Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 21.09.2010

Pełnomocnik zakonu z zarzutami oszustwa na 10 mln zł

Pełnomocnik zakony podejrzany o oszustwa na 10 mln zł.

Cztery zarzuty - w tym korupcji i oszustw na ok. 10 mln zł - postawiła prokuratura Markowi P., pełnomocnikowi zakonów w komisji majątkowej MSWiA, przyznającej kościołowi rekompensatę za utracone w PRL grunty.

We wtorek odbyło się posiedzenie sądu w sprawie aresztu dla podejrzanego, decyzję sąd ogłosi w środę rano.

"Marek P. został zatrzymany w niedzielę przez funkcjonariuszy CBA, doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał cztery zarzuty. Jeden dotyczy korumpowania osoby pełniącej funkcję publiczną w komisji majątkowej, trzy pozostałe zarzuty dotyczą oszustwa na szkodę dwóch osób fizycznych i jednej instytucji na łączną sumę ok. 10 mln zł" - powiedział prok. Marek Szułczyński, rzecznik gliwickiej prokuratury.

"Był bardzo skuteczny"

Komisja majątkowa działająca przy resorcie spraw wewnętrznych i administracji na mocy ustawy z 1989 r., dotyczącej stosunków państwa i Kościoła, zajmuje się m.in. roszczeniami strony kościelnej, dotyczącymi dóbr kościelnych bezprawnie zagarniętych przez państwo w okresie PRL.
W zamian kościelne instytucje otrzymują rekompensaty, np. grunty.

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", Marek P. to były oficer SB, który przez kilkanaście lat pomagał kościołowi w odzyskiwaniu straconych majątków. Był przy tym ceniony za skuteczność. Według informacji gazety, wpadł dzięki zeznaniom jednego ze współpracowników, z którym poróżnił się o pieniądze.

Piąty podejrzany ws. handlu kościelnymi gruntami

Postępowanie ws. nieprawidłowości w komisji majątkowej gliwiccy śledczy prowadzą od połowy 2008 r. Marek P. (były funkcjonariusz SB) to już piąta osoba, która usłyszała zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w handlu kościelnymi gruntami. Wcześniej prokuratura zarzuciła 25-letniemu przedsiębiorcy, współwłaścicielowi produkującej maszyny i urządzenia dla górnictwa giełdowej grupy Famur Tomaszowi D. poświadczenie nieprawdy w dokumentach i posługiwanie się nimi.

Śledztwo ws. Tomasza D.

Zdaniem śledczych, biznesmen Tomasz D. na podstawie fikcyjnego meldunku wyłudził prawo do pierwokupu przekazanych Kościołowi przez państwo ponad 200 ha w Świerklańcu, Świętoszowicach i Czekanowie.

To ziemia, którą komisja majątkowa w 2008 r. przekazała wspierającemu zakon albertynek z Krakowa Towarzystwu Pomocy dla Bezdomnych im. Brata Alberta, w ramach rekompensaty za 65 ha w okolicach Krakowa, które odebrano zakonnicom w czasach PRL. Towarzystwo w zamian dostało 157 ha w Świerklańcu, 60 w Świętoszowicach i prawie 8 w Czekanowie.

Grunty w Świerklańcu Komisja wyceniła na 2,1 zł za m kw. Władze gminy uznały, że cena jest znacząco zaniżona, bo same sprzedawały podobne grunty po 30 zł za metr. Komisja odmówiła jednak samorządowcom informacji, kto i na jakiej podstawie zrobił taką wycenę.

Wiosną 2008 r. władze Świerklańca postanowiły odkupić od albertynek grunty i były gotowe zaoferować 6 mln zł. Wtedy okazało się jednak, że ziemia została już sprzedana za 3,5 mln zł Tomaszowi D. Jednakże prawo pierwokupu mogli mieć wyłącznie zamieszkujący na danym terenie rolnicy indywidualni. Katowicki biznesmen twierdził, że ma taki status. W podobny sposób kupił działki w Świętoszowicach i Czekanowie.

Według gliwickiej prokuratury Tomasz D., chcąc uzyskać prawo pierwokupu, fikcyjnie zameldował się w Tarnowskich Górach. Składając wniosek o meldunek, przedłożył umowę wynajmu mieszkania w bloku, w którym w rzeczywistości nigdy nie mieszkał. Dzięki temu kupił od Towarzystwa przekazane przez komisję grunty, choć nie miał statusu rolnika indywidualnego - informuje gliwicka prokuratura.

Komisja majątkowa niedługo kończy działalność

W skład komisji majątkowej wchodzi 12 osób: po sześciu przedstawicieli rządu i episkopatu. Komisja zajmuje się zwrotem majątków, które zgodnie z ustawą z 1950 r. nie podlegały nacjonalizacji, gdyż nie przekraczały 50 ha. Często jednak je odbierano, nie wystawiając żadnych pokwitowań.

Przez kilkanaście lat działania Komisja rozstrzygnęła około 2,8 tys. spraw; część z nich załatwiono "w trybie nieuzgodnienia stanowiska" - nie osiągnięto porozumienia.

Komisja ma do rozpatrzenia jeszcze ok. 240 wniosków. "Spraw nierozstrzygniętych zostało ok. 6 proc., ale to są sprawy najtrudniejsze" - mówił w styczniu br. szef MSWiA Jerzy Miller. Media spekulują, że komisja jeszcze w tym roku ma zakończyć prace.

agkm, PAP, Gazeta Wyborcza