Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Sabina Treffler 16.11.2020

"Jesteśmy zdecydowani, żeby w ostateczności użyć weta". Horała ws. budżetu UE

Wiceminister infrastruktury Marcin Horała, pytany, czy dobrą drogą jest ostra reakcja Polski na próby powiązania unijnego budżetu z tzw. praworządnością, powiedział, że owo kryterium jest "absolutnie niejasne i będzie uznaniowym, politycznym ingerowaniem w sprawy wewnętrzne krajów".

Na początku listopada między prezydencją niemiecką a Parlamentem Europejskim wypracowane zostało porozumienie w sprawie mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z praworządnością, które zostało skrytykowane przez rządy Polski i Węgier. W liście skierowanym do szefów instytucji UE dotyczącym budżetu wspólnoty premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że Polska podtrzymuje swoje stanowisko i nie może się zgodzić na uznaniowość mechanizmu.

Horała mówił w TVP 1, że "nie mamy nic przeciwko ocenianiu wydatków europejskich i pod względem rzetelności, racjonalności i legalności, poprawności formalnej". Natomiast kryterium praworządności, jak zaznaczył, jest "absolutnie niejasne i będzie uznaniowym, politycznym ingerowaniem w sprawy wewnętrzne krajów".

Michał Wójcik EN-1200.jpg
Michał Wójcik: powiązanie środków unijnych z zasadą praworządności odbierze nam suwerenność

- Jesteśmy zdecydowani, żeby w ostateczności tego weta użyć, natomiast mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - strona europejska, strona niemiecka, przede wszystkim się zreflektuje - podkreślił wiceminister.

Czytaj także:

Na pytanie co się stanie, gdy zablokujemy budżet UE razem z funduszem odbudowy, który stanowi znaczną jego część, Horała stwierdził, że wszystkie państwa europejskie będą musiały siąść jeszcze raz do stołu i rozmawiać o nowych propozycjach, które się na nim pojawią. - Wbrew temu, co mówi opozycja, nie jest tak, że UE nie będzie miała budżetu i w związku z tym do Polski nie trafią miliardy z tego budżetu - powiedział.

Niezdefiniowany mechanizm

parlament europejski 1200.jpg
Europosłowie poparli porozumienie ws. unijnego budżetu. Wydatki zwiększone o 16 mld euro

Dając przykład tego, że mechanizm praworządności jest kryterium niezdefiniowanym Horała zaznaczył, że dla części polityków opozycji i polityków unijnych złamaniem praworządności europejskiej w Polsce jest to, że sędziów Sądu Najwyższego wybiera Krajowa Rada Sądownictwa składająca się w większości z sędziów, ale "wybranych przez Sejm, co jest już nadmierną ingerencją polityków w ten proces". - A praworządność tego ocenia Trybunał Sprawiedliwości UE, gdzie są sędziowie wprost mianowani przez rządy. I to praworządności nie narusza - zauważył wiceminister.

Dodał, że traktat europejski ma już mechanizm oceny praworządności w art. 7. - Na taki mechanizm się zgodziliśmy, przystępując do UE. Próbowano go zastosować do Polski i spełzło to na niczym - przekonywał Horała.

Według niego mechanizm "pieniądze za praworządność" to poważne naruszenie suwerenności. - Przystępując do UE, umówiliśmy się, jaką część spraw cedujemy na instytucje unijne, w jakiej części spraw państwa dobrowolnie godzą się część swoich kompetencji oddać - stwierdził wiceminister. Dodał, że ingerowanie w politykę wewnętrzną wśród nich się nie znalazły. - Więc jest to uzurpacja, naruszenie umowy, złamanie traktatów europejskich i na to nie możemy się zgodzić - podkreślił.

Krytyka ze strony Polski i Węgier

Między prezydencją niemiecką a Parlamentem Europejskim wypracowane zostało porozumienie w sprawie mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z praworządnością, które zostało skrytykowane przez rządy Polski i Węgier. W liście skierowanym do szefów instytucji UE dotyczącym budżetu wspólnoty premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że Polska podtrzymuje swoje stanowisko i nie może się zgodzić na uznaniowość mechanizmu.

Porozumienie między Parlamentem Europejskim i niemiecką prezydencją w sprawie powiązania przestrzegania zasad praworządności z budżetem UE zakłada, że Komisja Europejska będzie mogła uruchomić mechanizm prowadzący do zamrożenia środków, np. przy zagrożeniu dla niezależności sądownictwa w danym kraju. Decyzje w tej sprawie będą jednak podejmować państwa członkowskie większością kwalifikowaną.

st