Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 24.09.2020

Szef KPRM: nie ma zgody, by uznać wyniki wyborów na Białorusi

- Zostały przeprowadzone niedemokratycznie i wywołały represje wobec opozycji - poinformował Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera. Dodał, że Białorusini przebudzili się, a atrofia systemu gwałtownie przyspieszyła.

Dworczyk przypomniał w 1 Pierwszym Polskiego Radia, że nie tylko Polska nie uznała wyboru Łukaszenki na prezydenta Białorusi, bo również Niemcy czy Litwa takie stanowisko również przyjęły.

Łukaszenka 1200.jpg
"Nie może zostać uznany za legalnie sprawującego władzę". Polski MSZ o zaprzysiężeniu Łukaszenki

"Nie może być zgody na takie wydarzenia"

Stwierdził, że nie może być zgody na to, by uznawać wybory, które "zostały przeprowadzone w sposób całkowicie niedemokratyczny".

- Nie może być zgody na represję osób, które protestują, oczekując suwerenności i wolności na Białorusi. Nie może być zgody na takie wydarzenia, które już zaskutkowały śmiercią kilku osób spośród tych demonstrujących oraz zranieniem, pobiciami dziesiątek innych ludzi - wyjaśnił.


Posłuchaj
02:07 PR1_MPLS 2020_09_24-07-21-40.mp3 Michał Dworczyk podkreślił, że wydarzenia za naszą wschodnią granicą świadczą o rozkładzie białoruskiego systemu władzy (Sygnały dnia/Jedynka)

 

"Pękła pewna bariera strachu"

Dodał, że sytuacja Białorusi zmieniała się "w sposób diametralny", bo do tej pory - pomimo tego, że poprzednie wybory nie były demokratycznie przeprowadzane - to nie odbywały się tak masowe protestów. - Pękła pewna bariera strachu, która krępowała wcześniej Białorusinów - zaznaczył Dworczyk i dodał, że teraz Białorusini przeżywają "przebudzenie narodowe".

- Atrofia systemu gwałtownie przyspieszyła. Pytanie jest, jak długo potrwa? Ale to, że jest to początek końca tego systemu na Białorusi, w tym są zgodni wszyscy komentatorzy i eksperci - podsumował.

Czytaj także:

Na Białorusi od 9 września trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich. Oficjalnie z wynikiem 80,1 proc. wygrał je Łukaszenka.

Polska - podobnie jak wszystkie kraje UE - nie uznaje wyborów na Białorusi za wolne i demokratyczne. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz przedstawiciele państw członkowskich wielokrotnie nawoływali do powtórzenia wyborów prezydenckich, a w związku z fałszerstwami wyborczymi i brutalnym tłumieniem protestów obywatelskich "27" podjęła decyzję o nałożeniu sankcji na osoby odpowiedzialne za nadużycia.

Przedstawiciele różnych państw członkowskich UE podkreślali w środę, że Łukaszenka stracił legitymację do rządzenia. Prezydent Litwy Gitanas Nauseda powiedział tego dnia, że Litwa nie uznaje Alaksandra Łukaszenki za prawowitego przywódcę Białorusi, a ceremonia inauguracji w Mińsku nie zmienia tej sytuacji. Również rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert oświadczył, że Niemcy nie uznają Alaksandra Łukaszenki za prezydenta Białorusi mimo jego środowej inauguracji.

mr