »wolne od LGBT« nie mają miejsca w UE ani na całym świecie" - napisał Joe Biden na Twitterze, linkując do publikacji o takich strefach w Polsce.

Według Rafała Ziemkiewicza ta sytuacja jak w soczewce "obrazuje rzeczywistość fejków informacyjnych, w której żyjemy". - Cały świat jest za sprawą sprytnych działań pijarowskich przekonany, że w Polsce istnieją jakieś strefy, do których nie mają wstępu homoseksualiści. Można to sobie teraz dementować dokładnie z takim samym skutkiem, jakby Szkoci usiłowali udowodnić wszystkim opowiadającym o nich kawały, że nie są oni bardziej skąpi od innych - ocenił publicysta.

Czytaj więcej
biden 1200 shuttertock.jpg
Joe Biden atakuje Polskę fake newsem. Chodzi o "strefy wolne od LGBT"

- Powinno to jednak skłaniać wszystkich do ostrożniejszego podchodzenia do informacji, które są w przestrzeni publicznej serwowane za sprawą rozmaitych przedsięwzięć politycznych - dodał.

Biden niczym łuska

Rafał Ziemkiewicz zauważył również, że nie jest to pierwsza tego typu wpadka Joe Bidena. - Wśród swoich przeciwników uchodzi on za kogoś, kto może rano zapomnieć założyć sztuczną szczękę. Znany jest z pomyłek i wpadek - stwierdził rozmówca portalu PolskieRadio24.pl.

- Republikanie przedstawiają go wręcz jako husk, czyli łuskę - takiego figuranta, który ma przede wszystkim wprowadzić do Białego Domu skrajnie lewicową Kamalę Harris - dodał.

Według Rafała Ziemkiewicza wpis Bidena nie wpłynie specjalnie na kampanię prezydencką w USA i postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej. - Może to ewentualnie zniechęcić elektorat polskiego pochodzenia do głosowania na niego. Z punktu widzenia Ameryki jest to zupełnie skrajne napomknienie - stwierdził publicysta.

Zaczęło się to od szefowej KE

Kandydat Demokratów na prezydenta USA w swoim wpisie nawiązywał do słów szefowej KE Ursuli von der Leyen, która wygłosiła w Parlamencie Europejskim orędzie o stanie Unii. Powielała w nim m.in. nieprawdziwe informacje o "strefach wolnych od LGBT" w Polsce.

- Nie ustanę w wysiłkach na rzecz budowy Unii równości, gdzie wszyscy mogą być tym, kim naprawdę są, bez obaw przed dyskryminacją, bo bycie sobą to nie jest ideologia. To jest tożsamość i nikt nie może nikomu tego zabrać. Chcę jasno powiedzieć - w Unii nie ma miejsca na strefy wolne od LGBT - powiedziała przewodnicząca Komisji. Dodała, że będzie dążyć do wzajemnego uznawania stosunków rodzinnych w Unii. - Rodzic w jednym kraju jest rodzicem w każdym innym państwie - powiedziała Ursula von der Leyen.

Czytaj więcej
EPA Ursula von der Layen 1200.jpg
"Bruksela próbuje postawić Polskę do kąta". Publicyści o orędziu o stanie Unii

Według Rafała Ziemkiewicza, za rozprzestrzenianie nieprawdziwych informacji na temat Polski odpowiadają przedstawiciele polskiej opozycji. - Niektórzy z zamiłowaniem rozprzestrzeniają bzdury o swoim kraju. Chodzi chociażby o Roberta Biedronia, który w Parlamencie Europejskim przemawiał, opowiadając o tym, że we własnym kraju nie może wyjść do restauracji, bo są takie miejsca, do których on jako homoseksualista ma zakaz wstępu. Gdy wzywano go do pokazania tych miejsc, to z trudem wskazał jedną restaurację, której właściciel odpowiedział, że jest to wyssane z palca i nigdy tam Roberta Biedronia w ogóle nie było - powiedział publicysta.

"Czarny wizerunek Polski to element przekształceń UE"

Jak podkreślił Rafał Ziemkiewicz, pokazuje to ogólne tendencje polityczne wewnątrz Unii Europejskiej. - Polska jest na cenzurowanym, ponieważ jest to część przekształcania UE w imperium neokolonialne, w którym nasz obszar jest przewidziany jako kolonia krajów nazywanych "Starą Unią" - powiedział.

Publicysta przypomniał tutaj zasadę, że "aby zrobić coś z danym państwem, najpierw trzeba zniszczyć jego dobre imię". - Tak jak po II wojnie światowej był pogrom kielecki (napady na ludność żydowską, której dokonywali żołnierze ludowego wojska i milicji), który wywołano i nagłośniono po to, by Zachód nie miał wyrzutów sumienia po tym, co zrobił w Jałcie - zauważył rozmówca portalu.

Czytaj więcej
staszewski 1200 pap.jpg
Naklejał tabliczki "strefa wolna od LGBT". Teraz czeka go proces

Dlatego - według Rafała Ziemkiewicza - tworzy się teraz podział na złe kraje Europy Środkowej - Polskę i Węgry, "bo tutaj się stawia opór neokolonialnym zapędom". - Dobrym krajem naszego regionu jest zaś Bułgaria, w której kwitnie korupcja, złodziejstwo i naruszane są podstawowe zasady Unii, ale robi to przywódca zblatowany z Angelą Merkel i jest wobec niej posłuszny - zauważył publicysta.

- Budowanie czarnego wizerunku Polski jest więc elementem ogólnej tendencji do przekształcania Unii Europejskiej ze wspólnoty równorzędnych podmiotów w superpaństwo, które ma mieć swoją stolicę w Berlinie i peryferie w postaci Polski i Bułgarii - stwierdził Rafał Ziemkiewicz.

Rozmawiał Jakub Popławski