Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Jakub Bawołek 14.10.2020

"Bezpieczeństwo ideowe i światopoglądowe". Szef MEN sprzeciwia się propagandzie LGBT w szkołach

- Nie ma mojej zgody na to, żeby lewicowe organizacje stosowały w szkołach propagandę homoseksualną - powiedział minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.

Szef MEN mówił w Radiu Gdańsk, że "szkoła stara się pozwolić rodzicom na to, aby dzieci były wychowywane zgodnie z ich przekonaniami". - Większość Polaków to chrześcijanie, katolicy i chcą, aby ich dziecko w szkole było bezpieczne nie tylko pod względem fizycznym, ale także ideowym i światopoglądowym - dodał.

EN dariusz piontkowski 1200.jpg
Dariusz Piontkowski: kierownictwo MEN przeciwne odgórnemu zamykaniu wszystkich szkół

"Brak zgody na propagandę"

Podkreślił, że "przytłaczająca większość Polaków nie chciałaby, aby dzieci były ideologizowane, podlegały jakiejś indoktrynacji ze strony części tzw. lewicowych organizacji".

- Nie ma mojej zgody - ale z tego, co publicznie mówił profesor Przemysław Czarnek (nowy minister edukacji i nauki - PAP) także i jego zgody na to - aby lewicowe organizacje stosowały po prostu propagandę homoseksualną związaną ze środowiskami LGBT. Pan profesor Czarnek używa dosyć barwnego języka, wyraźnie precyzuje swoje poglądy i to powoduje, że politycy lewicowi są bardzo niechętnie nastawieni wobec jego osoby. Natomiast jego postawa nie różni się tak naprawdę od postawy mojej czy pozostałej części kierownictwa ministerstwa edukacji narodowej - powiedział Piontkowski.

System pracy placówek

Szef MEN zaznaczył, że nie ma potrzeby zamykania wszystkich szkół z powodu epidemii.


- Z doświadczeń nie tylko polskich, ale także europejskich i światowych, wynika, że nauczanie na odległość ma swoje mankamenty i ograniczenia. Bezpośredni kontakt nauczyciela z uczniem jest nie do zastąpienia i stąd, dopóki jest to możliwe, uważam, że należy unikać odgórnego zamykania szkół w skali całego państwa, a raczej pozostawiać możliwość reagowania tam, gdzie jest realne zagrożenie epidemiczne. Jak dotąd ten system się sprawdza - nadmienił.

Jego zdaniem, objęcie jakiegoś powiatu czerwoną strefą "wcale nie oznacza, że w całym powiecie jest realne zagrożenie".

- Dziś państwowy inspektor sanitarny w strefie żółtej lub czerwonej w ramach zespołu kryzysowego może podjąć inicjatywę, aby szkoły z tego terenu, powiatu czy miasta zostały objęte nauczaniem mieszanym bądź hybrydowym. Realnej potrzeby zamykania wszystkich szkół w Polsce tylko dlatego, że pojawił się kolor czerwony, moim zdaniem, nie ma - stwierdził Piontkowski.

kb