Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Klaudia Dadura 13.10.2020

"Praworządność to polityczny pretekst do prób ograniczania budżetu". Wiceszef MSZ o unijnych negocjacjach

Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński wyraził pogląd, że tzw. praworządność to pretekst polityczny, używany przez grupę bogatych państw UE po to, by próbować ograniczyć unijny budżet. Potwierdził, że Polska może skorzystać z weta UE, jeśli ustalenia budżetowe będą dla nas niekorzystne.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "GPC" zagroził wetem unijnych wieloletnich ram finansowych oraz Funduszu Odbudowy.

- Jeśli groźby i szantaże będą utrzymane, to my będziemy twardo bronić żywotnego interesu Polski. Weto. Non possumus. I tak będziemy działać wobec każdego, kto będzie stosował wobec nas jakieś wymuszenia. Powtórzę jeszcze raz - bo już to mówiłem - jesteśmy po dobrej stronie historii. To ci, którzy chcą nam odebrać suwerenność, narzucić jakieś swoje widzimisię, są na drodze do upadku - powiedział wicepremier.

kaczyński 1200 pap (1).jpg
"Potrafi być genialnym taktykiem". Niemiecki tygodnik o Jarosławie Kaczyńskim

"Jest grupa kilku państw, które starają się za wszelką cenę ograniczać budżet unijny"

O komentarz do wypowiedzi lidera PiS został poproszony w Telewizji Republika wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.

Według wiceszefa MSZ, Polsce chodzi o to, żeby budżet UE oraz budżet Funduszu Odbudowy mogły zostać jak najlepiej wykorzystane w interesie Polski i całej wspólnoty.

- Unia Europejska musi mieć te narzędzia, jeśli chce się ambitnie rozwijać. Natomiast niestety jest grupa kilku państw, które starają się za wszelką cenę ograniczać budżet unijny. To jest grupa, którą dziennikarze brukselscy nazywają "państwami skąpcami". To są państwa bardzo dobrze rozwinięte, bardzo bogate i dziś od wielu miesięcy mówią, że budżet unijny powinien być jak najbardziej ograniczony, jak najszczuplejszy, jak najbardziej skąpy właśnie i wykorzystują do tego celu wszystkie możliwe preteksty, w tym również pretekst tzw. praworządności - stwierdził Jabłoński.

"Weto to ostateczność"

Jego zdaniem państwom tym nie chodzi o praworządność czy łamanie unijnych reguł, ale o "pretekst polityczny, by wymyślać pewne fikcyjne naruszenia prawa unijnego, które w rzeczywistości nie istnieją".

- W zasadzie w każdym państwie unijnym można byłoby się różnych systemów dopatrzeć, nigdy to nikomu nie przeszkadzało, nagle się wymyśla tego rodzaju naruszenia po to, żeby to był argument budżetowy - powiedział wiceszef MSZ.

Czytaj również:

Przyznał, że weto to ostateczność, "broń atomowa", ale - podkreślił - każde państwo unijne ma prawo jej użyć. Ocenił też, że obecnie "podejmuje się próby reinterpretacji" wynegocjowanego w lipcu budżetu UE.

Trwające negocjacje

- Jeżeli dojdzie do narzucania nam takich narzędzi, które mogą potencjalnie być dla nas bardzo dużym zagrożeniem, to oczywiście możemy skorzystać z prawa weta - dodał Jabłoński.

Zwrócił uwagę, że wetem "straszą" też inne państwa, m.in. Węgry, Holandia, także Parlament Europejski.

- Te negocjacje cały czas trwają, stawka jest bardzo wysoka, liczymy przede wszystkim na to, że uda się doprowadzić do takiego porozumienia, które będzie dobre dla całej Europy. Jeżeli natomiast by się nie udało, to każde państwo będzie mogło się sprzeciwić - zaznaczył wiceminister spraw zagranicznych.

kad